Havaran napisał
"Nie ze Cię nie chcieliśmy, ale nie mogliśmy dać Ci życia na które zasługujesz".
podejrzewam ze wszyscy ktorzy pierdola ze by to dziecko zatrzymali i w ogole wychowali i chuj wie co nigdy ( albo ledwo co ) zaczęli być na swoim ;]
odpowiedź dziecka:
"a więc według was zasłużyłem na to żeby zostać oddanym do domu dziecka na 18 lat? po którym nie czekał mnie żaden start? gdzie bylem tępiony przez ludzi którzy już byli pogodzeni z tym że nic ich nie czeka?"
kuba452 napisał
Moja dzisiaj ma miec okres jeszcze go nie ma , nie wiem czy zaczac panike xD
może się nawet cały miesiąc nie pojawić ;d
bieluu napisał
I jak poszło? Ciężko? Słyszałem, że są jakieś kremy.
dobrze się goli odbyt jednorazówką pod prysznicem.
Vegeta napisał
Widzę że zwykłe sprecyzowanie przegrało z chęcią pokazania komuś że cię nie zrozumiał :)
Jeśli przy oddaniu psa masz takie pobudzenie emocjonalne to przy oddaniu dziecka miałbyś chyba zawał... Ech gościu. Już pomijam twoją pokrętną logikę. Zaczynasz o aborcji. ok, to jest sprawa dowolna, wszyscy o tym wiedzą. Moja propozycja jednak pozwala dzieciakowi przeżyć a ty wyskakujesz tu z aborcją? Nie bardzo wiem co chciałeś osiągnąć. Widać że jesteś człowiekiem który postrzega świat głównie poprzez emocje. Gdyby twoja wersja się sprawdziła, i mój dzieciak odnalazł by mnie po latach (zakładając że byłby taką ciotą że traciłby na to czas) to tak. Powiedziałbym mu prawdę. Że nie stać mnie było na wydatek kilkuset tysięcy by go wychować. Więc dałem go komuś kto miał taką możliwość. To jest według was takie skurwysyństwo? Twoje porównanie do wypadku jest błędne. Potrąciłem kiedyś kogoś, więc wiem co się wtedy dzieje z człowiekiem i zagram na twoim nosie teraz, ale nie uciekłem z miejsca wypadku. Nikt nie ucieka tu od konsekwencji, moją konsekwencją jest załatwienie dzieciakowi dobrej przyszłości. Gdybym go olał, to by była ucieczka od konsekwencji. Weź to pod uwagę
on wyraźnie pisał o pukaniu do drzwi bidula, a wiesz, dziecko chyba by nie musiało pukać do miejsca w którym by mieszkało. bo nikt raczej nikt by go nie adoptował, jak już domy dziecka są przepełnione.
a o aborcji sam napisałeś pare postów wcześniej...
ty chyba nie wiesz jak wygląda życie w domu dziecka. pooglądaj sobie dokumenty o rodzinach wielodzietnych gdzie tylko jedno z rodziców ma prace, ledwo na chleb im starcza, chodzą pokoleniami w jednych ciuchach i co? i są szczęśliwi. a pooglądaj sobie o ludziach z domów dziecka. wszyscy mają za złe rodzicą że nie mieli odwagi ich wychować, niektórzy tylko potrafią im wybaczyć. oddać dziecko do bidula można tylko jeśli sytuacja jest naprawdę krytyczna, czyli np. młodzi rodzice tracą dach nad głową, rozstają sie itp. a jak mają rodziców którzy im mogą pomóc w wychowania, to oddać dziecko to trzeba byc tchórzem i ciotą bez serca.
"gdybym go olał to by była ucieczka od konsekwencji" no a nie, oddając go do domu dziecka go nie olewasz, co?
o, zrobiłem sobie dziecko na które nie byłem gotowy, jebać to, podrzuce do okna życia.
twoje poglądy sprawiają że trace wiare w ludzi
@up
żołędzi? to ile ty ich masz? lol.
Zakładki