Ola jak coś to jestem chętny. W ogóle Hunted ma rację, mimo wszystko koleś ma jeździć kupę czasu na każde jej pierdniecie. Panie daj Pan spokój.
Wersja do druku
Ola jak coś to jestem chętny. W ogóle Hunted ma rację, mimo wszystko koleś ma jeździć kupę czasu na każde jej pierdniecie. Panie daj Pan spokój.
Po prostu niech sie widuje z nia jak jest na to czas, po za tym przeciez on nie jest "na kazdr jej pierdniecie" bo sam napisal, ze juz tych pierdniec nawet nie ma i to on inicjuje te spotkania ;pp
Sprostuje może parę kwestii. To nawet z mojej inicjatywy było by kilka razy jechać do niej na te parę godzin, głównie dlatego że znam jej grafik i we wrześniu wyglądało to tak, że pierwszą dni miesiąca miała jakoś 5-6 dni wolne, a drugą połowę bez jednego dnia wolnego, w tym większość to popołudniówki albo 12h, uroki bycia na umowie zleceniu ;) To, że ja do niej jeżdżę nie jest raczej problemem, jeżeli mam póki co mniej więcej 3x 8h tygodniowo robotę, którą mogę sobie ustawić tak by podjechać do niej zanim pójdzie na popołudniową zmianę.
Jednak ja widziałem to tak, że jest póki nie wróciłem na uczelnie to możemy się spotykać jak najczęściej bo wkrótce będziemy mieli mniej czasu dla siebie. Teraz jak na to patrze z boku to mogłem jednak przesadzić, jakbym miał 7 dni w tygodniu pogodzić ze sobą pracę, dziewczynę i inne obowiązki tak ze nie miałbym się kiedy porządnie wysrać to też zacząłby mnie trafiać szlag.
No ale koniec końców zrobię tak jak pisaliście, nawet wziąłem dodatkową robotę kiedy ona ma te kilka godzin wolne by mnie nie kusiło jechać do niej i tym sposobem zobaczymy się dopiero w przyszłym tygodniu, mam nadzieje że trochę poprawi się sytuacja do tego czasu.
A co do tego, że latam do niej jak głupi... może i tak, nie potrafię tego wyjaśnić, ale zawsze byłem dość obojętny względem dziewczyn, było ze mną zupełnie jak jest teraz ze strony mojej obecnej "no fajnie się spotkać", zobaczymy co będzie, ale nigdy nie sądziłem że przerodzi się to w coś więcej. Aż do teraz i serio się boje, że jak nie zachowam się jak trzeba to po prostu to spieprzę, gdy pierwszy raz w życiu mi naprawdę zależy.
O jejciu, chłopczyk zostanie zraniony i będzie go bolało bardzo, bardzo mocno ;///
Kurwa mać, jak ja nienawidzę takiego pieprzenia. Takie jest życie: jednego dnia świeci słońce, drugiego dopada Cię kurewska ulewa, nic z tym nie zrobisz. Im jest lepiej w związku, tym bardziej to kopie po dupie przy rozstaniu, ale inaczej być nie może, tak ten świat działa. Jak ma się nie angażować, to na cholerę mu (i jej) taka zabawa? We wszystko trzeba się angażować na 100%, inaczej chuja to jest warte.
Nie wyszło Ci z chłopakiem i pierdolisz jak potłuczona. Zbierz się w końcu, dziewczyno, do kupy, i przestań pisać tego typu farmazony, bo ani nikt Ci tu nie będzie współczuł z powodu tej olbrzymiej tragedii, ani w żaden sposób Tobie to nie pomoże.
Jak mnie takie bzdury wnerwiają... Rozstanie i ciężkie, "głębokie" feelsy, that hurts so much, łolaboga! A ile ja bym dał, żeby się znowu zakochać, choćby to miało trwać tylko chwilę -.-
Mimo, że nie miało być prywaty, to tylko ostatni raz wtrącę logikę babską.
> Rzuć chłopaka
> Przestań się odzywać, odpowiadać, usuwaj komentarze czy jakiekolwiek interakcje
> Narzekaj, że "facet olał "
> Mów jakie to życie do dupy, a faceci to świnie xD
Ty - o ile cie nie myle - pisales ze sie rozstales, ale normalnie ze soba gadacie czy cos, wiec da sie rozstac jak cywilizowany czlowiek? Da...
Możliwe. Bo się za mocno zaangażowałam i jak widać nie podziałało.
Nie zaczynajcie tematu, doradzam gościowi tak, jak ja to czuję. A system 'przyjaźni' z byłymi mnie słabo interesuje (zresztą haxigi sam powiedziałeś, że nie zamierzasz z byłą utrzymywać kontaktów, ja jestem wyjątkiem?)
Weźcie nie piszcie już na ten temat bo się zaraz gówno zrobi z tematu, jak ktoś ma problem to niech mi wygarnie na priv, nie wypada na katolickim młodzieżowym forum pisać takich rzeczy...
Pozdrawiam Was misiaczki, idę popracować :-*
Na początku byłem 100% pewien, że to troll, że torg różne rzeczy widział, no ale nie takie xD Ale to już tak długo trwa, i to w tak żałosny sposób, że haxigi musiałby być najsłabszym, a przy tym najbardziej wytrwałym trollem w internetach, także bliższy jestem zdania, że to jest true ola.
No i akcje takie, jak ta wyżej, tylko mnie utwierdzają w tym przekonaniu.
> przy każdej możliwej okazji wywlekaj na forum brudy ze swojego "związku", non-stop do niego nawiązuj tak, że wszystkim dookoła chce już się rzygać z powodu tego festiwalu żenady
> btw: można nie chcieć utrzymywać kontaktu z byłym/byłą, a przy tym załatwić sprawy jak człowiek
ps. to prawda
szybko wam poszlo ;pxd
Najlepsze jest to, ze ona nie dopuszcza do siebie mysli, ze to ona jest prowodyrka tego tematu XD
W sumie to logika calkiem niezla, odwrocila kota ogonem i teraz plawi sie w wyimaginowanej atencji, seems legit
Bez kobiet byloby nudno panowie, tyle emocji co ze mna mial haxigi to żeście nawet na wykopkach u babci nie mieli