jajebie, musze sie wykrzyczec gdzies. Jestem z loszką rok, wielka miłość i takie tam, ale w zyciu tak nerwowej, emocjonalnej osoby nie spotkalem. Jak nie dostanie tego co chce/nie bedzie po jej mysli to szatan wychodzi. Kurwa, przykladowa sytuacja z dzisiaj. Wszystko okej, sielanka, nie bylo klotni juz jakis czas zadnej, umowilismy sie dzien wczesniej ze sie widzimy i tyle. Napisalem jej o 3 godziny przed wyjsciem, ze ide grać chyba z ziomkami w kosza na 1-2h i wpadne koło 19 do niej i reakcja byla oschła, aha, spoko. O 19 to jej nie pasuje, bo ona sie uczyc musi, bo wyspac sie chce, nalegalem, zeby chociaz na godzine sie przejsc, ale nie. No okej, trudno, nastepny dzien dla nas. 30 minut przed wyjsciem, czemu akurat dzisiaj ide grac, przeciez doskonale wiem o tym, ze dzis konczy wczesniej a jutro (mimo ze zostaje u niej na noc ;_;) konczy 2 godziny pozniej i czemu nie moge isc w inny dzien grac. Jak wiadomo, gra w koszykowke na dworze zalezy od takich czynnikow jak pogoda i ludzie chętni. Temat rozwinął się, stwierdzila, ze ona juz przestaje poświęcać swoje sprawy dla mnie, skoro ja nie potrafię dla niej, ma wyjebane i ogolnie. Wielce cyniczna i ogolnie wredna sie zrobila przy rozmowie, probowalem jakso to pogodzic, padlo ze przykro mi ze tak wyszlo, ze nie mialem pojecia, ale nie bede przepraszac, skoro sie nie umowilismy na dokladna godzine. Teraz zwiazek stoi pod znakiem zapytania.
w skali od 1 do 10, na 10 czy 11 powinienem sobie darowac, bo przerasta mnie taka sytuacja, gdzie z takiej pierdoły robią sie takie afery i kosztuje mnie to tyle nerwow.
aha, to nie pierwszy raz, juz koło 10-15 ;d ale po dniu rozchodzilo sie po kosciach, z tym, ze nie wiem czy jest warto tracic tyle nerwow i czy to sie poglebi czy kurwa przejdzie czy ki chuj. zalezy mi w sumie, ale jak nastepnym razem z jakims fagasem sie poprzytula zeby ja pocieszyl czy cos, to nei wiem czy worth ciagnac to dalej
Zakładki