po krótkim "związku" da rade, ale po dłuższym (kilka lat) prędzej czy później każdy pójdzie w swoją stronę, takie moje zdanie..
Wersja do druku
Moim zdaniem to zależy od przyczyn rozstania i atmosfery towarzyszącej tej sytuacji aniżeli długości trwania związku. Jeśli jest, że tak powiem zgoda po obu stronach to nie widzę problemu w utrzymywaniu znajomości. Jak przykładowo się puściła ona lub Ty to sprawa jest raczej jasna.
Ja ze swoja po 3 latach utrzymuje kontakt, srednio raz w miesiacu na jakas kolacje pojdziemy, no ale my sie rozstalismy "za porozumieniem stron" ;)
Zostańmy przyjaciółmi ma sens, ale po jakimś czasie od zakończenia związku, gdy opadają emocję, nie myślimy o pannie w kategorii swojej dziewczyny.
Próby przejścia w ten układ, zaraz po zerwaniu, to oszukiwanie samego siebie, że może jednak będzie z tego coś więcej, może do siebie wrócimy - w przypadku osoby, która została rzucona, albo zostawienie sobie wyjścia awaryjnego w razie niepowodzenia w nowym związku - w przypadku osoby, która rzuca. Proste jak budowa cepa.
@udarr ;
Widzę, że wiedza z ~kobiety z wenus, mężczyźni z marsa nie idzie w las :D muszę dokończyć tą książkę, bo na prawdę wiele wartościowych rad.
Bzyknąłeś się z dziewczyną kumpla, po czym znajomość Twoja i tego gościa przerodziła się w przyjaźń? :D
Co myślicie o zagadaniu do lasku przez facebooka? Jedna mi się mega spodobała, mamy kilku wspólnych znajomych, tylko, że to są osoby z którymi raczej nie gadam. Spotkać jej przypadkowo w realu za bardzo nie mam okazji więc to jest jedyna droga.
Co może sobie pomyśleć normalna laska o obcym kolesiu, który zaczyna z dupy do niej pisać? Jak w ogóle taką rozmowę zacząć, żeby nie wyszło dziwnie? Na żywo wiadomo- zależnie od sytuacji można coś uklecić ale przez internet nie mam żadnego pomysłu.
W przestawionej przez Ciebie sytuacji masz dwie opcje: czekać, aż może kiedyś spotkacie się w gronie znajomych i liczyć, że sama do Ciebie podejdzie, bo wątpię, że nawet wtedy zagadasz sam z siebie (przepraszam jeśli się mylę), albo napisać do niej na fb i "niech się dzieje wola nieba".
Kolejna kwestia, jeśli spodobasz się dziewczynie z obrazka na fb, to możesz pisać o zeszłorocznym śniegu, ona i tak "hehe ale jesteś zabawny oh eh" i będzie się kręciło. Niestety, jeśli Twoje hehe foto, nie przyprawi ją o dreszcze i wilgoć w okolicy pewnej części ciała, to wiele raczej nie powojujesz. Możesz spróbować nawiązać do jej, ew. wspólnych zainteresowań.
Powodzonka.
Ja też poznałem w rl całkiem pijany, tylko sie przedstawiłem, nastepnego dnia napisałem i pisaliśmy do sylwestra. Od sylwestra jesteśmy razem.
Od profilowego duzo faktycznie zalezy. Obserwowalam kiedys kolezanke ktora niby chciala zawrzec nowa znajomosc ot tak, bez love story, gadala na fb z kolesiem takim srednim, ale gadane mial dosc inteligentne i bogate, jednak dymala ciagle tak tak za tydzien sie spotkamy, oj cos mi wypadlo no to za kolejny i tych wymowek bylo milion, za to jak zgadala sie w miedzyczasie na tym fb z jakims ladniejszym to pisal takie pierdoly taką zenade a ona ehehe co chwile i 'ale on smieszny, no z nim to da sie gadac, a tamten to taki dziwny, och jaki dowciapsek'. Koncowo nowy przestal sie odzywac po godzinie, chyba znudzilo mu sie ze przez pare min unikala odp na proste pytania zeby sobie kurde poudawac niedostepna tajemnicza czy cholera wie, pierwszemu obiecala ze sie spotkaja za 2mies bo wyjezdza a potem przestala do niego pisac. Ciekawostka-ona nie miala na fb nic, foty, informacji, itp