Temat: EMIGRACJA - konieczność czy wolny wybór?

a to nie po to powstal ten temat? :]

Niestety, prawda jest taka, że dobre zarobki są tylko w największych, wojewódzkich miastach. Mieszkam w Krk, ale mam wielu znajomych i rodzinę w miasteczku ~40k mieszkańców. Większość albo wyjeżdża do większych miast, albo szykuje się do wyjazdu zagranicę. Zakłady pracy albo ogłosiły bankructwo, albo pracuje się na przysłowiowych 'taśmach' za 1.5k/msc. W innych sklepach przeważnie jest prowadzona migracja, przyjmuje się pracownika na 3msc a po upływie tego czasu zwalnia pod byle pretekstem i zatrudnia kolejnego. Nie trzeba przez to dawać podwyżek itp. Prowizje w sklepach typu obi również są wypłacane inaczej niż wg umowy...

Gratuluje mega cwaniaku, wiec albo masz bogatych rodzicow albo jestes mega cool i zarabiasz ponad 2000zł. Zakladajac nawet ze masz 5000zł/msc to i tak jest gowno, bo pakujac produkty na magazynie w anglii zarabia sie F1500-F2000 jako nowa osoba (moja dziewczyna tak pracuje), jest to taka kupa kasy ze po miesiac bedac na pokoju kupisz sobie tu samochod, na ktory w polsce musisz odkladac 10.000zł chyba przez 4 lata. Nie probuje sobie nawet wyobrazic jak ktos tu jest dluzej i ma juz naprawde dobra prace - bogactwo ze chuj.

Wszystko jest tanie jak barszcz, komunikacja dobra, ludzie normalni.. dziwie sie, ze z polski jeszcze wszyscy nie spierdolili.


ps. kiedys myslalem "a w sumie jakby tak dobrze zarabiac w polsce kolo 4000 to by nie trzeba wyjezdzac" <-- bullshit z tego wzgledu, ze np. jako informatyk tyle zarabiajacy mozemy to samo robic w anglii za w kurwe wieksze pieniadze i zyjemy jak krole. Co by w polsce nie robic, zawsze bardziej oplaci sie to robic za granica


W polsce nawet kraść sie nie oplaca



to samo odczuwam odkad mnie nie ma w polsce, poki co to jesli sie spotkalem z jakimkolwiek przejawem syfu albo patoli tutaj to byli polacy.

zignoruj to idiota i troll
z takimi sie nie dyskutuje

tego gościa programisty nawet nie skomentuje
wlasnie z takim podejściem jesteście typowymi polaczkami od których tak lubicie wyzywać. wychowani przez pokolenie komunistyczne które wpajalo wam ze najważniejsze to duzo zarabiać mieć fajne mieszkanie i latać do egiptu dwa razy do roku
i ty to polaczku nazywasz życiem jak król

z reszta po chuj ja sie odzywam
dość juz mam takich ludzi

ludzie nie maja teraz zadnego celu w życiu wiec zapierdalaja dla pieniędzy, które ich niewolą

i ty mi kurwo o szczęściu cokolwiek wspominasz

na pewno wiecej niz Ty xD

a poza tym nie powiedzialem ze to maximum szczescia tylko, ze jestes bogaty, a Ty sie przyczepiles bo juz nie miales to czego, a musiales to jednak zrobic zeby oszukac sie przed samym soba, ze w polsce jest lepiej bo tam akurat jestes. Jesli pieniadze szczescia nie daja to juz na pewno ich brak po prostu unieszczesliwia

Resentyment


btw. interesowalem sie i zajmowalem wieloma rzeczami w zyciu, z czego czesto albo mi przechodzilo albo uznalem to za malo przydatne w zyciu gdzie akurat w polsce glownie trzeba skupic sie na tym zeby cos zarobic. Moim zdaniem co by sie nie robilo w zyciu to zainteresowania lub rozwoj zwiazany z coraz to wiekszym zdobywanie pieniedzy (mam tu na mysli rowniez zainteresowania, ktore posrednia lub "przy okazji" przyblizaja nas do pieniedzy lub wiekszych kwalifikacji), bo majac juz te pieniadze albo bogactwo mozemy juz robic co kolwiek i kiedy kolwiek nas najdzie na to ochota. Dla przykladu jesli kogos zlapie zajawka na motory albo nie wiem podroze to majac juz kase i sposob na kase moze to robic, a nie marnowac sie w gowno pracy poswiecajac cala energie nowemu hobby.