zawołajcie psa szamana i lorda, żeby sobie posłuchali o ich ukochanej chłopskiej kuchni

w skrócie: przez całe życie wpierdalali na zmianę groch z kapuchą i ziemniory, a słonina była takim rarytasem że szczerbatej babie wystarczyło wywiesić kawałeczek (często fejkowy) nad oknem i już miała kolejkę chętnych do ślubu

niektórzy to w ogóle zjadali swoje dzieci, bo to było jedyne białko i tłuszczyk, jakie mieli pod ręką

dodam, że mowa jest o XIX wieku, w jakimś średniowieczu to pewnie w ogóle wpierdalali suchą ziemię

smacznego państwu


Zakładki