To, że ktoś się zgadza na jakąś konwencję w prywatnych rozmowach, zamkniętej grupie czy na samym torgu, to nie znaczy automatycznie, że można to przenosić do komentarzy pod jego zdjęciami, olxem, czy kurwa do wiadomości do jego siostry. Czy ty widzisz, co piszesz?
To jest właśnie to, o czym kilka osób wspomniało - ty nie znasz granic. W przypadku dwójki znajomych takie wulgarne przekomarzanie się z reguły wynika z pewnego zaufania, że ta druga osoba też ma odpowiedni dystans i przede wszystkim wie kiedy przestać. Dlatego większość ludzi nie ma problemu z powyzywaniem się z kumplami bez powodu, ale nie robi tego w gronie nieznajomych. To nie ma nic wspólnego z hipokryzją. A w twoim wypadku nigdy nie można mieć tej pewności, czy czegoś nie odjebiesz, i właśnie sam pokazujesz dlaczego. Pomyślałbym nawet, że to może tylko jakaś forma lekkiego autyzmu, że tych granic, oczywistych dla normalnego człowieka, nie widzisz i nie rozumiesz. Ale ty je doskonale rozumiesz, bo kiedy ktoś wrzucał numer telefonu do twojej żony, to też nie patrzyłeś na "konwencję", tylko pisałeś do mnie z prośbą, żeby to kasować. Dlatego jesteś po prostu gnidą.
Zakładki