No tak, najlepiej przecież znieść sanepid i inspekcje pracy. Nie wiem, może lubisz wpierdzielać jakieś zakażone żarcie niespełniające jakichkolwiek norm. Miłej choroby...
Wersja do druku
Moje normy sa dla mnie wazniejsze niz normy sanepidu, ue i hacp
Moja sasiadka robi swietne pierogi. Gdy wracam zmeczony po 12h pracy i nie chce mi sie gotowac, chcialbym moc zaplacic jej i zjesc te pierogi.
Ale nie moge, bo
- Naczynia i warzywa myje w jednym zlewie
- jej mieszkanie ma mniej niz 3m wysokosci
- obwod kosza do smieci jest 1cm za maly
- urzednicy nie zbadali jej kuchni
czyli nie wolno je sprzedac mi moich ulubionych pierogow.
Jak bede chcial zjesc pierogi z takeigo lokalu to moja sprawa i zaden urzednik nie powinien sie wpierdzielac w to co jem, bo to moj wybor
Haan ale później sam płacisz za ewentualne koszty leczenia mam rozumieć?
No teraz mamy sanepid i co chwile słyszymy o zatrutej, oszukanej żywności. Zauważ, że wszystkie te ostatnie mięsne afery wykrywają dziennikarze, a nie żaden sanepid. Poza tym firma, która by sprzedawała zakażone mięso, po pierwsze odpowiedziałaby prawnie narażając czyjeś życie lub zdrowie, a po drugie upadłaby szybko po rozgłosie, bo nikt by u nich nie chciał kupować.
Jasne. A kto ma placic?
Ja korzystam = ja place.
Jak ide do fryzjera to nie kaze placic za to sasiadowi, bo sam zamawiam usluge.
Sanepid bardzo dobry.
> Miej salmonelle i wszystkie rodzaje tasiemców
> Przynieś trzy dni pod rząd czyjąś kupę
> Przynieś oczywiście $$$$$
= Książeczka sanepidowska gotowa ;]
Ale co, że niby właściciele restauracji jakby tylko mogli to olali by wszelkie normy czystości i ryzykowali zatruciem klienta? Przecież takie myślenie jest chore, kto by ryzykował oszczędność rzędu 30 minut sprzątania i kilku złotych na środki czyszczenia, a stawiając sobie ryzyko wypłacenia odszkodowania za otrucie itd.
Zobaczysz jak bedzie smiesznie kiedy przyjdzie ci do tego wynajmowac mieszkanie/pokoj lub placic rachunki za mieszkanie matki...
Pracuje za 2k brutto. Jedyna opcja zeby miec gdzie mieszkac to albo wynajac u kogos i placic mu za to polowe swojej pensji lub wziasc kredyt na 30 lat i kupic sobie kawalerke. Wg moich wyliczen po odliczeniu wszystkich kosztow zycia/rachunkow na wlasne 4 sciany bede musial odkladac z 40 lat.
Jak rzyc?
Witamy w dorosłym życiu, gdzie trzeba już zadbać o własną siebie i wziąć się do roboty.
To nie wiem gdzie ty jesz w takim razie. U mnie w Tarnowie za 40 zł miałbyś dużą + średnią pizze lub ewentualnie 4 posiłkowy obiad w barze mlecznym. To samo basen i sauna, czyli wydatek 8 zł za bilet na godzinę pobytu. Co do transportu to się zgadzam, ponieważ cena benzyny w tym kraju jest zastraszająca. Ja jednak korzystam z komunikacji miejskiej i nie narzekam.
Gówno prawda. Może i elektronika oraz ubrania w GB są tanie, ale jedzenie i zakwaterowanie dużo droższe niż w Polsce i to oczywiście przyjmując, że w Wielkiej Brytanii zarabiamy więcej niż w Polsce.
Tutaj masz koszt zakwaterowania (tak, ~250 funtów to za tydzień wynajmu):
http://www.primelocation.com/to-rent...true&q=England
A tutaj zarobki osób nie posiadających specjalistycznego wykształcenia:
http://www.reed.co.uk/jobs/temporary...or=accountancy
Przy takich zarobkach to co najwyżej stać by cię było na wynajęcie tzw. "studio flat", czyli jednego pokoju bez łazienki, kuchni i mebli (wszystko to musisz już załatwić w swoim zakresie albo jest jeden wspólny przybytek na cały budynek):
http://www.primelocation.com/to-rent...t=lowest_price
Jeśli byłeś w Wielkiej Brytanii to zapewne u rodziny albo gnieździłeś się z kilkoma kumplami w jakiejś kanciapie skoro uważasz, że wszystko tam takie tanie. Gdyby przyszło ci samemu się utrzymywać to miałbyś jeszcze trudniej niż w Polsce.
Zbyt dużo podatków i zbytnia biurokracja. A emeryci dostają mało, bo mamy nierentowny system emerytalny, który prędzej czy później musi runąć. Jedynym ratunkiem jest by każdy odkładał na siebie a nie przepuszczał swoje pieniądze przez hordę urzędników. Niestety, na to jest już trochę za późno, bo jeśli mielibyśmy zerwać z obecnym systemem emerytalnym to dzisiejsi emeryci zostaliby bez pieniędzy.
Ewentualnie mozna zaczac zarabic lepiej, ale jak kto woli.
A zeby pobudzic gospodarke, wystarczy skierowac sie ku wolnemu rynkowi.
- zniesc PIT i CIT
- zmniejszyc koszta pracy
- wycofac sie z polityki socjalnej
- zmniejszyc ilosc budzetowki
Adam Smith mowil o tym juz wiele lat temu...
Niestety tak dlugo jak przy wladzy beda Keynesisci - nic sie nie zmieni.
Pytasz się czy właściciele restauracji szukali by oszczędności gdzie popadnie, więc Ci odpowiedziałem- jeśli robią przekręty i łamią normy w czasach gdy jest jakaś kontrola to przy braku tej kontroli będą to robić jeszcze chętniej.
to niżej
to najlepsza odpowiedź