Wemster napisał
I jest tym jedynym prawdziwym? Bo nie prowadzi do dyskusji? Trudno by prowadzil do konfliktu, skoro jedynym z jego zalozen jest "nie może być ono podważane przez jakiekolwiek rozważania".
W ktorym miejscu jest zupelnie zgody z zasadami logiki? Zeby uniwersalne zasady istnialy, to ktos musi je ustalic. I dla ciebie jest to bog.
Jeśli miałeś kiedyś do czynienia z logiką, to przy okazji dowodów zapewne musiałeś spotkać się z aksjomatyką. (żebyśmy się dobrze zrozumieli: czyjeś zdanie nie może być aksjomatem, swoje zdanie należy argumentować, aksjomatem może być jakaś norma czyli np. to, że nie można kraść)
Plod to nie jest model czlowieka.
Zbiór płodów jest podzbiorem zbioru ludzi. Zbiór mercedesów jest podzbiorem zbioru samochodów.
Nigdzie nie powiedzialem ze to musi byc 12 tygodni. Dla mnie to moze byc nawet 8 miesiecy. Prawo mowi 12 tygodni w przypadku czynu zabronionego, i uznalem to za odpowiedni wyznacznik. Nie trzeba 3 miesiecy by zauwazyc ze kobieta jest w ciazy, a uwierz mi ze decyzje 'zostawic czy abortowac' podejmuje sie bardzo szybko (szczegolnie jesli byla to wpadka).
Ok, czyli dla ciebie może to być nawet do 9 miesiąca ciąży, tak? Przecież płód 1 dzień przed porodem niczym się nie różni od noworodka 1 dzień po porodzie, a twoim zdaniem zabicie tylko jednego z nich jest ok, a drugiego nie (chyba, że uważasz, że można zabijać noworodki).
Dopoki nie zoperacjonalizujesz pojecia 'zycie', to jest to proces ciagly ktory zaczal sie okolo 3.5 miliarda lat temu.
Przecież oczywiste, że rozmawiamy o życiu każdego człowieka. Życiu w sensie zero-jedynkowym. Czyli albo ktoś żyje albo nie żyje.
Chodzi ci o osobe ludzka? Uwazasz ze 2 sa lepsze niz 1, niezaleznie od jakosci ich zycia?
Uwazasz ze zycie nieznajomego jest dla ciebie tak samo wazne jak twoje zycie? Kiedy ostatnio byles oddac krew? Oddales jakis organ by kogos uratowac? Bo jesli nie, zdecydowales sie by tego nie robic, dla wlasnej wygody.
Nie możesz niestety powiedzieć, że nie rozdając organów powoduję bezpośrednio czyjąś śmierć, bo jeśli nie oddam tych organów, to ten ktoś nadal może przeżyć. W przypadku aborcji dziecko NA PEWNO umrze.
"Osoba ludzka" - używanie pleonazmów jest błędem, to tak nawiasem mówiąc.
A to dlaczego? Przeciez samo zycie jest wazniejsze od jego jakosci i innych rzeczy, i wg twoich pogladow powinenes pomoc.
PRZECIEZ NIE MOZESZ BYC PEWNY ze zbrodniarz bedzie w przyszlosci ponownie zabijal.
Ok, to zbrodniarzowi też bym oddał. Teraz dobrze? Porównanie tak czy siak jest bez sensu, bo nieoddanie nerki nie powoduje bezpośrednio śmierci, w odróżnieniu do aborcji.
Palladni napisał
Sytuacja wcale nie taka absurdalna, takie rzeczy sie dzieja na porzadku dziennym - podobnie jak gwalty.
Po drugie, nie wiesz czy ktos jest zbrodniarzem, nie masz tez wplywu na to, czy oddasz ta nerke czy nie - ktos decyzje podejmuje za Ciebie.
Po trzecie, chcialem abys uzyl wlasnie takiego slowa jak to, ktore podkreslilem.
Mógłbym - nie powiedziales, zrobil bym to, nie powiedziales, ze na 100% - moglbys to zrobic, uzycie takiego slowa oznacza watpliwosc. A przeciez dyskutujemy o czysto teoretycznych rzeczach, a Ty juz masz watpliwosci!
Napisałem uczciwie mógłbym, bo nie mogę przewidywać ewentualnej przyszłości, ale tak, na tę chwilę uważam, że powinienem to zrobić, w tej sytuacji, o której pisałem. Ale porównanie nietrafione, patrz wyżej.
Jezeli uwazasz, ze jakosc zycia nie moze byc przedkladana nad samo zycie i uwazasz to za logiczne, krwi nie powinnismy oddawac honorowo, a pod przymusem - w koncu o zycie chodzi! I podobnie z przeszczepami.
To, że kobieta ma urodzić a nie zabijać, nie wynika z przymusu dawania życia, tylko z zakazu odbierania. Aborcja bezpośrednio powoduje śmierć innego człowieka, jest jej przyczyną.
Naprawde chcial bys zyc w swiecie, w ktorym slowo
mógłbym nie ma znaczenia, bo jest tylko
muszę? Zwlaszcza w kwestiach zarzadzania Twoim cialem?
To nie kwestia "muszę", tylko "nie mogę". Chcesz mi wmówić, że ja nakazuję spełniać dobre uczynki - nie. Ja chcę, żeby zakazane były te złe.
Musze oddac krew, bo zycie najwazniejsze.
Musze oddac przeszczep, bo zycie najwazniejsze.
Musze zajsc w ciaze, bo prokreacja najwazniejsza.
Musze urodzic, bo zycie najwazniejsze.
Mogę/powinienem oddać krew.
Nie mogę zabijać.
i j.w.
Wiem, ze odbiegam od tematu samej aborcji po gwalcie i troche dywaguje, ale idac tym tokiem rozumowania mozna dojsc do wielu absurdow swiata, w ktorym prawdopodobnie chcial bys zyc - swiata, w ktorym jakosc zycia nie byla by wazniejsza niz zycie - i to nie jest swiat w ktorym zyjemy teraz, nie jest to tez swiat w ktorym ja chcial bym zyc - i powinienes to uszanowac. A jezeli statystyki nie klamia - aboracji o jakich mowimy w tym temacie dokonuje sie naprawde malo (0 przez ostatnie dwa lata, right? (co nie umniejsza samemu aktu aborcji-moderstwa, to jednak temat na oddzielna rozmowe)) - ale uwazam, ze taka furtka powinna byc zawsze otwarta dla kobiety, ktora nigdy nie chciala odmieniac swojego zycia - ktora nigdy nie chciala zostac matka, ktora chciala byc modelka, a ciaza wymuszona przez prawo przekresla wszystko - i nie, kobieta nie wraca do stanu oryginalnego po porodzie - bo po porodzie wiele sie zmienia, a to ustalilismy wczesniej.
j.w.
I tak przy okazji. Przymus pomocy istnieje, jeśli jest to pomoc bezpośrednia, czyli np. ratowanie kogoś po wypadku. Celowe zostawienie takiego rannego nie jest tym samym co nieoddanie nerki.
Zakładki