Może zjadł w danym sezonie więcej hot-dogów na krupówkach i ma słabe wyniki w danym sezonie ale tibia77 będzie się upierał o losowości:kappa
Wersja do druku
Może zjadł w danym sezonie więcej hot-dogów na krupówkach i ma słabe wyniki w danym sezonie ale tibia77 będzie się upierał o losowości:kappa
No ty jesteś najebany wódką albo piwami, nie wiem.
No owszem, związek płaci i to w chuj. Hotele, dziwki, hot dogi, narty, smary do nart, smary do smarów do nart, kijki do nart, kombinezony itd. Owszem. No ale rodzina też za coś musi wpierdalać, bo jako takiej diety za samo "bycie skoczkiem" nie ma. A na potwierdzenie jest fakt, że jakiś taki andrzej stękała musi zapierdalać po sezonie jako kelner i robi gównoburze, że musi wybierać albo skoki, albo pieniądze. Takie typowe gówna muszą mieć jakiś kapitał i liczyć, że kiedyś coś zaczną skakać i się może odkują. Nawet taki małysz wcześniej zapierdalał po dachach jak kot równocześnie trenując skoki. Takie koty i ziobra to są kurwa ustawione pety więc się mogą bawić w klepanie buli. Związek zapłaci za wycieczki okołokrajoznawcze i japońsko-egzotyczne, ale dodatkowy hajs to se albo wyskaczesz albo nie wyskaczesz i ci dzieci nie mają co wpierdalać.
Także na pewno to jest sport dla gówien, które sobie mogą na to pozwolić, albo gówien które do niczego innego się nie nadają typu żyła.
Adam wspomina, że przed 2002 rokiem na turniej czterech skoczni jechali dwoma passatami w 8 osób plus ładunek (narty, kurwy, banany, wszystko) i czasem spali na podłodze w hotelu (zawodnicy spali, bo trener paweł mikeska + dziwka mieli kadrowy materac z napisem LOTOS, a na odwrocie ERA TAK TAK).
Z aspektem losowości w tym sporcie może kłócić się tylko kretyn. CHyba tylko sporty motorowe i wyścigi końskie zawierają mniej sportu w sporcie. Ba, wyśmiewany carling to przy jebanych skokach jest dyscyplina olimpijska. Jeśli rzucasz czajnikiem lepiej to jesteś lepszy i chuj. A nie, że kurwa dostaniesz punkty z pizdy za wiatr (brak jakiegokolwiek rzetelnego przelicznika co i za ile), punkty z pizdy za belkę (brak jakiegokolwiek rzetelnego przelicznika), a na końcu punkty z pizdy za noty za styl (brak jakiekolwiek rzetelnej instrukcji dla sędziów co i za ile można dawać, jakiegokurwakolwiek W MIARE rzetelnego opisu do czego poszczególne wartości się odnoszą, niemal wszystko jest tam jedynie wartością subiektywną, a not jest 5).
Także kurwa xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
ziobro akurat nie może, bo go zgnoili leśne dziady tajner z małyszem
co do reszty, to tak, są ustawieni, ale przeważnie właśnie dzięki układom w tym objazdowym cyrku, np. koty są ustawione bo ich stary pracuje w związku + jest ciągle zapraszany do publicznej tv przez babiarza czy innego kurzajeskiego, a taki np. stefan bula to się ustawił tak, że ma firmę która szyje kostiumy dla związku xD taka murańka to też guwno by miała, gdyby nie to, że od 15 lat jest 12-letnim talentem, dlatego nadal go biorą na te konkursy, a ziobro jak tylko się odezwał, to go uciszyli i zgnoili, mimo że skakał 10x lepiej
co do sponsoringu, to wszystkie te guwno sporty dziwnym trafem zawsze są sponsorowane przez spółki należące do skarbu państwa, a nie żadnych prywatnych przedsiębiorców
Profesja skoczka narciarskiego istnieje zaledwie w dwudziestu kilku krajach świata. W dyscyplinie tej właściwie nie funkcjonuje sport amatorski, przez co nigdzie nie uprawia go więcej niż 200‒300 osób. Utrzymać się z latania na nartach może zaledwie garstka tych, których występy pokazywane są w telewizji. Reprezentacja Włoch, którą w 2016 r. obejmował Łukasz Kruczek, choć znajduje się w dziesiątce światowego topu, nie gwarantowała nawet skoczkom pieniędzy na kupno nart. Ci najlepsi otrzymują z federacji kombinezony, kaski i gogle. Resztę muszą zorganizować sami.
Od lat, obok Polski, najlepszych skoczków na świecie mają Niemcy, Austriacy i Norwedzy. W żadnym z tych krajów, mimo sukcesów, dyscyplina ta nie jest jednak najpopularniejszą nawet wśród zimowych zmagań. Nasi zachodni sąsiedzi wolą biathlon. U Austriaków i Norwegów znacznie lepiej ogląda się narciarstwo alpejskie i biegi. Niemal równie zwariowani na punkcie skoków, co Polacy, są właściwie tylko Słoweńcy. Nawet u nich popularność tej dyscypliny nie osiąga jednak takiego poziomu, jak nad Wisłą.
No cusz powiedzieć...
Zostaje tylko stwierdzić, że z Wojtyłą było/jest tak samo.
No dobra ale przykład jakiegoś stękały jest z dupy bo można pokazać jakiegokolwiek sportowca z jakiejkolwiek dyscypliny który bryluje na granicy amatorki a uprawiania sportu zawodowo i on też prawdopodobnie pracuje w jakimś innym zawodzie (lub trwoni oszczędności)
No ta, ale w skokach narciarskich nie ma poziomu amatorskiego. Nie istnieje.
I dzięki właśnie tej kurwa konkluzji można dojść do prostego, oczywistego, wałkowanego od w chuj dawna sedna:
skoki narciarskie to nie jest sport.
Te skoki to i tak mały pikuś, pa na to,mistrz olimpijski nie może wystartować w pucharze świata i porzuca karierę na rzecz pracy w straży xD
Zbigniew Bródka przerywa karierę! "To nie do końca jest zależne ode mnie"
ciekawi mnie, kto jako dziecko/młody chłopak myśli sobie - ale fajnie byłoby być panczenistą :hmm
bo to też nie sport
w ogóle jakiekolwiek zawodostwo to nie sport, tylko leśne dziady, układy, korupcja, doping i oszustwo
sport to jest wtedy jak normalni ludzie, jak my, idą sobie pokopać, pobiegać, pojeździć rowerem itp.
nie dla pieniędzy, tylko rekreacji albo idei współzawodnictwa
a to, co oglądacie w tv, to żaden sport tylko zwykły cyrk, który ma generować hajs
i boruciarzowi chodzi o to, że skoki narciarskie nie istnieją w innej przestrzeni, nie ma czegoś takiego, że ktoś z nas idzie sobie poskakać na nartach
i to nie tylko dlatego, że trzeba sobie kupić narty, bo rower też trzeba kupić, ale głównie dlatego że nie ma nawet żadnych ogólnodostępnych skoczni dla ludzi
ten cyrk jest zarezerwowany dla wąskiej grupy, która należy do tych struktur
a finansujemy to my wszyscy, albo przez dotacje z ministerstwa, albo przez "sponsoring" spółek skarbu państwa
Kaletnik co daje xD sport to jest jak zwykli ludzie uprawiają go a jak nie to nie sport i w telewizji też nie sport. Do słownika trzeba taką definicję dać
brakowało mi tego stękania starego dziada 77 xD nie zawiodłem się
No nawet nie takie kiedyś; patrz piłka nożna i boks. W tych dyscyplinach IO są po prostu mało ważne więc wygląda to w taki sposób. Ciekawe jak zinterpretowałbyś deskorolkę która będzie w Tokio po raz pierwszy na igrzyskach (sport), uprawiają ją ludzie spontanicznie wychodząc z domu (sport) jednakże sami mówią że to nie sport (??) no i w sumie to w telewizji publicznej będzie transmitowane (nie sport) a i większe zawody jak street league też są całkiem profesjonalne i dobrze płatne (nie sport)
Boruciarz mnie rozpierdala ogląda każdy konkurs bez wyjątku z ręką w gaciach i taterką mocną w ręce pluje w telewizor jakie to kurwy skaczą wie o tej dyscyplinie więcej niż 99% społeczeństwa i po każdych zawodach pisze jakieś wysrywy na forum xD Stałeś się tym czego nienawidzisz typowy cebulaku xD