bubcoz napisał
praca za 10 tysi to nie wyzysk.
Dlaczego? Może ja chcę pracować za 20 tysi, a jestem w stanie tylko za 10tysi i to tak ściąga mnie na dno, że równie dobrze mógłbym jeść te jagody i grzyby w lesie, niz zarabiać 10 tysi. Wyzysk, bo pracodawca chce, żebym ja zrobił jak najwięcej za te 10 tys, a mógłby zatrudnić inną osobę za ten sam pieniądz, ale ze mnie potrafi więcej wyciągnąć, więc mnie wyzyskuje.
bubcoz napisał
prosta do nauczenia praca =/= lekka praca.
Jakie to ma znaczenie czy jest prosta do nauczenia? Przecież profesor może zarabiać mniej niż facet po liceum. Chociaż nie wiem co miałeś na myśli. Chodziło mi o to, że pani sprząta np. 2 h i potem pije sobie herbatkę.
bubcoz napisał
no tak, bo przekwalifikowanie dla 60 letniej kobiety to pestka
No ale nie mówmy o 60 letniej kobiecie. Co ona robiła jak była młoda? Od zawsze chciała być sprzątaczką i nie zdobyła żadnych kwalifikacji? Jej problem. Nie odkładała pieniędzy/nie mogła odłożyć/zus ją okradł? Niestety, powinna się z tym liczyć w wieku 40 lat.
Ja też będąc leniem i nic nie robiąc przez całe życie chciałbym dostać sobie fajną, dobrze płatną robotę. Nie mówię teraz o sprzątaczce, ale dlaczego ona ma mieć, a ja nie. To może w ogóle nie będę się uczył i sprzątał całe życie za 3 koła.
Rozmawiałem niedawno z gościem, który w Anglii rozwozi zakupy z Tesco. Zarabia niedużo, ale mówi, że to super robota, zero odpowiedzialności, robi sobie co chce. No to ja chce rozwozić zakupy za godziwe wynagrodzenie 10k.
Zakładki