Tzn sprawa wygląda tak, że na wyspach kiedyś, jeszcze nawet 5 lat temu, było 10x lepiej, ceny wzrosły i w ogóle, ale nadal tam idzie się utrzymywać z samych zasiłków, takie coś w ogóle nie powinno mieć miejsca, myślicie, że czemu tam jest pełno ciapatych, rumunów czy nawet polskiej patologii (nie mówię o wszystkich, w życiu, po prostu o tym większym marginesie społecznym). Szczególnie, że dostajesz benefit dosłownie na wszystko, transport, prąd, mieszkanie, do tego hajsik za samo życie, i zamiast właśnie tych cen 500-1000 funtów za mieszkanie/pokój płacą 100 czy 300. I też prawda jest taka, żeby mieć tam benefit to praktycznie nie musisz nic zrobić, przepracować miesiąc czy dwa, ewentualnie nie mieć pracy przez X czasu i już.
Wiadomo, że zarabianie tam i wydawanie tu jest atrakcyjniejsze, masz 4/5,5x więcej, więc jeszcze jakoś to idzie przeżyć, ale prawda jest taka, że dało (teraz też da od 1 do 1) pracując samemu, wynajmując mieszkanie, jedząc w miarę ok jedzenie, kiedyś dało się odłożyć jeszcze z takiej sytuacji, ale tka jak mówiłem, teraz jest nieco gorzej.
Tak samo piszecie z ciapatymi i całym multikulti, spróbujcie może wyjechać do innego miasta niż Londyn w UK czy jakiś Berlin w Niemczech (akurat tu sprawa nie wiem jak wygląda). W mniejszych miejscowościach (nie wsiach) jest wcale nie widać tego multikulti a i domki od landlordów są tańsze.
To już i tak wszystko przemija, granice się zacierają co raz bardziej, wrócicie do czasów np 10 lat temu, wyjeżdżałeś to byłeś gość, PEEEEEEŁNO kasy odkładał ktoś i wracał do domu to miał o wiele więcej niż teraz, ale to wszystko właśnie przez emigrantów, coraz to bardziej mniejsze benefity/zarobki/ceny większe, to wszystko widać jak maleje. U nas też ceny poszły w górę, kiedyś płaciłeś za chleb złotówkę, teraz ponad 2, pączek 50 gr kosztował, teraz za złotówkę minimum, niby zarabiamy więcej, ale przez wzrost cen nadal wychodzi na to samo. Tam wygląda to identycznie.
@Up, w jakim mieście teraz siedzisz? Sam opisuję to co zaobserwowałem/usłyszałem również w Północnej Irlandii. @
Ander Twenty ;
@Edit
To samo tyczy się angielskiego, kiedyś, jeszcze 10 lat temu, znałeś angielski to kurwa byłeś gość, świat stał otworem, z czasem KAŻDY, no dobra WIĘKSZOŚĆ ludzi go zna ze szkoły, gier, filmów. Jeżeli każdy go zna to znaczy, że nikt go nie zna i taka umiejętność jest do dupy, przecież teraz jak nie znasz angielskiego to rzadko kiedy dobrą robotę w POLSCE znajdziesz. A kiedyś? Znałeś angielski to wyjeżdżając dostawałeś full hajsu, tak samo w Polsce, znałeś angielski? O stary dawaj na etat 10k miech czeka na Ciebie. Generalnie "zanika" taki profit znania języków, szczególnie tych większych, niemiecki (chociaż nadal się przydaje w cholerę), ale angielski szczególnie. Rozumiem jak ktoś zna perfekt i mógłby tłumaczyć książki w 98% idealnie, ale jak ktoś nadal w CV jako jakaś tam zaleta wpisuje "język angielski - komunikatywny" to przecież wstyd. TO już jest wymóg, nawet na samym polskim rynku pracy. A tak jak pisałem, znając go jeszcze niecałe 10 lat temu mogłeś dzięki takiej umiejętności znaleźć świetną fuchę tu czy za granicą.
Pozdrawiam.
Zakładki