co robisz mając wkurwe wolnego czasu i hajsu ?
ano
1)wysypiasz się
2)poświęcasz się pasji książki , sport etc
3)podróżujesz,imprezujesz
jednym słowem zaczynasz ŻYĆ
Wersja do druku
co robisz mając wkurwe wolnego czasu i hajsu ?
ano
1)wysypiasz się
2)poświęcasz się pasji książki , sport etc
3)podróżujesz,imprezujesz
jednym słowem zaczynasz ŻYĆ
ew bawisz sie tym np na forexie
no ale imo całe piękno urlopu, wakacji czy weekendu polega na tym, że nie mamy ich codziennie
jednak chyba trzeba czyms sie zajmowac, cos musi ustalac Ci rytm dnia itd
poza tym 10k miesiecznie to dosc duzo, ale na pewno nie "WKURWE"
@down
no ta, przeciez wlasnie spytalem, co Haan zamierza robic pozniej, czy ma jakas wizje, zeby zaczac robic fortune czy jak
ale przeciez ciagle mozesz pracowac, czy robic cokolwiek na co masz ochote nawet sprzedawac hotdogi na ulicy. chodzi o to, ze to juz wybór, a nie koniecznosc. jesli chodzi o mnie to wlasnie ta realna wolnosc wyboru pociaga mnie w zyciu rentiera
Chciałbym się przyłączyć do tematu. Napiszę krótko jak wyglądała i jak wygląda moja sytuacja:
Już ponad dekadę temu przeprowadziłem się do Anglii. Do szkoły w Polsce chodziłem tylko przez 3 lata, przez co większość wiedzy posiadam z Brytyjskiej edukacji. Matka zawsze chciała, żebym poszedł na medycynę, więc książki były dla mnie standardem. No i tak doszedłem do egzaminów - napisałem je bardzo dobrze, ale z wiekiem doszedłem też do nowych wniosków. Nic mnie w medycynie nie interesowało, więc powiedziałem, że pierdolę i poszedłem do wciąż świetnej uczelni, tyle, że na budowę maszyn (politechnika). Przez 'małe' problemy z prawem, zostałem wydalony ze studiów i niestety będę płacił za moje przewinienia do końca życia. Ze względu na duże załamanie emocjonalne i depresję, postanowiłem uciec do świata internetu. Pewnego dnia jednak wpadłem przez przypadek na jeden filmik na youtubie, który odmienił całkowicie moje życie. Wziąłem się za siebie; zacząłem czytać książki. Między innymi, 'Rich Dad, Poor Dad' wpadła mi w dłonie.
Nie będę opisywał całego procesu, ale po paru miesiącach udało mi się przejąć piekarnię w mojej okolicy. Jestem jej współwłaścicielem i z jej samej (gdzie pracuję może po 3h dziennie w godzinach porannych) generuję bardzo fajne przychody. W każdym razie, po moim sukcesie zawodowym, matka mi wybaczyła przepierdolenie studiów i nasze relacje się poprawiły. Wpadliśmy razem na pomysł otwarcia firmy Domiciliary Care (jeżeli ktoś nie wie o co chodzi, to po prostu ludzie którzy opiekują się starcami). Firma działa od ok. 5 miesięcy. Mamy obecnie 12 klientów i 5 pracowników. Starce w UK są z reguły cholernie nadziane, więc profity firmy są też bardzo wysokie, ale większość inwestujemy w jej rozwój. W każdym razie, czytając posty Haana o dysponowaniu 1.6mln zł po przeciągu 10 lat i porównywaniu tego z moim przepływem pieniędzy, po prostu kręci mi się łezka w oku - to jak bardzo człowiek potrafi się rozwinąć jest nie do uwierzenia. Poprzez budowanie tych oto dwóch biznesów dążę do wolności finansowej. Mam zamiar też zacząć inwestować w nieruchomości, ale na dzień dzisiejszy moja wiedza jest zdecydowanie zbyt mała, aby się poważnie za to zabrać. @Haan ; mam nadzieję, że mogę liczyć na pomoc jeżeli będę chciał o coś spytac ;p.
Chciałbym tym postem zachęcić każdego do robienia czegokolwiek możecie aby poprawić swoje życie - jeżeli dziecko z lękiem społecznym jest w stanie rozwinąć się tak, by być tu gdzie ja jestem obecnie, to konkluzja nasuwa się sama: jedyne istniejące bariery, to te, które postawiasz sobie sam. Wybaczcie, za to, że wypowiedź jest chaotycznie napisana, ale zaraz wychodzę, a wiem, że dopiero za parę dni miałbym czas ją napisać (a wtedy już pewnie bym zapomniał).
Jeżeli ktoś ma jakieś pytania nt. rozwoju biznesu, opodatkowaniach, jakiejkolwiek pożytecznej wiedzy (Matrix Bostoński, cykl życia produktu i boostowanie opadającego wykresu (sorry za nieprofesjonalne sformułowania, ale używam translatora, bo nie potrafię tego powiedzieć po polsku) i wszystko tego typu), sprawach prawnych, czy samej kontroli pracowników (hierarchia Maslowa itp.), to spytajcie i mnie otagujcie, a odpowiem tak szybko jak będzie się dało.
Pozdrawiam
Pewnie nie ma na świecie człowieka który by nie chciał osiągnąć wolności finansowej, ale niewielu w ogóle zaczyna to robić. Ja miałem krótki epizod w MLM, zrezygnowałem, gdyż stwierdziłem, że nauką dojdę do celu szybciej i pewniej. No i się całe szczęscie udało dostać na zaplanowane studia: stomatologia. Co prawda teraz kończę dopiero pierwszy rok, ale już teraz mam kilka koncepcji co robić od razu po, żeby tak za 15~ lat mówić innym ile i gdzie mają pracować + zająć się właśnie nieruchomościami. Ogólnie to plan mam dosyć prosty:
- skończyć studia, w moim przypadku to wymagane, nie mogę tak jak @Haan ; bez ukończenia studiów leczyć ludzi
- wyjechać do Luksemburga na ~2 lata - z tego względu, że mam tam ciocię, która np na ten pierwszy miesiąc czy dwa użyczyłaby dachu nad głową
- probować żyć tam w miarę oszczędnie, żeby jak najwiecej odłożyć
- wrócić do PL, stworzyć gabinet, zatrudnić pierwszego stomatologa
- nadal tyrać i sukcesywnie inwestować w kolejne "stanowiska" do pracy - ofc przy założeniu, że w gabinecie będzie ciągły ruch ;d
- nagle uświadomić sobie, że tych 4 pracowników wyrabia mi całkiem niezłą pensję
To taki optymistyczny plan :D Zastanawia mnie tylko, czy jak nie poczuje tam (za granicą) o wiele lepszej płacy nawet na etacie, to czy już tam nie zostanę...
a to juz nie lepiej byc stomatologiem za granica?
Jasne, że lepiej. Ale no nie wiem, jakoś nie uśmiecha mi się na stałe opuszczać PL
Z doświadczenia i teorii wiem, że specjaliści w różnych dziedzinach (dla przykładu, stomatolodzy) chociaż zazwyczaj uważani są za bogatych, to przez ich słabą umiejętność zarządzania pieniądzem są tak naprawdę biedni. Posłużę się tutaj często zadawanym przez Kiysokakiego pytaniem - jak długo mógłbyś przeżyć po odejściu z pracy? Na dzień dzisiejszy mój biznes nie poprowadzi się sam, ale w niedalekiej przyszłości mógłbym z pewnością wziąć sobie rok wolnego a i tak miałbym pozytywny cashflow przez ten czas. Klucz w tym, aby to pieniądze za Ciebie zarabiały - na tym polega wolność finansowa.
No więc dlatego będę starał się dążyć do tego aby mieć własny gabinet i tam zatrudniać innych. Ale masz rację, teraz już po znajomych widzę (ofc nie wszystkich) myślenie typu: skończę studia i zatrudnię się gdzieś tak żeby dostawać 50% za pacjenta, wtedy będzie zajebiście.
A nie ma tak, że młody stomatolog musi przepracować pierwsze 5 lat w innym gabinecie? No i nie wydaje mi się, aby 2 lata bez praktyki, zaraz po studiach to dobry pomysł. Starałbym się raczej pracować w ciągu wakacji i odkładać pieniądze.
A nie wiem, z tego co mi kuzyn mówił to jego koleżanka zaraz po studiach otworzyła gabinet (odlozyla podczas stazu + kredyt na rodziców bo jej by nie dali) i sobie robi na swoim.
Poza tym nie wiem na ile się orientujesz ale te studia są tak zaplanowane ze studenci mają sporo praktyki. O rocznym stażu już nie wspominając
aha to fajnie że nie wiesz, elegancki masz plan widzę, generalnie nie orientujesz się w podstawowych sprawach związanych z Twoim zawodem(o ile go zrobisz) (xD) nie wiesz co możesz robić a co nie i opierasz to na tym co powiedział ci ktoś tam gdzieś kuzyna koleżanka no błagam :D daje łeb sobie uciąć że to takie twoje aktulanie jałowe gdybanie i próbujesz sobie wmówić że masz plan na życie. (jak można iśc na studia i nie wybiec odrobine w przyszłość i zorientować się co cie potem czeka? )
Nie ma mowy o żadnej przerwie ;p na zachodzie potrzebują lekarzy specjalistów i bardzo chętnie zatrudniają Polaków ;) właśnie w Luksemburgu chcę robić jako stomatolog ;)
A co do praktyk - nie miałem co prawda żadnych typowo stomatologicznych, bo teraz w te wakacje mamy obowiązkowe praktyki lekarskie w szpitalu, ale z tego co mi ktoś powiedział (pozdro @Adanoses ; wyśmiej mnie że się od kogoś dowiedziałem) to wykonuje się całą stomatologiczną robotę tylko że pod okiem specjalisty. Więc jedyną różnicą w "normalnej" pracy będzie brak takiego stróża.
Torg to dziwne miejsce, atakują przy najmniejszej okazji.
Po 1. Kuzyn skończył medycynę 2 lata temu tak więc jego informacje wydają się wiarygodne (zwłaszcza, że tą laskę zna bardzo dobrze). Ale skoro @Rith ; napisał, że jest inaczej to nie chcę jak TY od razu atakować, że się nie zna, ale powiedzieć to co wiem. Bo może w przeciągu tych 2 -3 lat się COŚ ZMIENIŁO i teraz może być tak jak napisał Rith. Co nie zmienia faktu, że jak ja skończę studia (4 lata) to może być jeszcze inaczej.
Po 2. Czy Ty mnie człowieku znasz, że rzucasz tekstami "o ile go zrobisz"? Wiesz jak sobie na tych studiach radzę? Wiesz w ogóle jak takie studia wyglądają? Szczerze wątpię :/
Po 3. Dlaczego jałowe gdybanie? Rozmawiam z wieloma ludźmi, także tymi "po fachu" i dowiaduję się, jak wygląda życie po studiach. Od przyszłego roku akademickiego biorę się za naukę niemieckiego/francuskiego bo tam takie są wymagane, a ja posługuję się tylko angielskim póki co.
Po 4. A Ty co robisz w związku ze swoją przyszłością? Bo chyba PACCiem dzieci nie wykarmisz