Zipper napisał
Co do reszty wypowiedzi to się zgodzę, ale zaznaczam jeszcze raz - burdy zaczynają KIBOLE, nie KIBICE. Można powiedzieć, że wiem coś o tym, mam kolegę - wielkiego fana piłki, kibica.
Nie lubię takiego upraszczania i definiowania pojęć na sile. Niestety nie da się tego uniknąć, media potrzebują krótkich wywierających silne emocje frazesów. Stosunkowo łatwo jest określić kibica - ja rozumiem te pojecie jako osobę, która uczęszcza na mecze swojej drużyny, interesuje się nią nie zagłębiając się zbytnio w sprawy kibicowskie. Krótko mówiąc idzie na mecz, krzyknie kilka razy co uważa o sędziowaniu, zje kiełbaskę popijając colą i zadowolona wróci do domu.
Idąc dalej najzagorzalsi fani, zasiadający w młynie i bawiący się dopingiem, tworzący niezapomniane oprawy to są kibole? Szalikowcy? Te słowa mają tak negatywny wydźwięk w społeczeństwie, że jednoznacznie kojarzą się zwykłemu Kowalskiemu z powyrywanymi krzesełkami i niszczeniem infrastruktury stadionu. Jak nazwać więc osobę dla której drużyna to coś więcej? Jeden zbiera znaczki, drugi maluje oprawy czy podąża za drużyną na drugi koniec Polski.
Kolejną kategorią są tzw. chuligani, sportowcy. Oni nie zajmują się "zabawami" na stadionie. Ćwiczą na siłowni, trenują sztuki walki i wolą spotkać się na łonie natury a nie dymić na zamkniętym stadionie będąc na świeczniku i ryzykując odsiadkę. Po za tym czerpią z piłki ogromne pieniądze(catering, ochrona, pamiątki), dlatego burdy na stadionie nie są im na rękę( casus chuliganów Lecha Poznań którzy siłą uniemożliwili innym kibicom wejście bez biletu na Bułgarską).
Co do osób niszczących stadiony to nie będę się zbytnio rozpisywał jedno jest pewne nazywanie ich kibolami czy szalikowcami jest krzywdzące dla ruchu kibicowskiego. To że państwo nie potrafi poradzić sobie z jednostkami niszczącymi mienie nie znaczy ze ma wyciągać konsekwencje w stosunku do wszystkich obecnych na stadionie.
Zakładki