Maly update tematu. W sumie zastanawialem sie, czy nie napisac tego w rozmowach damsko meskich, ale nie bede o jednej rzeczy pisal w kilku tematach.
Spotkalem sie wczoraj z ta dziewczyna. Ta, z ktora mialo byc tak pieknie. Od naszego ostatniego spotkania minely dwa tygodnie, wiec pomyslalem, ze minelo wystarczajaco duzo czasu, aby emocje opadly i spotkac sie w jakichs normalnych okolicznosciach.
Co ciekawe, mogla sie ze mna spotkac jeszcze wczoraj, wiec stwierdzilem, ze czemu nie.
Rozmowa zaczela sie dosc niewinnie, co u ciebie i tak dalej. Wiadomo jednak, na jaki mogla zejsc tor. Stwierdzila, ze to, co jej zrobilem, to nie potrafi mi tego wybaczyc, ze ona mi nie potrafi juz zaufac, nie chcialaby, zebym ja dotykal, no chore jazdy miala.
Potem zaczela mi mowic, ze jej sie okres spoznial i ze gdyby byla w ciazy to nawet by mi nie powiedziala. O kurwa. Ze generalnie nic juz nie bedzie. No i zaczela sie juz ponoc z kims spotykac. Nie jest to zwiazek, ale sie spotyka. "Wiesz jak mi teraz bedzie cholernie ciezko jemu zaufac?"
Zaczalem rozmawiac z nia o tym, co bylo. Przypominam, ze rzekomo zostala zgwalcona. Wiecznie miala problem z tym, zeby ze mna uprawiac seks. Wiecznie byla zmeczona, wiecznie sie zle czula. Powiedziala mi, ze w wiekszosci wypadkow robila to po to, abym ja jej dal spokoj. Ale przeciez nie przyszlo mi na mysl, dlaczego ona mi ciagle odmawiala. Bo przeciez ona uswiadomila mi, ze zostala zgwalcona. I nie liczylo sie dla niej to, ze przedstawila mi ta informacje jako cos nieistotnego, nie wartego uwagi. No ale ja przeciez powinienem byl laczyc watki, domyslec sie.
Wkurwilem sie, bo powiedzialem, ze nie postepuje sie w taki sposob, jak ona to robila. Ze skoro kurwa miala z czyms problem, cos w niej siedzialo, to przeciez mozna bylo o tym normalnie porozmawiac. Ale po co. Lepiej kurwa dusic to wszystko w sobie i nie rozmawiac o niczym, bo nie chce sie drazyc tematu.
To bylo w tym wszystkim najgorsze. Ze nie grala ze mna w otwarte karty. Tylko niby o czyms powiedziala, ale tak naprawde to nic nie wiedzialem. Bo przeciez czlowiek ma gebe po to, aby mowic jak mu cos nie pasuje. Ale po co, lepiej to trzymac w sobie.
Na sam koniec, kiedy juz wiedzialem, ze sprawa i tak jest przegrana i nie ma sensu tego dalej ciagnac, zadalem jej ostatnie pytanie. Skoro zostala zgwalcona, a wiec przezyla jedno z najgorszych doswiadczen jako kobieta, to jakim cudem po czterech dniach znajomosci ze mna poszla do lozka, gdzie bylem dla niej praktycznie obcym facetem, bo niezaleznie ile czasu spedzilismy razem, cztery jebane dni to dalej jest bardzo krotki okres. Odpowiedziala, ze bo chciala i mnie kochala. Kurwa. Po czterech dniach znajomosci. "A ty dlaczego poszedles?" No kurwa, ale to nie ja zostalem zgwalcony, wiec moja psychika dziala troche inaczej. Koniec koncow obrazila sie i poszla w pizdu. I bardzo kurwa dobrze.
Wnioski? Na pewno.
Po pierwsze, ni chuja nie zaangazuje sie juz tak szybko. Do chuja, to samo mowilem zanim ja poznalem, gdy bylem po pierwszym zwiazku. Trzeci raz tego samego bledu nie powtorze.
Po drugie, kurwa, jak kogos poznam, na pewno tak szybko nie doprowadze do poznania ludzi z mojego otoczenia. Ta dziewczyna poznala niektorych ludzi z moich kregow i ja na tym dobrze nie wyszedlem. Nigdy wiecej.
I po trzecie, niech to ona pokaze, ze jej zalezy.
Przetrzezwialem troche dzisiaj, to wzialem, wyjebalem ja w koncu z facebooka, usunalem numer, wyjebalem wszystkie zdjecia, wymazalem ja z mojego zycia. Niech nastepnego teraz kurwa urabia.
No, teraz mozecie mnie obrzucic miesem, wyzwac od ludzi szukajacych atencje i co tam jeszcze chcecie.
@edit: taka jeszcze mala nota. To co mnie najbardziej wkurwilo, to sposob w jaki ze mna postapila. Bo wszystko bylo w porzadku. I kurwa jedna rzecz zrobilem zle i chuj, z dnia na dzien sie odkochala. Taka kurwa dobra byla.
Zakładki