nie mówię tu o żadnym głodowaniu przez rok, żeby potem móc szpanować drogim zegarkiem, czy kupowaniu na kredyt, czyli typowym "zastaw się, a postaw się", bo to jest oczywiste niedojebanie mózgowe
każdy sobie tutaj zdaje sprawę, że zegarek nie jest pierwszą potrzebą i chodzi o normalną sytuację, w której
możesz sobie pozwolić na wydatek tych 10k, czy iluś tam, dla własnej przyjemności,
i nie odczujesz tego wydatku w znaczący sposób
tak że podsumowując temat, kolego @
Aver ; jeżeli ci się bardzo podoba ten oris, nie podpadasz pod kategorię opisaną przez motha (z garniakiem ze studniówki zeżartym przez mole), i
nie musisz sobie odejmować od ust ani brać vivusa, żeby mieć tego jebanego orisa, to sobie go kup i nie przejmuj się pierdoleniem typów, którzy na forum są wannabe sknerusem mckwaczem, a w rzeczywistości sami mają całą szufladę danjelków i innego przepłaconego modowego badziewia