Legendary Bobas napisał
Teraz to trochę nie wiem o czym piszesz bo skoczkowie przecież są sponsorowani przez związek narciarski i nie muszą za wycieczkę do japonii płacić z własnej kieszeni. To nie tenis że oblatujesz cały świat za turniejami i nawet wyjdziesz lekko na plus jak zajmowałeś dobre miejsca, pniesz się w rankingu coraz wyżej, dzięki czemu możesz startować w turniejach wyższej rangi no i powoli profitujesz coraz lepiej ale i tak nie jest kolorowo bo starzy musieli wydać ze 100 kafli na te wszystkie lekcje gry pobierane od najmłodszych lat. W skokach to co, na jakimś krajowym turnieju się zaczniesz pokazywać to wezmą takiego typa do pucharu kontynentalnego, jak tam będzie dobrze skakał to go wezmą na puchar świata żeby sprawdzić czy sobie poradzi. Na pewno nie powiedziałbym że skoki to zabawa dla bogatych, chociaż żeby dorobić się domu czy coś to rzeczywiście trzeba być ze ścisłej czołówki
No ty jesteś najebany wódką albo piwami, nie wiem.
No owszem, związek płaci i to w chuj. Hotele, dziwki, hot dogi, narty, smary do nart, smary do smarów do nart, kijki do nart, kombinezony itd. Owszem. No ale rodzina też za coś musi wpierdalać, bo jako takiej diety za samo "bycie skoczkiem" nie ma. A na potwierdzenie jest fakt, że jakiś taki andrzej stękała musi zapierdalać po sezonie jako kelner i robi gównoburze, że musi wybierać albo skoki, albo pieniądze. Takie typowe gówna muszą mieć jakiś kapitał i liczyć, że kiedyś coś zaczną skakać i się może odkują. Nawet taki małysz wcześniej zapierdalał po dachach jak kot równocześnie trenując skoki. Takie koty i ziobra to są kurwa ustawione pety więc się mogą bawić w klepanie buli. Związek zapłaci za wycieczki okołokrajoznawcze i japońsko-egzotyczne, ale dodatkowy hajs to se albo wyskaczesz albo nie wyskaczesz i ci dzieci nie mają co wpierdalać.
Także na pewno to jest sport dla gówien, które sobie mogą na to pozwolić, albo gówien które do niczego innego się nie nadają typu żyła.
Adam wspomina, że przed 2002 rokiem na turniej czterech skoczni jechali dwoma passatami w 8 osób plus ładunek (narty, kurwy, banany, wszystko) i czasem spali na podłodze w hotelu (zawodnicy spali, bo trener paweł mikeska + dziwka mieli kadrowy materac z napisem LOTOS, a na odwrocie ERA TAK TAK).
Z aspektem losowości w tym sporcie może kłócić się tylko kretyn. CHyba tylko sporty motorowe i wyścigi końskie zawierają mniej sportu w sporcie. Ba, wyśmiewany carling to przy jebanych skokach jest dyscyplina olimpijska. Jeśli rzucasz czajnikiem lepiej to jesteś lepszy i chuj. A nie, że kurwa dostaniesz punkty z pizdy za wiatr (brak jakiegokolwiek rzetelnego przelicznika co i za ile), punkty z pizdy za belkę (brak jakiegokolwiek rzetelnego przelicznika), a na końcu punkty z pizdy za noty za styl (brak jakiekolwiek rzetelnej instrukcji dla sędziów co i za ile można dawać, jakiegokurwakolwiek W MIARE rzetelnego opisu do czego poszczególne wartości się odnoszą, niemal wszystko jest tam jedynie wartością subiektywną, a not jest 5).
Także kurwa xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Zakładki