ok, to rozumiem, moja wypowiedź odnosiła się raczej do ziomka który zaczął wrzucać nam od "chamów"
Wersja do druku
no taa moze przesadzilem, ale no nie moge przyjąć ze koleś nazywa mnie cebulakiem bo stawiłem dziewczynie bilet do kina. wydawało mi się to w miare normalną rzeczą i nie przypisywałbym takiego zachowania tylko polakom(cebulakom w dodatku) bo wydaje mi się ze np. w ameryce jest to tez naturalne
uzywam bo po prsotu nie ma zadnej roznicy i nie widze sensu wyrzucania jesli mozna tego uzyc bez straty jego wartosci. to wcale nie oszczednosc, a jak juz to na pewno nie skrajna jak branie przegotowanej wody na silke i wyliczanie sobie groszy z tego. jeszcze rozumiem jakby ktos nie mial po drodze sklepu albo mial i bylyby tam same zywce po 2.5 ..
ja to bym nazwal pomaganiem innym ale jak kto woli. o ile ktos o ten bilet nie zebra to jest spoko (nie wiem na jakiej zasadzie to dziala i czy ten bilet jest wazny bo sie na tym nie znam ale zakladam ze tak)
w zachodnich krajach takie sytuacje maja czesto miejsce na drozszych parkingach gdzie ktos musi zaparkowac na 15-30 minut a bilet musi kupic na 2h - zaplaci za niego i przy wyjezdzie odda drugiemu ktory wlasnie wjezdza
A jaki macie pogląd na ZNALEŹNE? Praktykujecie to? Oczekujecie?
Z racji, że dzisiaj znalazłem legitymację uprawniającą do używania jakichś tam podnośników, dźwigów i innych pierdół uznałem z koleżankami, że z braku lepszego zajęcia odniesiemy ją. Zapierniczaliśmy do typka z 4 km, bo mieszka na obrzeżu Sieradza. Koleś od razu wyszedł z 20 złotowym banknocikiem w kieszeni. Po podziałce na czterech miliony nie wyszły, ale miłe z jego strony, że rzucił cokolwiek.
Ale nie o tym mowa, przypomniały mi się po prostu dwie sytuacje:
1. Idziemy z ziomkiem koło galerii, jakieś auto się stacza, okazało się, że kierowca nie zaciągnął ręcznego. Gdybyśmy go nie złapali to jebnęłoby w auto prezydenta naszego miasta. Wepchnęliśmy je na miejsce, ziomek trzymał, a ja poszedłem do administracji galerii i kazałem jebnąć ogłoszenie na głośniczkach, że kierowca takiego i takiego auta ma się zgłosić. Nikt nie przyszedł, czekaliśmy z 40-50 minut do zamknięcia galerii. Ochroniarz sobie stał z nami i czekał. Przyszły trzy paniusie obładowane zakupami, a na historię, że ich auto jebłoby w furę prezydenta, i że pilnujemy go od 40 minut (niby ochroniarz tam nam dał jakąś cegiełkę, ale i tak pilnowaliśmy) odpowiedizały: Dziękuję. Dopiero ochroniarz zareagował, cytuję "Nie wiem kurwa czy tu tylko dziękuję wystarczy" to rzuciły łaskawie 20 zł.
2. Lepsza historia, jakiś biznesmenik pod marketem wjechał na krawężnik, naderwał przód (bardzo ładne, nowe auto) i nie mógł wyjechać bo urwałby go do reszty. W 5 osób złapaliśmy auto od przodu, podnieśliśmy i popchnęliśmy. Grubas wsiadł do auta, a my mu przymocowaliśmy ten błotnik na jakieś zaczepy, które tam miał. Widać, że hajs się u mendy zgadzał, siedział tylko i nic nie robił. Ile mieliśmy z tego? Wielkie nic, chyba nawet dzięki nie powiedział tylko pojechał. Idealny przejaw cebulactwa.
Oczywiście, rozumiem, że ktoś może nie mieć hajsu. W życiu bym nie miał pretensji gdyby wyszedł ktoś w moim wieku, ale jak widzę trzy pi**y obładowane zakupami albo biznesmenka w porządnym aucie, którzy mówią lub nawet nie "Dziękuję" to mnie po prostu rozrywa od środka.
To fakt, jest lekko cebulackie, ale według mnie nie muszą Ci za nic dawać hajsu. Jeśli to zrobią, to miło z ich strony, jeśli nie, to musisz się zadowolić zwykłym 'dziękuję', lub faktem, że zrobiłeś coś dobrego.
Cebulactwem dla mnie jest również wkurwianie się, że ktoś nie dał mi pieniędzy za bezinteresowną pomoc, o którą nikt nie prosił.
Stary, napisałem chyba na końcu, że ktoś może nie mieć hajsu, ale chyba jest różnica jak ratujesz komuś auto przed stłuczką, a właściciel wychodzi obładowany torbami ze swoimi dwiema psiapsiółami, które też je mają albo dźwigasz jego nowiuśkiego merola jakiemuś biznesmenikowi?
Oczywiście, że za sytuacje w stylu przeprowadzenie staruszki przez ulice, popchnięcie auta bo nie chce odpalić czy pobiegnięcie za kimś, bo coś wypadło oczekuję zwykłego dziękuję.
Fakt, sytuacja na parkingu bezinteresowna, ale o pomoc z merolkiem nas poprosił ten burCEBULAKżuj.
Ja tam bym nie pomagał, jestem typem człowieka który dawno temu poznał sie na ludziach (może lepiej zwierzętach, bo mówie o polsce) i ciesze sie z każdego nieszczęścia jakie sie komuś przytrafi, true story xD nie opłaca sie pomagać, nie opłaca sie być miłym. Chłodny skurwiel zawsze jest krok do przodu
Ja kiedys za totalnego dzieciucha sprzedałem kilka kilo grzybów za 2zł, jakiś cebulak w skupie uznał że dziecko to może wydymać
ale bym skopał gnoja xD
Prosta zasada - im więcej kasy tym się ją bardziej trzyma i nie daje nikomu. True story, prędzej od biedaka w tico dostaniesz dychę za pomoc niż od bogacza w mercedesie.
@Ja miałem z kumplami sytuację, że znaleźliśmy receptę i 40 zł. Na początku nie potrafiliśmy za chuj odczytać nazwiska i adresu więc poddaliśmy się. Po wnikliwszym zbadaniu bazgrołów pana "mądrzy nie muszą umieć pisać ,kurwa" lekarza ogarnęliśmy adres ,a nawet imię i nazwisko (kojarzyliśmy kobitę nawet). Z początku cebulacka strona się w nas odzywała (mieliśmy z 15 lat?) ,ale szybko wygrała prawość i sumienie i oddaliśmy co należne. Kobita chciała nam dać całe 40 zł w zamian za receptę, ale nie mogliśmy tyle przyjąć więc wcisnęła nam 20 i po kłopocie. Do dzisiaj jestem z siebie dumny :D
Dobrze, że jest TORG. Teraz już wiem żeby mieć w ludzi wbite :D
przypomniala mi sie cebula:
moj kolega nie studiuje a mial jechac nad morze na miesiac do pracy(!!!), wiec zadzwonil do kumpla czy mu nie pozyczy legitymacji na miesiac, zeby miec ulgowy bilet :D
Potwierdzam info, z tym ze ludzie na drodze to dodatkowa gratka
Kierowca-debil zapłacił by grube dolany i jeszcze bagieta w dupe bo nie zaciągnął ręcznego i mógł kogoś zabić xDxD
Spowodowanie wypadku przez sam samochód takie najlepsze
up@
lol xD takie cos nie przechodzi chyba, sam nie wiem
to juz w sumie cebulactwo konkretne,
potwierdzam - doktor onion z kraju kwitnącej cebuli
szacunek wobec dziewczyny = płacenie za nią w kinie i restauracji
widzę, że swoje przekonania czerpiesz chyba sprzed kilkuset lat xD
http://profile.ak.fbcdn.net/hprofile...36810742_n.jpgCytuj:
Zreszta z kim ja gadam.. Twoj profil mowi duzo o tobie marny trollu o wysmienitym czarnym humorze :) i tak nie dorownasz idolom z czana zerowcu
prawdziwy mężczyzna nie potrzebuje pieniędzy żeby wywołać u kobiety uśmiech
ja w życiu nie zaprosiłbym dziewczyny do kina na pierwszą randkę, bardziej oklepanego scenariusza chyba jeszcze nie wymyślono, a dodatkowo wydajesz pieniądze na praktycznie obcą osobę (jak jej prawie nie znasz, to rzeczywiście sama nie zapłaci)
widzę ze hardo trzymasz sie przy tym, by na nikogo ani na nic nie wydawać(czyż to nie brzmi cebulacko?) kasy więc łatwo mozna wywnioskować jakim typem jesteś. i nikt tu nie wspominał o tym że jest to pierwsza randka a jeżeli nawet to bardziej oklepane( i nuuuuudne) są twoje zabawne obrazki
btw czemu wysilam sie i odpisuje jakiemuś mckowi ktory i tak za jaki czas wyleci z tego forum to ja nawet nie
najlepsze jest żerowanie na ludzkiej krzywdzie- powódź zalewa wioche i nagle w jedynym sklepie w okolicy cena chleba z 2zł wzrasta do 20zł
tak bardzo cebulakowo
Chciałem zaparzyć drugi raz malinową herbatę bo już mi się torebki skończyły i nie dało się. Wychodzi na to, że to była jednorazówka XD
Mieć kasy codziennie na szlugi, browary i jeszcze być totalnym cebulakiem podkradając moje jedzenie, pić moje mleko, używać mojej pianki do golenia, wycierać się moim recznikiem(WTF). Na szczęście koleś przestał to robić jak mu o tym "powiedziałem"(stancja). Teraz mieszkam z ogarniętą osobą i żyję jak KRÓL :)
@DOWN
Saga czy coś takiego.
https://i.imgur.com/5rKdR.png
ale się uśmiałem, można być większą cebulą? xdddddddd
to ciekawe, że takie zachowania można spotkać na każdym kroku, nawet w temacie o takich zachowaniach, mindfuck :D
beka co do herbaty to chciałbym zaznaczyć, że herbata torebkowa jest dla podludzi. To nie jest herbata tylko jebany miał, który idzie do Polski i krajów trzeciego świata. Chociaż przez nasz naród uważana za luksus bo fusów nie ma na dnie (bo o parzeniu herbaty w osobnym dzbanku albo stosowania koszyków/innych urządzeń do zaparzania nei słyszeli)
>ZYSKAJ MINUTĘ NA PARZENIU HERBATY TOREBKOWEJ
>PRZESIEDŹ 8H DZIENNIE NA TORGU
tyle wygrać.jpg
nie każdy jest smakoszem herbaty ; ) dla mnie np. każda herbata jest podobna lub taka sama, so ?
tyle wygrać.jpg
to nie chodzi tylko o smak, ale o to, że w tych torebkach masz babole, guwno i zmielone płody jakichś hindusów
rozumiem ale czy to się zalicza do cebulactwa? no ludzie :D jedząc pasztet czy parówkę dostajesz jeszcze gorszę gówno niż herbata w torebce i nikt nie płacze, a większość szama i się oblizuje :D
Potrafisz wkurzyć człowieku, takie farmazony dupcys ,że szkoda słuchać. Każdy lubi co innego, hebata torebkowa nie jest szkodliwa, parzona z liści nie pomoże nikomu zwalczyć nieuleczalnych chorób itd. Ja osobiście pije tylko zieloną od liptona z jakimiś dodatkami lub tylko cytrusową, bo najzwyczajniej mi smakuje (i do ciastka, i do czekolady jak również bez zakąski). Ktoś inny lubi sagę (chujowa bo chujowa, ale może ktoś akurat lubi) i nie ma w tym nic złego, a co dopiero doszukiwać się w tym cebulactwa.
A dowody masz na to? Równie dobrze możesz kupić liście z syfem.
Kurwa, pasztet z puszki i parówki to podstawowe posiłki studenta, jakby były szkodliwe to pół polski by nie żyło (a wiadomo, że to nie jest mięso, na pewno nie w więcej jak 10%) :D
Nie tylko studenta ; D ja to jem bo jest "szybkie" i według mnie dobre ale zawsze się znajdzie paru, którzy szczególnie przy jedzeniu wytkną ci palcem, że jesz paznokcie "czegośtam" (Tutaj chciałem pozdrowić moich kolegów - wegusiów AHAHAHAHAHAHH) Dobry argument ma jeden - nie zje schabowego np. piersi z kurczaka bo chcę ratować zwierzęta ;/ tylko najlepsze jest to, że czy on je to mięso czy nie te zwierzęta i tak giną (o ile jeszcze można je nazwać zwierzętami). Natomiast kolejny po abstynencji mięsowej(XD) zawitał w macu sprawdzić jak smakuję mięso :D co drugi dzień go z kebabem widzę...
Ej, ale pasztet jest zwyczajnie dobry. Nie wiem co wy do niego macie. Podlaski pomidorowy, mniam.
staaaary sławny z kogucikiem lub kaczką - szacun :D albo konserwa lub pasztetowa <3
Paszet jest był, jak byłem mały to żarłem non-stop. Mówiłem na niego "koko", ze względu na kurę na opakowaniu :D
Teraz już nie wpieprzam bo mi zwyczajnie przestał smakować.
pasztet zawsze na propsie, nie jest cebulacki
So much this. Pracując na promach widziałem wiele sytuacji, zupełnie różnych ;d
Jedzie koleś kabrioletem, bialuśkim, w garniaku, blondyna na drugim siedzeniu, iPhone w ręku i wjeżdża na prom. Przed nim TIR musiał się zatrzymać, bo koleś na pokładzie musiał coś poprawić. Tamten głowa w bok, nie wie co się dzieje, jedzie prosto w niego - odruchowo krzyknąłem "UWAGA!" - pisk opon, zatrzymał się dosłownie parę cm przed nim. Popatrzył się na mnie chwilę, po czym głowa w drugą stronę i gada dalej... A miałem taką okazję zobaczyć peżocika wjeżdzającego w dupę TIRa :(
Druga sytuacja, zupełnie innego dnia, a dokładniej nocy. Siedzę z kumplem, nagle ktoś puka mi do budki - patrzę jakaś pani w wieku ~50 lat, z małym kundelkiem na ręku, pyta się czy mamy chwilę i czy nie przeszkadza. Zainteresowani zapytaliśmy o co chodzi, po czym dowiadujemy się, że przyjechała z mężem na wakacje, ale ich ośrodek nie może ich zakwaterować 10 godzin wcześniej, bo nie mają jeszcze miejsc. Poprosiła nas o pomoc w znalezieniu noclegu - dzwoniliśmy po motelach, pensjonatach, znajomych etc. i w sumie po godzinie stwierdziliśmy, że ciężko będzie coś znaleźć, a jeden ośrodek nie odbierał, więc mogą tam zajechać. Poprosili jednego z nas, żeby wsiadł i z nimi pojechał, poprowadził. Kumpel wraca po 30 minutach z 20zł w ręku, powiedzieli, że dają nam na piwo. Nocleg tam dostali za ~80zł za dobę, a nie chcieli iść do hotelu, który kosztował 100... Generalnie bardzo mili Państwo, ale ich rozumowania nie ogarnąłem :D
Ziomek ostatnio na osiemnastke kolezanki z klasy przyjechal rowerem (deszcz, wiatr generalanie caly upierdolony), bo bylo mu szkoda 5zl(tyle wychodzilo przy zrzucie) na taxe :D Argumentowal to tym, ze dal juz dwie dychy na prezent...I oczywiscie wracal jeszcze mocno najebany...
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1...a_dworzec.html
Cytuj:
Już to widzę ;d
Przypomniało mi się. W mojej miejscowości podczas otwierania marketu Netto rozdawali darmową kiełbasę. Pierwszy i chyba ostatni raz widziałem jak ludzie walczą ze sobą o kawałek starej kiełby...
Hmm, a wam powiem, że w wakacje dorabiałem na takim stoisku u mnie w mieścinie, bo było jakieś święto miejskie i w związku z tym rozdawałem kawę. Wcale nie było syfu, wręcz bym powiedział pełna kultura. Czego innego spodziewałem się po moim wiosko-mieście.