widać, że polaczek.
Z racji kurwa uprzejmości, zbawi ją 30 sekund ? Ja zawsze jak mam full koszyk i widzę kogoś z jedną rzeczą to przepuszczam.
Wersja do druku
Ale to nie jest jakiś wymóg, tylko ewentualny dobry gest. Za polaczka za chuj bym cie nie przepuścił tylko jeszcze wkurwił powolnym płaceniem.
@down
co ty do mnie mówisz, bo z tego bełkotu nic nie zrozumiałem
jak mnie denerwuja osoby, ktore jeszcze lache robia, ze kogos gdzies przepuszcza czy cos. traktuja to jak obowiazek. wszyscy maja komus brawo bic za to, ze kogos w kolejce przepuscil? moim zdaniem to kwestia dobrego wychowania, kultura osobista. czyli jak widzisz babcie na przejsciu dla pieszych, ktora sie boi przejsc to myslisz: "kurwa... przeprowadzanie babci przez jezdnie to dobry gest, a nie wymog, wiec nie musze tego robic"? a moim skromnym zdaniem "wypadalo" by tak zrobic, zeby ludzie stawali sie lepszymi, nawet robiac takie male rzeczy ;) jak ktos mnie w kolejce czasami przepusci to odrazu mysle sobie cos milego o tej osobie i odrazu humor mi sie poprawia. pomaganie powinno byc przyjemnoscia, a nie obowiazkiem, spojrzcie na to z takiej perspektywy.
Dzisiaj wbiłem z ziomkiem na kebsa, typowo bekowa sytuacja pt. "Polska rodzina na obiedzie niedzielnym w knajpie"
Wiadomo, tatuś wypcha portfel, zabierze rodzinę do jakiejś przychlaśniętej jadłodajni typu kebab albo Gruby Benek Pica i zamawia, planuje przy kasie w rozmowie z żoną:
-"Dobra to młodemu weźmiemy najmniejsze frytki, Tobie kupię mały kubełek, a dla mnie będzie talerz"
Oczywiście talerz to najebany zestaw podany na talerzu, bo przecież hierarchia w rodzinie być musi i za tatę się nikt nie nażre XD
Młody ewidentnie nabuzowany, że mięsa nie dostanie, matka też by coś zjadła, ale co tam :D
Żadna patola, normalnie gadająca, normalnie ubrana rodzina. Po prostu ojciec typowy Janusz Cebulanka
Jeszcze rozumiem jak chłopak by był małym dzieckiem, to nie zje dużo i jak żona się odchudza czy coś ale mógł przynajmniej zapytać a nie jak patol kupować sam i dawać jałmużne. Poza tym jaka to restauracja? Gruby Benek czy inne kebaby... Zabrać do jakiegoś baru żeby się chłop z kobitą piwa napił i nażarł do tego.
Nie lubię śmiecenia.
Kiedyś stoję z koleżanka pale fajkę pod szkoła na ulicy. Dookoła kilkanaście osób. Koleżanka otwiera sobie batonika i jeb papierek pod nogi. Ja tak patrze, no huj nie lubię tego, ale przemilczę to i nic nie będę mówił. Zjadła batonika, wzięła fajkę a ostatnia była to jeb paczka pod nogi. Bylo mi strasznie wstyd, bo po drugiej stronie drogi, gdzie auta nie jeżdżą były 3 jebuckie kubły na śmieci... Teraz jak to pisze żałuje ze nie podniosłem tych rzeczy i nie wyrzuciłem. Moze by zrozumiała i się nauczyła
Tak ciężko ludziom jest zrobić 5 kroków i wywalić coś do kosza? Wszędzie jest najebane papierków, puszek, butelek, paczek itd
Tak samo nie mogę jak ktoś pluje pod nogi gdy siedzimy itd. Pod ławka po dwóch godzinach jest taki syf, ze aż mi nie jest przyjemnie jak mam sobie usiąść. Na szczęście znajomych już nauczyłem
Może nie do końca jest to cebula, a po prostu zwykłe chamstwo i skur*ysyństwo, ale przypomniała mi się akcja z poprzednich wakacji..
Gdzieś środek lipca. Kumpel ma wolną chatę na cały tydzień. Oczywiście codziennie kilka piwek (nie grube melo) przy turnieju w fife na ps2. Krótko mówiąc przyjemne spędzanie czasu ze znajomymi.
Któregoś dnia takiej samowolki posprzeczałem się prawie ze wszystkimi, co tam przesiadywali. Nie pamiętam dokładnie o co poszło, ale z pewnością była to drobnostka. Chyba chodziło o coś z pracą sezonową. Nie ważne.
Ogólnie wyszło na to, że nie zjawiałem się tam u kumpla w mieszkaniu, a oni mieli mnie kompletnie w dupie. Nie odzywali się, nie dzwonili. W końcu pewnego dnia, gdy siedziałem u siebie w domu przy kompie zadzwoniła mi komórka. Dzwonił jeden z kumpli. Ten, co nakręcił resztę przeciwko mnie. Odebrałem.. i co słyszę?!
- "Siema, kupisz xxxxx (tu imię innego kumpla) dwa browarki? Bo jemu nie sprzedadzą, a mi się nie chce schodzić do sklepu"
NO KURWA!! Jak można być takim.. ch*jem?!
Tak, chodziło o pracę sezonową. Ale to nie było nic szczególnego. Oni nic na tym nie stracili, a ja nic nie zyskałem.
Pewnie sądzisz, że dałem im gwarancję na robotę, a później zrobiłem ich w chuja. Ale nic z tych rzeczy. Jak mówiłem to była jakaś drobnostka.
to co mi sie przypomina to np to jak jezdza ludzie ze wsi gdy wjada do miasta, wjezdzaja starymi zukami albo tico cinkloczento i maluchami lub czerwony polger z nowymi alusami gdy ktos jest bogatszy i wjezdza na ulice 2 pasmowa 2 kierunkowa wjezdza na nia nie rozgladajac sie bez kierunkowskazow i swiatel i ma wszystko w dupie jest ze wsi
2 sprawa z takim czyms zwiazana to to jak jest ulica i z 1 strony sie zatrzymuje na pasach ziomek a z przeciwnej strony jedzie jeden zjeb nie zatrzymuje sie drugi trzeci czwarty i tak nie raz dochodzi do pieciu aut ktore sie nie zatrzymuja na pasach gdy ktos przechodzi a potem problem maja
nie nawidze tego mega a mam tak codziennie jak wychodze ze szkoly a potem ktos kogos wyzwie i sie sapia wiesniaki...