to albo golisz sie raz na dwa tygodnie albo masz cos z glowa
uzywajac jednorazowki wielokrotnie juz za drugim uzyciem widac wielka roznice
Wersja do druku
Ja to naprzykład zamiast chodzić sobie 2x 1h tygodniowo na basen (gdzie jedna pojedyncza godzina ulgowo kosztuje 7zł. = 14 zł. za dwie)
wolę iść raz w tygodniu na dwie godziny odrazu za 10 zł = 4 zł dla mnie
Mam ciągle dość miękki zarost, poza tym golę się rzadko (1-2 na tydzień). Znam jednak ludzi ,którzy w mojej sytuacji wywalają jednorazówki do śmieci po jednym użyciu. Nigdy się nie zaciąłem wielokrotnie używaną jednorazówką, nigdy nie miałem żadnych podrażnień/wysypek, nigdy nie odczuwałem dyskomfortu przy goleniu (np. pachy golę stępioną dość na twarzy maszynką, idzie jak burza, a włosy tam mam dość twarde).
A to jest cebulactwo? To raczej sprawa indywidualna, każdy chodzi jak chce, a jak jeszcze na tym oszczędzą to double win.
http://www.facebook.com/photo.php?fb...9084884&type=1
typowe polki "nie mam dla kogo być chuda" bo posiadanie "faceta" jest ważniejsze niż zdrowie i poczucie wartości. Do tego komentarze " wgl, po co byc chudym? grin lepiej jeść fastfoody ^^" NO JA PEIRDOLE RAGE W CHUJ
albo
"kochanego cialka nigdy za wieje . chlopak musie miec do czego sie przytulic i za co zlapac" NO JA JEBE TO POKOLENIE NIC NIE ZMIENI W TYM NARODZIE T_T
Chujowa sprawa to też wynoszenie wódki z imprez czy jakiegoś jedzenia. W sumie raz po pijaku mi się zdarzyło wódkę wynieść, jak wytrzeźwiałem to przeprosiłem i oddałem kasę.
To zależy jeszcze z jakich imprez. Np. jak zostaje w chuj wódy niedopitej, a impreza jest zapłacona z góry przez jakieś stowarzyszenie czy coś w ten deseń to wynoszenie wódki jak najbardziej ok - i tak by się zmarnowała (inna sprawa, że często kładziesz jakieś grosze na taką imprezę i masz do tego prawo).
Ostatnio byłem na weselu kuzynki, to jakiś dziadzio ze strony Pana Młodego 2 flachy zwinął xD
W mojej rodzinie zawsze było tak na weselach, że to co zostawało to się rozdawało, albo losowało.
ja mam wiele kuzynostwa w wieku 'brania slubu' to zawsze mi dają flache na weselu jako prezent O.o
http://torg.pl/showthread.php?419656...wpłata-paypal
Dobry cebul, dobry.
Jak byłem młodszy tzn jak chodziłem do podstawówki i zawsze mi się chciało pić to wchodziłem do apteki bo woda normalna niegazowana zamiast picia w szkole.poczułem się jak cebulaczek
jechalem na jazdy do Krk i spotkałem kumpla z dziewczyna
gadamy gadamy i nagle ta laska
-o kurwa!
-co
-zapomnialam kubka z KFC
jak ktos nie jarzy to brala kubek KFC z domu i miala darmowe dolewki ;d
Jak lubisz wodę z kranu... Właściwie to tej naszej polskiej (przynajmniej z centralnej i płn częsci Polski, góry mają lepszą) kranówy się pić nie powinno. Wiem, że np w Berlinie spokojnie doić można, u nas nigdy nie dostałem takiego info. Jak będziesz dużo pił to możesz jakiś syf złapać.
o to tego nie wiedzialem, na weselu kuzynki musialem dobrze trafic, bo nie dosc, ze w konkursach wygralem 3 flaszki na stolik, to jeszcze jak sie nastepnego dnia rozjezdzalismy dostalem 3 do domu
a ze to nie byla samorobka, to tym lepiej :3
co do kranowy - wspollokator pije wode na hektolitry, jak kupil raz 5l baniak (rofl), to nie dosc ze wydoil go w 2 dni, to potem jak mu na wieczor zabraklo, to dolewal wlasnie kranowki, ale w takim przypadku to imo spoczi
jak mozna pic tyle wody :D
Tak samo w blokach jak i w domku jednorodzinnym możesz sobie zainstalować miljon filtrów do wody na rurze doprowadzające i do tego kupić te filtry brita czy jakoś tak, gdzie się wlewa przegotowaną i wtedy masz czystszą niż w butelce, tylko nie wiem jak z minerałami. Generalnie jakieś 80% wody butelkowanej w Polsce to i tak jest kranówka, z rok temu było o tym głośno, że tylko kilka firm leje taką naprawdę źródlaną.
Często jak od rana nic nie piłem i wracałem ze szkoły to wypijałem 1,5litrową butelkę na raz, potem przez resztę dnia często szła druga. Jak gdzieś jechałem rowerem to zawsze brałem dwie półtoralitrowe, więc czasami dochodziło nawet do 5l dziennie, zwłaszcza latem.
Mam tak, że podczas jedzenia dużo piję, nawet zupę popijam, jako jedyny z rodziny i zawsze musi być jakiś komentarz z ich strony. Cebulactwo z ich strony?
@up
Cebulactwo? Jak można kurwa popijać zupę? ;o
znajomy opowiadal, ale nie wiem czy wkrecal, ze nabili mu zly model na rachunku za buty i nie mogl oddac na gwarancje, bo buty inne i na paragonie co innego
nie awanturowal sie, bo to bylo akies ccc
ale mogl klamac, bo w sumie maja jakies rejestry czy chuj wie co
/top
cebulacy u mni w rodzinie
chcialem nwoa umowe, bo akutalna jest turbo chujowa (abo 30zł w tym 40 minut xDDD, lacznie po 50-90 zl dzwonie, a staram sie bardzo oszczedzac) i ogolnie moglbym miec ja juz pol roku temu, ale trzeba bylo zaplacic 50 zl za zerwanie wczesniej czy cos takiego
a przy nowej umowie mialbym abo 25 zl lacznie z siecia rodzinna i na pewno nie wykraczalbym poza te sume, ale chuj, jak to 50 zl placic, poczekasz sobie te pol roku xD
Matka mnie ostatnio wysyła po obiadek do jakiejś knajpki, gdzie dwudaniowy posiłek kosztuje 8 zeta, pakowany 10 zł i do tego kompot też dają, ale go już nie pakują. No i matka mi mówi "Wypij sobie na miejscu" - niby nic, wiadomo. Jak zapłaciłem to czemu ma się zmarnować.
Problem pojawił się kilka godzin później kiedy odsypiam sobie szkołę koło 18, a matka wbija do pokoju budzi mnie i pyta "A NA PEWNO KOMPOT WYPIŁEŚ?!?!?!"
http://www.joemonster.org/filmy/4819...towke_dziennie
Tutaj macie te Wasze "cebulactwo" skonsensowane tak, że bardziej już się nie da.
Swoją drogą, świetny dowód na to, że da się przeżyć za ~50zł.
up: ja podobnie, 19 lat, pije kranowke cale zycie(tylko! zadnych herbat itd. raz/dwa w tygodniu jako zapoja cos innego poleci - nie lubie slodkich ani gazowanych napojow), tez choruje mw co rok, tylko jak sie wyziebie czy jakis syf w szkole panuje, tez NE Polski, tylko Suwałki, pozdrawiam ludzi ktorzy mowia ze tam syf leci ; o
Zawsze wszyscy powtarzali, żeby wody z kranu nie pić BO ZARAZKI I WSZYSCY UMRZEMY.
A jako, że brat miał praktyki w stacji uzdatniania wody to stwierdził, że ją zbada, prosto z naszego kranu w domu. I co? Lepsza od butelkowej niegazowanej z biedronki, bogatsza w minerały i mniej zarazków/bakterii niż ta butelkowana po otwarciu, bo w kranie zawsze świeża a z butelki po 2h~ już się strasznie namnażają te bakterie. Nie są groźne dla zdrowia, wiadomo, ale jednak są.
kranowa jest zajebista, co wy mowicie
na pewno duzo lepsza od tego butelkowanego gowna, ma duzo scislejsze normy od tego
chyba ze mieszkacie w jakiejsc warszawie gdzie rury pamietaja wizyte hitlera, ale wtedy chuj wam w dupe tak czy inaczej
Jak mieszkałem w domu prywatnym to kumpel specjalnie prosił o kranówe ;d Taka dobra była.
Teraz mieszkam w bloku i zamiast wody leci chlor w płynie.
Wlasciciel stancji w ktorej wynajmuje lokum czesto upomina kogos jak w czajniku gotuje sie za duzo wody (wiecej wody w czajniku = dluzej gotuje = wiecej pradu potrzeba) a sam na noc zostawia wlaczona lampke i radio.
Albo jak ktos ma laptopa czy tam kompa to zeby nie miec do niego podlaczonej ladowarki tylko dopiero kiedy bateria jest na wyczerpaniu to podpinac na te kilkanascie minut i znowu odpinac. A sam ma caly czas wlaczonego kompa w gabinecie i laptop podlaczony do ladowarki wiec nie wiem gdzie tu logika
Kiedys jak bylem w Norwegii z rodzicami, mialem ok. 9 lat. Pojechalismy pewnego dnia do Ikei (dobrze odmienilem?) i tam jest taki ala bar. Mialem ochote na loda wiec ojciec mi kupil, chyba jakies 10kr(jakies 5zl) i kasjerka dala pusty wafelek, musiales podejsc do automatu i sobie samemu nalozyc. Wiec moj tata cebulak powiedzial mi, ze mam zjesc tylko loda, a wafelek zostawic XD Starczylo to na ok. 4-5 razy XD
A macie pokoje zamykane? Jeśli tak to jakim prawem się czepia o te komputery? A jeśli nie to czemu sobie nie pomontujecie zamków w drzwiach? Wynajmujecie pokoje to macie do tego prawo, on może raz na miesiąc powiedzmy wejść i zobaczyć czy nie powyrywaliście kabli ze ścian, ale tylko jak jesteście tam.
przecież żeby nie kupić specjalnie kubka w kfc z dolewką to trzeba być frajerem :D
Frajerem trzeba być żeby taki kubek kupić :) Ponieważ kosztuje on 5 zł jeśli dobrze pamiętam, a za 5 zł to mamy colę/pepsi 2-2,5 litra, którą zazwyczaj możemy kupić w delikatesach poziom niżej(jeśli mówimy o KFC w jakiejś galerii). Może nazwiecie mnie cebulą, ale dla mnie to wyrzucanie kasy w błoto, ponieważ i tak nie wypijecie na raz tylu dolewek, żeby się opłacało, a butelkę zawsze można zakręcić i iść dalej.
jeśli sam to tak ale jak z kumplami to kubek jeden i jazda :D