Temat: Dyskusja o relacjach damsko-męskich

No tak tak, ale z tego co rozumiem, to dla ciebie też nie będzie zupełnie nowa osoba, bo jakiś tam kontakt internetowy macie, rajt ?

Mam tak samo, więc nie do końca męska :P
Czasami więcej się wyraża samym "byciem", niż nie wiadomo jakimi słowami, wielogodzinnymi rozmowami o niczym itp.

Tak, o wielu rzeczach już rozmawialiśmy, nawet o preferencjach seksualnych, że ona lubi brutalność, że ja lubię symulacje gwałtu i zakolanówki, takie tam. xD

A powiedz ,że tego nie lubisz ;3 każdy tak chce!

no przeciez rownouprawnienie c'nie ;s?

#up
gwalt>symulacja gwaltu
potwierdzone info


#down
zeby nie bylo rozprawy to sie zakopuje swiadka, a nie pyta o zdanie

Gdy krzyczy "Nie! Proszę! Zostaw!" :D No ale lepiej to przedtem z nią uzgodnić, żeby nie było rozprawy. D:

Owszem, jest to trudno zaakceptować. Kto chciałby się do tego przyznać? Ale niestety to goni za nami ;)
Ale co do drugiego.. wiecie, wydaje mi się że skoro nasz związek się rozpadł to były ku temu powody i gdy rany się poleczą, warto pomyśleć nad tym , czego się nauczyliśmy. Ja wyciągnąłęm dużo lekcji o tym jakiej nie chcę kobiety od ex. ;)

Dlaczego nie przypierdolone..

@Edit
Czego nie zrozumiałeś w symulacja gwałtu? Ona krzyczy i prosi bys przestał, a Ty nie słuchasz i się do niej dobierasz. Simple. Fantazja seksualna jak każda inna, też tak robiłem i pewno każdy facet lubi poczuć chociaż przez chwile władzę absolutną ( nawet jeśli jest ona w oparciu o symulację xD )

@down
No w porządku, wybacz ;) Mnie np to kręciło.

Tu się muszę zgodzić, też wyciągnęłam pewne wnioski z poprzedniego związku.

Wiesz , nauczyłem się, by nie patrzeć, że to jest ,,przez" którąś ze stron, lecz raczej starać się rozpatrywać w ramach takiego neutralnego arbitrażu.

Przykładowo - kiedyś ( no nie wiem, np po rozstaniu od razu ) mógłbym powiedzieć, że mój związek rozpadł się, bo moja eks dziewczyna nie potrafiła dobrze wziąć swojego życia w garść i oczekiwała cały czas pocieszenia i pomocy w formie samego "klepania po ramieniu" ( prawdopodobnie gdybym siedział na dupie i jej słuchał cały czas i nic nie mówił byłaby wniebowzięta ) i tak się do cholery żyć nie da. To jest z mojej perspektywy - bo jestem inny niż ona, widzę świat inaczej. Z jej perspektywy wszystko będzie odwrotne :) - czytaj, cały czas gadałem, naciskałem, wywoływałem dużo presji i zamieszania czym była bardzo zmęczona kiedy ona chciała tylko spokoju, wysłuchania i miłości - przecież tak do cholery żyć się nie da! :)

Teraz po prostu uznaję , że różnice między nami sprawiają, że nigdy nie przekonamy się ,,czyja" to wina z naszych słów. Osobiście teraz pozostawiam życiu, aby nas oceniło - które z Nas miało rację, które wyjdzie na tym lepiej ;) ale to już jest poza nami.

+1.