@Winogrono
W 100% popieram.
Sam nie zatrudnie nikogo tylko chlopaki robia u mnie na czarno bo koszty z tytulu pracownika sa chore.
To jest kurwa nienormalne zeby drugie tyle co daje sie pracownikowi oddawac panstwu.
Wersja do druku
@Winogrono
W 100% popieram.
Sam nie zatrudnie nikogo tylko chlopaki robia u mnie na czarno bo koszty z tytulu pracownika sa chore.
To jest kurwa nienormalne zeby drugie tyle co daje sie pracownikowi oddawac panstwu.
No dokładnie. Bo wielu z TORGa myśli, że pracodawca to jeden wielki chuj bo daje mało pieniążkuf. Dlatego część osób jak ma pracować za 1400 na umowe zlecenie/dzieło to woli pracować za 1700 na czarno.
Ten hejt na studia się z kwejków wział, gdzie jakieś typy jp po zawodówce beke mają że studenci=mcdonald. Fakt faktem jak ktoś jest przegrańcem i studiuję socjologie czy filozofie to może mieć problem z znalezieniem pracy, ale po mocnym kierunku na niegówno uczelni na której rzeczywiście uczą i wymagają nie ma w 90% problemu z pracą po/w trakcie studiów. Oczywiście trzeba coś od siebie włożyć, a nie przechodzić z semestru na semestr "od tak" tlko znaleźć jakąś specjalizację
"Witam jestem specjalista w innych dziedzinach"
"Cudownie! Jest jest Pan przyjety, czy 6 tysiecy netto, sluzbowy dom, komorka, samochod i pies Panu wystarcza czy mamy dorzucic jeszcze kobiete i kota?"
"Witam, skonczylem filologie angielska na wypizdowie mniejszym, prosze mnie zatrudnic"
"Dobrze czy 10 tysiecy to odpowiednia stawka? Na okres probny oczywiscie! Prosze nie wychodzic!!"
Legitne podejscie niektorych, ale czego sie spodziewac jesli ktos nie mial zadnej stycznosci z polskim rynkiem pracy hehs.
No dobra, ale po dobrym kierunku znajdziesz pracę w miesiąc. Na początku masz te 2-2,5 tysiąca, ale po 10 latach masz już 10-15 tysięcy. Oczywiście zależy od miasta, w Warszawie jest to jak najbardziej realne.
@co do pracowania za grosze
Moim zdaniem, mimo iż ktoś ma możliwość utrzymywania przez rodziców powiedzmy podczas edukacji, to zarobienie powiedzmy 1-2 tysięcy złotych w słabej pracy jest bardzo pozytywne. Po pierwsze pozwala poznać wartość pieniądze, może nauczyć że żeby zarobić trzeba robić, a po trzecie człowiek staje się bardziej zaradny, no bo jednak sam znajduje sobie pracę i musi załatwiać jakieś głupoty z nią związane, deklaracje podatkowe.
hehs to nie wiem co potrafisz Ty i jaka stycznosc z rynkiem pracy masz Ty, ale ja chwala bogu jak narazie oferty za 7zl /h przy znajomosci trzech jezykow obcych na poziomach B2/C1 jeszcze nie dostalem. I chyba by mnie musialo popierdolic, albo przycisnac w zyciu zeby do takiej isc. no chyba ze to by byla tasma jakas lina produkcyjna tam nie mozna spodziewac sie cudow. Ale potrafiac cokolwiek nie mozna sie dawac robic w ciula
Popieram całkowicie kilku Panów wyżej :) Nie wiem co trzeba mieć w głowie i jakie bajki oglądać żeby twierdzić, że po skończeniu szkoły/studiów, bez doświadczenia dostanie się 3k+ netto :D