tibia77 napisał
Nom grozi jej amputacja, a najlepsze jest, że można przeczytać, że ona nie ma zamiaru zrezygnować i już myśli o kolejnych wyprawach xDDD
No to wytłumaczcie mi, po co ją było ratować, jak ten babsztyl sam się prosi o deda? dopiero co widziała jak jej przyjaciel skończył jako mrożonka i drogowskaz dla kolejnych fiksatów, sama ledwo się uratowała, zaraz jej łapy odpadną, a dalej nie wyciągnęła z tego żadnej lekcji.
No więc właśnie.
Przytaczanie tutaj Marii Curie Skłodowskiej to już w ogóle xDDDD no 100x przebiło pijanego gurnika.
Różnica jest taka, że Skłodowska nawet jeżeli by pracowała jedynie z powodu własnych egoistycznych pobudek, ambicji i chęci sławy, to jej praca faktycznie posuwała świat (naukę) do przodu. Nie ma znaczenia, czy był to skutek uboczny, czy cel sam w sobie, bo z założenia już TAK MIAŁO BYĆ. Natomiast włażenie na jakąś gurkę już z samego założenia jest bez sensu i oprócz "sławy" dla tego, komu się uda, i dedów dla całej reszty, nie przynosi totalnie nic. Przy czym, i tak najczęściej jedno wynika z drugiego, bo umówmy się - o Mackiewiczu nikt by nie słyszał, gdyby nie dednął i gdyby nie prowadzono na wp.pl relacji live z akcji ratunkowej jak w filmie "As w potrzasku".
A te zjebane czelendże, że czeba wejść zimą, bez tlenu, bez gaci itp. to mają znaczenie tylko i wyłącznie dla wielkości ich himalajskich penisów w oczach innych sfiksowanych kolegów. Nie istnieje nawet żaden puchar świata we włażeniu na gurkę, z klasyfikacją w której są za to dodatkowe punkty, ani nikogo poza nimi to nie interesuje (dopiero teraz się nagle namnożyło "fanów" himalaizmu, na fali tego cyrku, który zafundowały nam media w ostatnim czasie).
Gdyby francuski babsztyl jeszcze poszedł po rozum do głowy i po tych doświadczeniach np. założył fundację leczenia z himalaizmu, albo zrobił uświadamiającą akcję społeczną, można by powiedzieć "twoje poświęcenie nie poszło na marne, Tomek, dzięki twojej historii uda się pomóc innym". Ale nie, babka jest totalnie oderwana od rzeczywistości i to wszystko było tylko po to, żeby za pół roku znowu wypierdoliła na jakąś Czumulungmę i se dedła albo wołała ajuda ajuda helikopter. Więc bardzo dobrze, że Francja wystawiła jej rachunek za te kaprysy.