Wirek napisał
Wzięło się od finału pucharu polski i bojki pomeczowej pomiędzy Lechem a Legia
Właśnie tak zorientowani ludzie mają przeważnie najwięcej do powiedzenia a propos rzekomych batalistycznych scen ze stadionów. Gwoli wyjaśnienia: w Bydgoszczy NIE doszło do żadnej bójki pomiędzy kibicami Lecha i Legii.
Scyther napisał
Jest zasadnicza różnica między kibicem, a kibolem.
A mają to, że jak chcą sobie obijać mordy niech idą gdzieś indziej. Np. na Madagaskar.
Kibole nas wkurwiają i chcemy żeby wypierdalali daleko od nas. Np. na Madagaskar.
Kibol to to samo co kibic. Słowo to pochodzi z 'gwary poznańskiej' i oznacza ni mniej ni więcej a właśnie kibica, czyli po prostu normalnego człowieka, który chodzi na mecze. Ten wyraz sam w sobie nie jest nacechowany pejoratywnie, ale tak to jest, gdy nie ma się o czymś pojęcia, a wiedzę czerpie się z wiadomych mediów, które jednocześnie uznaje się za nieomylne. Pisałem już o tym w temacie dot. wyborów. Nawet spiker na stadionie w Poznaniu mówił "witam wszystkich kiboli Lecha Poznań", przy czym stadionowy spiker nie jest osobą, która może sobie ot tak gadać co zechce.[edit. WolF, nie było twojego posta, jak to pisałem :D]
Ty też mnie "wkurwiasz", a dokładnie twoje pieprzenie trzy po trzy, ale ja ci nie każę "wypierdalać" na Madagaskar. A ponoć to kibice mają zapędy neonazistowskie...
Aboroth napisał
Miedzy innymi pokazala jak sie potrafia zachowywac kibice, ale rozumiem, ze to oczywiscie prowokacja i manipulacja i nic takiego na stadionach sie nie dzieje.
W Polsce na stadionach nie dzieje się nic, co nie ma miejsca także w Niemczech, Anglii, Włoszech, Francji itd. I warto dodać, że choćby w Niemczech i Włoszech wbieganie na murawę jest dużo powszechniejsze niż u nas. To nie jest moja opinia, tylko fakt.
pabblo napisał
Jurek sam w sobie nic złego nie zrobił, ale ostatnio takie rzeczy sie dzieją ze nie może spokojnie z synem pójść na mecz.
Mimo tego ze Jurek nie mógł pójść na mecz bo Donald mu zabronił to nadal jest na tyle rozgarniętym człowiekiem że potrafi zrozumieć ze lepiej nie iść jakiś czas na mecz z synem, żeby potem można było spokojnie tam wrócić. Tyle przynajmniej w teorii, co z tego wyjdzie to inna sprawa.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale twój post można interpretować dwojako. Możesz uściślić? bo chcę się odnieść do tego, co napisałeś.
Boruciarz91 napisał
wiekszosc ludzi wychodzących z meczu nie wie jaki był wynik. sprawa drugorzędna. podrzeć sobie ryja i ze przeciwna druzyna to chuj - toż to priorytet. morał - piłka nożna to tylko przykrywka do innych działań.
Większość ludzi wypowiadająca się nt. kibiców piłki nożnej nigdy nie była na meczu. Sprawa drugorzędna. Obejrzeć telewizję, poszczekać na forum, że ten i ten to bandyta i że kibice mają wypierdalać - toż to priorytet.
zaobserwowałem zjawisko:
tusk pozamykal stadiony - kibole przerzucili się na polityke - liczna grupa wbiła do ONRu (obóz narodowo-radykalny) i połowa nie potrafi rozwinąć nazwy. są tylko bo można dać komuś z antify w ryj, albo zrobić manifest, podrzec morde, poblokwac inny manifest.
Kibole nie przerzucili się na politykę. Kibole to grupa apolityczna, ludzie na meczach tworzą cały przekrój społeczeństwa. Bogaci, biedni, wykształceni, robole, studenci, emeryci i tak samo zwolennicy różnych partii. To Tusk postanowił wciągnąć kibiców w politykę, robiąc z nich temat zastępczy. A to pieprzenie o ONR jest tak samo idiotyczne jak gadanie, że kibice to bojówki PiSu. Ogarnij się. "Liczna grupa", to jak rozumiem dwóch twoich znajomych i jeszcze koleś, który na ciebie krzywo spojrzał na przystanku? Śmieszny jesteś :D
tyle chciałem :D pozdro.
jestem za wyslaniem kibiców pilki noznej na madagaskar. dac im kobiety z amerykanskich wiezien i niech sobie siedzo. w innych sportach rowniez popularnych nie ma borut. jakos nie slyszalem zeby sie tlukli na bejsbolu bardzo popularnym w usa, albo siatkowce...
Bardzo mądre, porównywanie piłki nożnej do typowo piknikowych sportów. Mogłeś jeszcze napisać o tym jak kulturalni są widzowie na Wimbledonie, albo jak porządnie się zachowują fani Tigera Woodsa. Na stadionach piłkarskich w Polsce nie jest niebezpiecznie - fakt, że kiedyś może i było (kiedy większość z nas robiła w pieluchy) - ale nie jest, prędzej ci się stanie krzywda w szkole niż na stadionie. Szkoły też zlikwidujemy? Aha, jeszcze odnośnie tych "innych sportów", to bywałem na żużlu i publika nie jest tam wcale "kulturalniejsza" od tej na meczu piłkarskim.
Pozwolę sobie sparafrazować słowa pewnego torgowicza: jesteście ciemną masą - i to tą najgorszą, bo tą "oświeconą". Piszcie dalej, chętnie się pośmieję.
Zakładki