@
betonekke ;
betonekke napisał
pewnie licytacjami też jesteś mocno zainteresowany?
Z licytacjami jest pewien problem.
a) Wymagaja twojej fizycznej obecnosci przy licytacji, czyli w moim przypadku:
1. Musze leciec do Polski ogladnac mieszkanie (czas i pieniadze). Mieszkanie moze okazac sie nieatrakcyjne.
2. Musze wplacic wadium - 10% ceny rynkowej. Zamrazam pieniadze na co najmniej miesiac.
3. Musze leciec drugi raz, aby wziac udzial w licytacji, nie majac gwarancji ani co do ceny, ani wiedzy na temat konkurencji, ktora czesto jest spora i lubi przeplacac. Znam przypadek pewnej licytacji, gdzie mieszkanie warte 180-190 tys(cena wywolawcza - ok. 150 tys) wylicytowano za... 220 tys.
b)Po ewentualnym wygraniu licytacji komornik daje 30 dni na zorganizowanie pieniedzy. Inaczej wadium przepada. To bardzo malo czasu. Zorganizowanie kredytu w 30 dni to spore ryzyko, a nie dysponuje taka gotowka, aby sfinansowac 100% ceny mieszkania.
c)potrzeby remontowe nieruchomosci z licytacji komorniczych sa czesto ogromne. Innymi slowy - musze wylozyc kolejne 20-40 tysiecy gotowki na remont.
Podsumowujac: Licytacje komornicze moga byc calkiem cekawym biznesem, ale w moim przypadku nie jest to najlepszy wybor.
betonekke napisał
Nie zamierzasz, albo właściwie zapytam inaczej - czy widzisz 'value' w jakimś innym rodzaju nieruchomości niż mieszkania, jeśli nie na Twój obecny stan kieszeni, to w przyszłości, czy jednak nie planujesz kupować nic oprócz nich?
Na razie nie mysle o takiej dywersyfikacji. Chce sie wyspecjalizowac w mieszkaniach w segmencie budzetowym. Myslalem ewentualnie o kupnie malej kamienicy (7-10 lokali mieszkalnych), ale po pierwsze musze nabrac doswiadczenia w najmie, a po drugie nowelizacja rekomendacji S pokrzyzowala mi szyki - jesli nic sie nie zmieni w tej w kwestii to fakt, ze zarabiam w obcej walucie, zrujnuje moja zdolnosc kredytowa i nie bede sobie mogl pozwolic na kredyt w PLN.
betonekke napisał
Mieszkania z rynku pierwotnego (np. jakieś kawalerki na nowo wybudowanych osiedlach) pod wynajem zapewne się zupełnie nie opłacają?
To zalezy od Twoich wymagan. Dla mnie "oplacalna" jest taka inwestycja, ktora przyniesie co najmniej 8% zysku rocznie.
Nie udalo mi sie znalezc takich nieruchomosci na rynku pierwotnym.
betonekke napisał
Przeglądasz głównie oferty mieszkań w starych kamienicach, czy jakieś w kilkunasto-, trzydziestoletnich blokach przy dobrej cenie też wchodzą w grę?
Pierwsze mieszkanie mialo byc przede wszystkim tanie. Technologia miala drugorzedne znaczenie.
betonekke napisał
Jak duże są różnice realnych (wiadomo, zarówno z deweloperem jak i wtórnym właścicielem się można targować) cen w zależności od budownictwa?
Najwiekszy wplyw na cene nieruchomosci maja:
1. Lokalizacja
2. Lokalizacja
3. Lokalizacja
Pozostale czynniki to pietro (wlasciwie to tez lokalizacja), strona swiata - mieszkania od strony poludniowej sa zazwyczaj najdrozsze (znowu lokalizacja), metraz oraz stan techniczny.
Ilosc wlascicieli i rok budownictwa maja znikome znaczenie (o ile nie wplywaja na stan techniczny). Inna sprawa to psychologia - wielu ludzi jest sklonnych zaplacic wiecej za mieszkanie, w ktorym jeszcze nikt nie mieszkal.
betonekke napisał
Z ciekawości: w UK też jest tyle takich pierdół?
Nie wiem jak w UK, ale w Irlandii jest jeszcze gorzej. Dochodza takie sprawy jak
- management fee
- kategorie zapotrzebowania na cieplo (i koszty zwiazane z jej wyliczeniem)
- koniecznosc wynajecia prawnika
- znacznie dluzszy czas oczekiwania
- wszechobecny grzyb
- property tax
- bardzo surowe kryteria udzielania kredytow
- bardzo niska podaz i duzy popyt na neiruchomosci
Jesli cos jest niejasne to smialo - odpowiem w miare mozliwosci :)
Zakładki