Z drugiej strony Au to drugi koniec świata, marzenie wielu ludzi nawet większe niż takie Stany... Jedziesz tam za gruby hajs, to bardziej bym się skupiał na zwiedzaniu/czilowaniu niż jade na rok i jak cebulosz odkładam wszystko, a jem najtańszy badziew.
@edit, przy założeniu że mam tylko 1 rok czasu, oczywiście coś tam bym odłożył, ale nie że wszystko przez ten czas xDD