Dobra, widzę, że zainteresowanie jest.
Mam kolege, całkiem dobrego, czasem wyskoczymy razem na siłkę, albo na piwko. Mieszka w Warszawie, ma 27 lat.
Jego zawód? Od strony prawnej jest malarzem, a praktycznie jest kurwą. Właściwie, kurwikiem, jak sam siebie określa. Ku waszej uldze, nie jest homo panem do towarzystwa, lecz takim, który ima się i pań i panów. Jest to facet dość otwarty, nie wstydzi się mówić o swoim "zawodzie", ludzie też go akceptują. Pewnie ma z tym coś wspólnego jego ogromna pewność siebie i charyzma. Mówiąc "zaspokajam ludzi za pieniądze", brzmi jakby oznajmiał właśnie, że jest królem Hiszpanii.
Poniżej kilka faktów o nim:
- Jego klientami są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Z tego co on mi mówił, z naciskiem na te pierwsze. Geje rzadziej szukają seksu za pieniądze. Najczęściej ma do czynienia z panami biseksualnymi, zlecenie typu "małżeństwo 40 lat szuka pana do trójkąta", w której to przeważnie mąż jest biseksualny.
- Przeciętna klientka? Kobieta "kwitnąca", wiekowo przedział 35 - 50. Mężatka. Przeważnie bardzo hojne, bardzo "dzikie" i rozwrzeszczane. Może się umówić na 300zł, a wyjdzie z pięcioma stówami. Nie zawsze żądają, by z nimi uprawiać tradycyjny seks, często chcą masażu erotycznego, tańca, rozmowy, a nawet wyjścia na zakupy.
- Przeciętny klient? Zmęczony życiem facet, w garniturze, w okolicach 40 - 50 lat. No i w/w biseksualni mężulkowie. Wybaczcie, ale z racji, że mogą się tutaj zlecieć obrońcy "jedynej słusznej" wiary i światopoglądu, to nie opisze dokładniej jak wyglądają jego zlecenia z mężczyznami.
- Kurwikiem nie każdy może być. Jacek jest wysoki, przystojny, bardzo dba o siebie(sylwetka fitness, taka jak najbardziej się podoba kobietom), regularne wizyty u fryzjera, u kosmetyczki. Na solarium nie chodzi, gdyż naturalnie cere ma lekko oliwkową. Śmiesznie jego trening na siłowni wygląda (najpierw nogi, tylko na maszynach, potem przez półtorej godziny wyciskania na klatke, wznosy hantelkami, rozpiętki, uginanie sztangi, sztangielek, masturbacje na atlasie, katowanie brzuszków, wznosów nóg, itp). Jest obyty, wygadany tak, że często 3/4 wizyty to sama rozmowa. No i umie zaspokoić kobietę, jak i mężczyznę, nie koniecznie uprawiając z nimi seks.
- Ile zarabia? No cóż, dokładnie nie zdradził mi swoich zarobków, ale mogę sprostować jedną rzecz - męskich prostytutek jest mało, co za tym idzie, często usługi oferowane przez nich są lepszej jakości, aniżeli porównując do żeńskich pań. Ba, często sami mężczyźni bywają "lepszej jakości" if you know what i mean. Jak pisałem wyżej, stawkę za zlecenie raczej ustala sporą, a przeważnie ma jeszcze więcej, jak trafi na hojną panią. Jego osobisty rekord? Po dwóch i pół godzinach ciężkiej pracy, wyszedł od pani mężatki 40 paro letniej, bogatszy o tysiąc złotych w gotówce, dwie pary bokserek Calvina Kleina(nie, nie używanych), jakiś zestaw do dbania o cere i kilogram ręcznie robionych pierogów.
- Nie, nie ma alfonsa
Największą bombką były jego historie z najbardziej dziwnych przeżyć w branży. Zarówno miłe, jak i mniej miłe.
1. Umówił się z jedną kobietą. Przyszedł do niej, elegancko ubrany, otwiera mu i prowadzi do salonu. Patrzy, a tam czterech mężczyzn zerkających na niego wyczekująca. Spojrzał na klientkę wzrokiem pod tytułem "chyba się nie zrozumieliśmy". Powiedziała - panowie będą tylko patrzeć. No cóż, w porządku. Zaczął się zajmować kobietą, na oczach tych gości. Nie, nie "tylko patrzyli" Po dwóch minutach uwolnili swoje przyrodzenia i zaczeli się masturbować i przypatrywać. Laska podobno była prawie nie do zaspokojenia, więc trochę mu się zeszło. Przez ten cały czas, czworga facetów siedziała i miętosiła się tam gdzie mama nie pozwalała. Na koniec paru wstało, poklepało go po plecach, zaproponowali wódkę i zapłacili mu.
2. Klientka, lat trzydzieści z hakiem. Nic godnego uwagi w niej samej, przyszedł, pogadał, wziął się do roboty. W pewnym momencie, słyszy przekręcany klucz w zamku, nic nie mówi, bo pani właśnie lata gdzieś nad sufitem. Po chwili do pokoju wtacza się jegomość, troszkę starszy, koło piątej dekady. Cytując jego słowa "Zosiu? Zooosiuu.... Co ty robisz? Czemu Ty mi to znowu robisz? A Ty... ZABIJE CIE, KU*WA, (potok średnio zrozumiałych, niecenzuralnych słów), nie pier*dol mojej żony, Ty (znowu potok mało przyjemnych słowek)" Zaczął go szarpać, próbował złapać w pas i podnieść(wtf). Z racji, że pan mąż był dość średniej postury, to Jacek po prostu zignorował jego wrzaski, wziął zapłatę od klientki, która miała wyjebane, ubrał się i wyszedł na klatkę, tylko po to, by poczuć się jak w blasku reflektorów. Nie były to jednak reflektory, a czujny wzrok kilku pań w wieku emerytalnym wychylających się przez drzwi. Wszystko się działo na Pradze, może to dlatego :D.
3. Klientka, też około 30 lat. Przez cały czas trwania wizyty, namiętnie ssała jego kutasa. Spytał ją po jakimś czasie, czy nie chce się, żeby jej się odwdzięczył, jak trzeba. Odpowiedziała, że nie musi, bo ona właściwie to się uczy, bo chce zacząć porządnie robić laskę. No cóż...
4. Może niektórzy z was powiedzą, że miał farta, ale on sam określił, że było to smutne. Zadzwoniła do niego jakaś dziewczyna i prosiła o wizytę u niego. Zgodził się. Przyszła kobieta, w wieku raczej licealnym, niż takim, w jakim są jego przeciętne klientki. Cały czas miała "wkurwiony" wyraz twarzy, chociaż do niego się dziwnie, smutno uśmiechała. Zrobił jej kawę, porozmawiał na jakieś niezobowiązujące tematy i w końcu wziął się do swojej ciężkiej pracy. Zaskoczeniem dla niego było, kiedy wchodząc w tą dziewczyną, poczuł, że się ściska, przez twarz przebiegł jej grymas bólu, a na penisie ma ślady krwi. Spytał, czy była dziewicą. Dziewczyna zaczęła płakać, opowiadając, że właśnie zdradził ją chłopak, z którym była od kiedy skończyła czternaście lat, do tego w dzień, kiedy mieli właśnie zrobić to po raz pierwszy. Okazało się, że nie zdradził ją tylko wtedy, ale i wielokrotnie wcześniej. Powiedziała mu, że woli już zrobić to z nim, bo jest dla niej taki miły i delikatny, a z tym "pie*dolonych, zasranym kutasem" nie chce mieć nic do czynienia. Jackiem to troszkę wstrząsnęło, dziewczę się troszkę ogarnęło i dokończyli co zaczeli, oczywiście na tyle, ile pozwalał stan dziewczyny. Jacek włączył swój tryb pocieszania(naprawdę, on potrafi!) i pod koniec wizyty dziewczyna promieniała. Co nie zmienia faktu, że za jej pierwszy seks, musiała zapłacić.
To tyle jak na razie. Były historie i z panami, ale już wymieniałem powód, dlaczego ich nie będę opisywał. No chyba, że zauważę, że jest jakieś duże zainteresowanie nimi, w co wątpie. Jeśli macie pytania - pytajcie. Zaznaczam, że to jest mój dobry kolega, można nawet nazwać go przyjacielem, ale ja nie wiem tylu rzeczy co on sam. I nie, nie korzystałem z jego usług :D.
Pozdrawiam
Zakładki