Dre'ez napisał
True true. Mój ojciec, który robi za granicą mówił mi, że pracował nawet z Turasami, ale nigdy nie widział pracującego czarnego. A robi tam ze 3 lata grubo ;d Dlatego mimo, że mamy czasami aż przesadne opinie wobec obcych, tak lepiej dla nas w sumie.
ja też nie widzialem pracujacego czarnego, bo w mojej okolicy ich nie ma :D
ale fakt faktem, z zachodu europy przychodzi do nas wystarczająco dużo sygnałów, że tolerancja do tzw "ciapatych" się źle kończy i w imię jakichś idei się źle kończy.
co do pracy na czarno i podatków - system podatkowy jest tak skonstruowany, że niepłacenie podatku od dochodu z automatu państwo na nas ma straty, ewentualnie balansuje koło zera - a to tylko patrząc w perspektywie, w którą stronę płyną pieniądze. a nie bardzo widzę, jak państwo miałoby funkcjonować bez przepływu pewnej części pieniędzy zarabianych przez kogoś do państwa - tak więc pracując na czarno zawsze przynosisz straty. co, zapisując innymi słowami, składa się na "państwo nie zarabia na tym kimś ani złotówki" - bo choć płaci część podatków, to większa ilość pieniędzy idzie w drugą stronę. czyli nieistnienie tego osobnika było by korzystniejsze z punktu widzenia finansów państwa.
@down:
mieszkam na grochowie, mało lubianej dzielnicy warszawy, w której tolerancja do wszelakiej inności czy innego koloru skóry (lub szalika klubowego) jest znacznie mniejsza, niż w reszcie miasta :)
edit: no tak, jak się skoczy na Starą Pragę czy Szmulki, to człowiek natknie się na nieprzychylność wszędzie. różnica taka, że są miejsca, gdzie nie akceptuje się "niemiejscowych", a są takie, gdzie nie toleruje się "innych". Grochów jest z tych drugich
Zakładki