Jak to po kij? Żebym mógł ewentualnie na kogo zwalić winę jeśli coś mi się nie spodoba/wkurzy, proste. Nie trawię ludzi, którzy narzekają, a sami nie wybierali.
I nie tłumacz mi na czym polegają podatki, nie traktuj mnie jak kretyna. Coś tam posłuchałeś od Korwina, spoko, ale nie myśl, że jeśli ja na niego leję ciepłym moczem to nie wiem na czym polega cały system, w którym żyjemy.
Niby czemu? Zresztą, nie obchodzi mnie to, takie wysnuwanie bezsensownych wniosków to strata czasu.