Dobra to porozmawiajmy teraz na temat.
Oglądałem sobie z nudów dzisiaj taki odcinek Barw Szczęścia i była tam taka scena:
Józek był z jakąś tam laską. Znali się wcześniej, on się niby zakochał. Potem ona go olała, no to on ją też. Na końcu ona chciała wrócić i se wymyśliła, że jest w ciąży. Byli razem, osrani i szczęśliwi. Ach i och, kocham kocham. Potem okazało się, że laska nie jest w ciąży i Józek kazał jej wypierdalać xD
Do czego zmierzam? Ile jest warte słowo kocham, skoro z dnia na dzień można kogoś olać? Przykładowy Józek kochał bo byłą w ciąży, przyznała się, że nie jest i natychmiast się odkochał.
Jakie jest wasze zdanie? Czym jest dzisiaj miłość?
Zakładki