Chodzi bardziej o ruchy w których ja prowadzę. Właściwie zauważyłem że najlepiej się tańczy z kobietą tak, że najpierw prowadzisz, obracasz ją itp. Po chwili robisz pół kroku do tyłu, tańczysz tak jakby sam ze sobą i patrzysz na jej reakcję. I znów coś wspólnie... a jak chcesz jakiś podryw kręcić to dorzucasz więcej dotyku i się kręci
Zapisał bym się na jakiś taniec towarzyski, nie koniecznie Bachatę, ale żeby ogarniać podstawy... kiedyś w technikum miałem zajawkę na dancehall zanim zacząłem ćwiczyć na siłowni. Teraz jak już nabrałem trochę mięsa to nie nadawał bym się do pierwszego... ale w czymś innym spróbował bym swoich sił.
No ale już nie upcham tego w harmonogram niestety ;/