Ja też uważam, że nie powinno się człowieka skreślać od razu, bo każdy popełnia błędy i większość zasługuje na szansę, żeby je naprawić. Są jednak rzeczy, po których nie da się dalej normalnie ze sobą żyć. Po czymś takim nie zaufasz ponownie dziewczynie. Nie można wejść w czyjeś życie, stać się dla tej osoby całym światem, żeby później oszaleć na punkcie obcego fiuta i poluzować sobie hamulce.
Gdybanie jest bez sensu, tu również się z Tobą zgodzę. Ale jeśli dziewczyna nie ma problemu z odstawianiem takich akcji to znaczy, że łatwo zapomina, że ma chłopaka, że jest moja. Wypiła pół wina i dała się obmacać, to co będzie, jak wypije całe? Możesz nie chcieć gdybać, ale i tak nie da Ci to spokoju i z czasem po prostu trafi Cię szlag.
Powodzenia w wypiciu większej ilości alkoholu i i kontrolowania samego siebie. Człowiek zupełnie inaczej myśli po alkoholu, w ogóle piliście kiedyś? I proszę mi nie odpisywać nic w stylu: "skoro nie umiesz się kontrolować po alkoholu to nie pij gimbazo", bo taki argument jest inwalidą.
A dlaczego niby jest inwalidą? Jeśli ktoś wie, że ma z tym problem, to powinien to sobie darować. Szczególnie w sytuacji, kiedy po alko mu odbija i przystawia się do innych dziewczyn/chłopaków, samemu będąc w związku. Skoro wie, że to się tak może skończyć, a mimo tego nie ogranicza picia, to znaczy, że ma po prostu na partnera wyjebane. Jeśli wiesz, że coś może się źle skończyć, to tego nie robisz. Chyba, że w dupie masz konsekwencje.
@up: Ja piję na tyle rzadko, że niewiele mi potrzeba, żeby stracić grunt pod nogami. Ale ciągle nad sobą panuję i nawet po pijanemu myśl, że mógłbym coś takiego mojej dziewczynie odwalić, napawa mnie po prostu obrzydzeniem.
Zakładki