Szantymen napisał
Okej, ale federalizacja wprowadza konkurencję pomiędzy poszczególnymi podmiotami - zwłaszcza podatkową. W Kanadzie to działa genialnie, ponad połowa budżetu w tym kraju to budżety lokalne, budżet federalny stanowi mniejszość. Niech sobie Opolskie da te zasiłki. Mazowieckie nie da i po 4 latach ludzie zobaczą które województwo rozkwitło a które podupadło.
Poza tym takie państwo federalne ogranicza emigrację z kraju a promuje migracje wewnętrzne. Teraz jeśli komuś nie podoba się w Polsce i nie widzi perspektyw to może sobie wyjechać do UK i na zawsze opuścić ojczyznę. W Państwie federalnym jak mu się nie podoba na Podkarpaciu bo są za wysokie podatki i ograniczenia biznesu to się przeprowadza na Śląsk gdzie podatki są niskie a gospodarka kwitnie. Po jakimś czasie Podkarpacie też skopiuje dobre rozwiązania ze Śląska. Ludzie będą głosować nogami.
No to jest na pewno lepsze rozwiązanie niż demokracja bezpośrednia na poziomie unitarnym(?). W takim systemie łatwiej jest porównywać skutki poszczególnych decyzji, bo gdyby wszystkie decyzje były podejmowane na całe państwo to czas dojścia do odpowiednich wniosków strasznie by się wydłużał. Mimo wszystko znaleźli by się ludzie typu Piotr Ikonowicz, którzy krzyczeliby "trzeba zwiększyć pomoc dla ubogich, większa płaca minimalna, opodatkować najbogatszych!!" i ludzie dalej by się ich słuchali lub słuchaliby tego co im narzucają z telewizji. Zawsze na jedną mądrą osobę przypada 10 tłuków. Spójrzcie na obecne wybory i wydarzenia na fb "jest chujowo, ale stabilnie, głosuję na Komorowskiego", jeżeli ludzie łykają straszenie PiSem to łykną wszystko dlatego ja jakoś sobie tego nie wyobrażam. Albo też takie wydarzenie "żądamy Kukiza w drugiej turze wyborów" XD no i takim wydarzeniu kilkadziesiąt tysięcy osób i potem Ty @
Sura ; uważasz, że tacy ludzie są w stanie podejmować mądre decyzje podczas jakichkolwiek referendów? Większa szansa na sukces jest w obecnym systemie, tylko gdyby wybrać kompetentnych ludzi, którzy ok, kradliby, ale rządziliby tym państwem z głową i zamiast marnotrawić 50% kasy i kraść 20% to marnotrawiliby 5% i kradli 25% i już jakoś byśmy na tym wyszli.
No kurwa nie oszukujmy się, ludzie nie są w stanie zrozumieć tego, że szkoła czy szpital publiczny to nie znaczy darmowy. Nie potrafią zrozumieć, że jak polityk daje komuś zasiłek to znaczy, że każdemu zabiera, jak można oczekiwać od takiego człowieka, że on podejmie właściwą decyzję lub jeżeli podejmie złą to wyciągnie później jakieś wnioski i zmieni swoje zdanie. Poza tym Kto wymyślałby te referenda? Faktyczną władzę i tak miałby ten kto "zadawałby pytania", bo przecież ktoś musi najpierw wymyślić dany temat, na jaki będzie referendum, czyli ktoś musi powiedzieć "jutro robimy referendum czy podnieść vat z 18% do 23% czy zostawić jak jest". Ty głosowałbyś tylko tak/nie, a kto wymyślałby na co możesz głosować?
Nie wiem jak znaleźć dobrego króla, to jest podstawowy problem. Ale gdybyśmy mieli mądrego monarchę dziedzicznego, to on starałby się zwiększyć bogactwo państwa, bo to byłaby tak jakby jego firma, z której on czerpałby korzyści i potem dla swojego syna chciałby zostawić jak największą firmę w jak najlepszym stanie, żeby pracownicy go kochali, a nie próbowali zabić. Jego dziecko od małego uczyłoby się jak być dobrym władcą i miałoby 20 doradców. Moim zdaniem to całkiem fajna wizja. Tylko nie wiem gdzie rodzą się królowie xd
Zakładki