Haan napisał
Master.
Nie każdy pracuję na zmywaku! Dużo prawdy kryje się w tym zdaniu:
Dlatego zasmiast jeździć dobrym samochodem i wynajmować somodzielny dom, jeżdze skuterem z 99r i wynajmuje dom na kilka osób. M.in to pozwala mi na większe oszczędnosći i inwestowanie. Ja bez pproblemu moge z samej pensji odłozyć 4-5 tysięcy, nie licząć przychodów z Polski. A jestem tylko zwykłym szeregowym pracownikiem w branzy IT. Na emigracji jest wiele bardziej doświadczonych i sprytniejszych ode mnie osób, które pewnie odkładaja znacznie więcej.
Norwegie znam słabo, ale szwagier mojej dziewczyny pracuję przy programowaniu maszyn numerycznych (nie jestem pewny tej nazwy, bo nie znam sie na tym) i pracodawca zapewnia mu zakwaterowanie i wyżywienie. Z tego co sie orientuje to dość często puszcza przelewy na około 20tyś zł. do Polski, gdzie zyje jego żona z dziećmi.
Pracuje na maszynach CNC, kurs wcale dużo nie kosztuje i zarabia właśnie pewnie koło 30k NOK. Często w ogłoszeniach jest tak, że przez okres próbny pracodawca zapewnia zakwaterowanie i dojazd do pracy i wystarczy komunikatywny angielski, natomiast przy przedłużeniu umowy wymagają już chociażby zobowiązania się do rozpoczęcia kursu norweskiego za który i tak płaci... pracodawca.
Master napisał
Jasne, ze tak. Na emigracji wlasnie chodzi o to by byc sprytnym ja to znakomicie wiem. Mowa natomiast byla o jakis podrzednym stanowisku gdzie pojedzie chopak zaraz po LO z polski majacy pewnie z 18-19 lat. Moze sie myle, ale po prostu nie moge uwierzyc, ze zyjac tam w dwie osoby bedzie chlop oszczedzal okolo 25k miesiecznie od zaraz. Zeby w to uwierzyc musialbym chyba samemu pojechac i sprawdzic bo w takim wypadku zagadka bylo by dla mnie dlaczego w polsce ciagle mieszka okolo 40 milionow polakow, a nie 10 tu, a 30 w Norwegii. :)
Co do Twojej branzy i pracy w Irlandii - jestes podrzednym pracownikiem w branzy IT i zalezy co masz na mysli. Jak dla mnie mozesz byc np. programista w zespole, dla kogos innego szefem projektu, a tak naprawde siedzisz na hali i skladasz obudowy do PC. Jestes w stanie odlozyc okolo 4-5 tysiecy ze swojej pracy. Oczywiscie za granica posiadajac pewna doze sprytu mozna zarabiac duze pieniadze, mozna je inwestowac i oczywiscie szybko zamienic prace na zmywaku w cos znacznie lepszego. Jak najbardziej sie z tym zgadzam natomiast nadal nie jestem w stanie uwierzyc w OSZCZEDNOSCI (nie zarobki) rzedu ponad 20 tysiecy na miesiac przy naprawde podrzednej pracy za granica nawet w bogatym kraju. :) Chocby na Twoim przykladzie - jestes raczej sprytna osoba, a zarabiasz zaledwie tyle by odlozyc 4-5 tysiecy. Jak to sie ma do wspominanych 20 czy 25 tysiecy? Nie umiem uwierzyc, ze chlopak zbierajacy wisnie czy filetujacy ryby zaoszczedzi 5 razy wiecej niz np. programista.
Reasumujac - wysokie zarobki za granica? Oczywiscie! Ale nic od razu i na sile. Wszystko z czasem i przy odrobinie sprytu. Jest o tyle latwo, ze jak polak wyjezdza np. do nl i zobaczy 1000 euro wyplaty to caly w skowronkach na mysl o takich pieniadzach i przestaje sie rozwijac zatem konkurencji na tym rynku ze strony naszych rodakow tak naprawde zadnej.
A wiesz czemu tam się tyle zarabia? Bo Norwegia nie jest w Unii, tylko ma z unią podpisane umowy o swobodnym przepływie pracowników, co w praktyce oznacza tyle, że nie płaci na biedniejsze państwa, a jeśli chcesz tam jechać z jakimikolwiek uprawnieniami czy tytułami naukowymi, to po przetłumaczeniu są one dla nich równoważne z ichnimi. Czemu polaczki-biedaczki nie wyjeżdżają skoro się tyle zarabia? Nie wiem. Nie mam pojęcia, naprawdę. A przewinęło mi się nawet jedno ogłoszenie, że szukają do Oslo kierowcy śmieciarki i gościa do zakładania kubłów. Podane zarobki w ogłoszeniu:
-kierowca 40 000 NOK i wymagany komunikatywny angielski/norweski + prawo jazdy kat. C
-kubłowy 36 000 NOK i wymagany komunikatywny angielski/norweski
Więc jak widzisz kasa jest i odłożyć można, bo Norwegowie na dzień dzisiejszy mają dobrze zapełnione stanowiska kierownicze, ale potrzebują dużo wykwalifikowanej siły roboczej typu cieśla/elektryk/malarz/spawacz. I tu właśnie pojawia się mój dylemat, czy jechać w ciemno i szukać jakiejkolwiek pracy, gdzie nie wymagają doświadczenia ani umiejętności typu właśnie ten "kubłowy" czy robić jakieś kursy na malarza/spawacza itp. popracować w polsce ze dwa lata żeby mieć doświadczenie na papierze i wyjechać tam po więcej kasy. Holandia czy francja to biedne kraje w porównaniu do Norwegii/Szwecji/Finlandii.
@edit
A no i chyba zapomniałem o najważniejszym, to, że w przeliczeniu na PLNy można tam odkładać tyle kasy, to nic nie znaczy, bo tak samo gdzieś w afryce czy jakimś kraju biedniejszym od polski mogą mówić "o jak to w Polsce przeciętny gościu bez szkoły może tyle zarabiać?". Też mnie dziwi, że jest taka różnica u nich między tym ile się zarabia a ile trzeba wydać na życie, no ale widocznie taka gospodarka.
Zakładki