ale popierdolona firma
Wersja do druku
ale popierdolona firma
jak już to powinni dawać jakieś bonusy dla najlepszych, w produkcji można wprowadzić naprawdę wiele zachęt, we Wrocławiu jest pewna firma, która przyznaje pracownikom punkty za pomysły, luźne przemyślenia np. co można ulepszyć, poprawić, cokolwiek, nawet związane z ergonomią czy tym, że młotek powinien leżeć na stole obok, nawet jeśli pomysł okaże się kiepski to punkty są i na koniec miesiąca można je wymieniać na nagrody typu bilet do kina lub wyjazd weekendowy dla 2 osób, punkty można zbierać też na inne sposoby a dodatkowo jeśli ktoś wpadnie na znaczne ulepszenie dostaje konkretny % od środków, które dzięki temu zyskała firma, raz była to oszczędność wielkości 500 000zł a pomysł prosty i wymyślony przez szeregowego pracownika, generalnie lepiej motywować niż karać i osoba, która to wprowadziła w Twojej firmie jest przypadkiem skrajnego niedouczenia w obszarze zarządzania
hahahahah
naprawdę, w środowisku poważnych ludzi takie coś ma miejsce?
Ale u nas tez jest zasada wynagradzania oprócz za jakość pracy, takze za innowacje tzw. kaizeny. Dla pracownikow na kwartal przydzielane są bonusy np wycieczki wartosci 5000 zl,sprzet RTV albo samochod osobowy na miesiac (najczesciej biezacy rocznik produkcji, wacha bez ograniczen). Ale ludzie sa glupi i niepotrafia docenic tego co maja, nie skupiaja sie na pracy, wychodza same braki, wtedy zakladaja koszuline. To jest akurat nowosc w firmie narazie sprawdzaja czy to cos da. Pewnie nie ma na to zadnego paragrafu, bo firma swiatowa, watpie aby cos bylo niezgodne z prawem, ale moge sie mylic. Mamy zwiazki zawodowe, ktore jako tako dzialaja.
Wspaniała sprawa jesli tak firma podchodzi bardzo często w Polsce pracownik jest niedowartościowany i to już nawet nie chodzi o niskie zarobki rzędu najniższa krajowa co już powoli odchodzi w lepszą stronę ale nadal są janusze biznesu którzy widząc że jest ciężko na rynku pracy nadal dają marne stawki, a ludzie chcąc niechcąc biorą je z prostej przyczyny - brak innej pracy.
istotne jest, że firma zagraniczna, jeszcze trochę czasu zapewne upłynie zanim Polscy producenci zrozumieją, że to się opłaca, co do zarobków to tutaj również raczej pierwsze kroki inicjują zagraniczne firmy, w tym roku ikea podwyższyła minimalną płacę do 2,4k (wzrost o 25%, czyli 30% więcej niż minimalna krajowa, warto wspomnieć, że wszyscy na umowie o pracę) na podstawie swoich doświadczeń z innych krajów gdzie dzięki temu ruchowi zauważyli mniejszą rotację pracowników, mniej siana wydanego na rekrutacja, szkolenia, większą efektywność, napływ bardziej wykwalifikowanych ludzi itd
Powiedzmy że pracownik zatrudniony dłużej w firmie wykonuje pracę X za pensję Y, wynagrodzenie go podwyżką do pensji 1.2Y może wpłynąć bądź nie na jego efektywność, nawet jeżeli nie to będzie wykonywał swoją pracę i nie będzie się rozglądał za czymś innym. Bo w przypadku gdy doświadczony pracownik odejdzie, na jego miejsce przyjdzie młody i czasami pomimo chęci i zapału będzie wykonywał pracę 0.5X za pensję 0.8Y przez okres pół roku, może roku, a może nawet i dłużej. Szkoda że pracodawcy tego nie zauważają. Btw, nie jestem przeciwny wdrażaniu młodych do pracy, jestem jak najbardziej za, sam zacząłem pracę jako kierowca zawodowy w wieku 19 lat tylko po prostu pracodawcy powinni bardziej doceniać pracowników doświadczonych na których zazwyczaj firmy w większości są oparte.
Co do wzięcia kredytu na swoją koparkę, to jestem realistą. Jak na razie mam samą teorię na kursie, i dokładnie jeszcze nie wiem co z czym się je. I wolałbym nabierać doświadczenia u kogoś na sprzęcie, i ewentualnie rozpierdalać komuś sprzęt a nie sobie nowy. Dopiero w tym roku skończę 24 lata, nie ma presji że już teraz muszę coś osiągnąć (oczywiście z pomocą ojca) a kredyt na nowy sprzęt nawet z pomocą unijnych środków to nie pożyczka w vivusie że za parę dni się odda i zapomni że się brało XD
Wszystko jest zajebiste idąc do pracy, chęci, zapał i w ogóle ale to czego sporej większości młodych osób brakuje to cierpliwość, ciężko jej się nauczyć ale można.
A co w tym dziwnego? Jesli ktos chce wykonywac i wykonuje prace za dana stawke - niska - to dlaczego "janusz biznesu" ma z tego nie korzystac?
Nie wazne ile dany osobnik zarabia - wazne jest to, ze lepiej jest dac 50 zlotych premii za dobre wyniki niz 50 zlotych kary za slabe. Nawet jesli ten czlowiek zarabia 1 300. Kazdy postara sie dla kazdej kasy bo raczej rozmawiamy o ludziach, dla ktorych liczy sie "kazda stowka". Karanie moze dziala, ale na krotki okres czasu bo pracownik szybko przywyknie do tego, ze jego stala pensja to X- np. 50 zl, ktore dostaje za slaby wynik.
Ale u nas w firmie kazdy ma stała stawke premiową 22%, niezaleznie od tego jak wykonuje swoja prace (utracona jest tylko w momencie L4). Ta kamizelka jak tlumaczy kierownik jest po to aby "jakosciowcy sprawdzajacy detale, przykuwali specjalna uwage na pracownika, ktory ją nosi". Związki milcza w tej sprawie, więc chyba jest wszystko ok.
Ostatnio czytalem, ze jest dokladnie odwrotnie.
Jak wroce z pracy to wrzuce link, bo to bylo ciekawe badanie.
znalazlem:
http://www.bloomberg.com/news/articl...-threaten-them
Moze faktycznie tak jest. Ja mowie o tym z wlasnego doswiadczenia - osobiscie uzywam zarowno kar jak i premii. W mojej pracy mam duza dowolnosc co do tego i kary sa od 10 zlotych do 200 za typowe "przewinienia". Premie tez sa wedle mojego uznania z tym, ze mam na nie okreslona pule pieniedzy. Ustalam dany cel jaki pracownicy maja wykonac, nigdy nie sa to rzeczy nadzwyczajnie trudne w osiagnieciu. Jezeli wykonuja cel, ale nie przekraczaja specjalnie oczekiwan nie dostaja nic. Jezeli zejda ponizej celu zaczynam od rozmowy, bardzo nie lubie stosowania kar finansowych, ale jednak jezeli dany pracownik sie nie poprawia i notorycznie nie wykonuje danego zadania/nie spelnia celu wtedy siegam po kary finansowe. Podobnie z premiami - jezeli ktos ma znacznie wyzsze wyniki niz zakladany cel to otrzymuje za to stosowna premie. Wiem jednak, ze ciagle stosowanie kar finansowych w pewnym momecie przestaje dzialac. Ludzie sie do tego przyzwyczajaja, uznaja dany cel za niewykonalny i akceptuja to, ze miesiecznie zarabiaja np. 300 pln mniej, a ja zostaje z niewykonanym zadaniem.
Z tym, ze u mnie jest to bardzo plynne - ciagle sztywne stosowanie kar nie ma sensu. Eksperyment faktycznie ciekawy jednak wg. mnie nijak ma sie do rzeczywistosci, jest po prostu zbyt sztywny.
Podobnie byloby w moim przypadku - gdyby nagle powiedziano mi, ze moja kwartalna premie (ktora dostaje jezeli osiagne konkretny wynik) rozbijaja mi na 3 osobne miesiace, doliczaja do wyplaty, ale za nie wykonanie celu bede otrzymywal kary najprawdopodobniej natychmiast zrezygnowalbym z pracy. Jestem o tym w 100% przekonany.
Ten watek byl tez poruszany przez Andrzeja Blikle w "Doktrynie jakosci"
stwierdzil on, ze brak marchewki staje sie kijem i odradza kij i marchewke jako srodki motywacyjne
Jak duzy jest twoj team?
Swoją drogą, może odrobinę offtopic ale mam pytanie do ludzi którzy ukończyli kurs na koparko-ładowarki. Rzeczywiście teoretyczny egzamin jest taki straszny jakim go malują instruktorzy czy to tylko brednie?
Kąt stoku naturalnego obliczanie, bezpieczna odległość maszyny od słupa wysokiego napięcia, znajomość gruntów w których możesz kopać to takie podstawy które must know. Do tego u mnie bardzo stawiali egzaminatorzy na hydraulike, co tak na prawdę w tych maszynach to podstawa, podstawy podstawami elektryki typu narysuj połączenie szeregowe akumulatorów.
Wielka nerwówka jak czeka 50 typa na egzamin wchodzą po 2-3 i jest z 6 egzaminatorów starych pryków na tyle osób chyba 8 nie zdało. Na praktycznym który był dzień wcześniej 3~ poleciało.
btw, książeczke operatora dostajesz po egzaminie (przynajmniej tak bylo u mnie)
@btw2, dobra strona o wszystkim co tego dotyczy> kopaczka.pl
28 osob w tej chwili. Sadze jednak, ze zarzadzanie grupa kurierow moze mocno sie roznic od zarzadzania ludzmi w innej branzy.
Osobiscie uwazam, ze trzeba po prostu zachowac balans miedzy karami i nagrodami, jednak staram sie nie uzywac kar finansowych - traktuje to raczej jako ostatecznosc. W mojej pracy czesto mozna spotkac sie z sytuacja np. tego typu:
a) zabierza ta paczke do dowozu i umow z klientem konkretna godzina
b) nie chce mi sie, nie zrobie tego
a) zdajesz sobie sprawe, ze kara w tej sytuacji to 200 pln?
b) no, spoko
To jest wlasciwie taka codziennosc. Oczywiscie to duzy skrot zeby zobrazowac jak to wyglada. W dodatku jezeli naduzywasz kar Twoje relacje z podwladnymi pogarszaja sie i zrobia oni wszystko zeby uprzykrzyc ci zycie. Zauwazylem, ze duuuzo lepszym wyjsciem sa po prostu dobre relacje, czasem nawet zupelnie luzne, duzo rozmow, duzo komunikacji, nawet o zupelnych pierdolach typu "jak minal Ci dzien wczoraj". Ludzie zauwazaja wtedy, ze tez jestes czlowiekiem, a nie katem, ktory jest tylko od tego by karac i tez staraja sie wykonywac swoja prace jak najlepiej po to zeby te dobre relacje utrzymac. Dlatego moje rozmowy wygladaja zupelnie inaczej niz ta przytoczona powyzej, a wyniki sa zazwyczaj znacznie powyzej celow. Oczywiscie trafiaja sie "czarne owce" i jezeli takie podejscie nie skutkuje to stosuje inne metody wlacznie z karami finansowymi. Ciagle jednak uwazam, ze motywowanie premiami tez dobrze skutkuje, ale nie powinno sie tylko na tym opierac.
btw.
Wracajac do poprzedniego tematu i innego koloru koszulki czy co to tam bylo dla najgorszych. Nie wiem w czym moze to byc gorsze od kar finansowych? Wlasciwie mysle, ze moze to dzialac duzo lepiej niz zabieranie pieniedzy.
btw.
Jezeli masz jakies ciekawe lektury dotyczace zarzadzania ludzmi podrzuc mi prosze na PW, bylbym wdzieczny bo tak naprawde wiedzy czysto teoretycznej prawie nigdy nie zasiegalem, opieram sie glownie na swoim doswiadczeniu i obserwacji.
@Haan ;