po co guma, skoro są tabletki... jeśli przestrzega, to wszystko będzie ok. Tym czasem ja używam tylko gumek i kalendarzyk prowadzimy jej oboje :) półtorej roku skuteczności w 100 %.
Ja mam sytuację jak Slupek napisal wyżej posta - 100 % truth. :)
Ja chciałbym się udzielić w tym temacie teraz...
Mam problem, nie z seksem, ale z umysłem.
Miałem sytuacje, że rok temu poznałem dziewczynę. Zachowywaliśmy się jak małżeństwo po ślubie, ale nie byliśmy razem ze sobą. Powiedziała, że nigdy razem nie będziemy, a ja i tak się zakochałem. Doszło do stosunków, multum... Pewnego dnia, wszystko się spierdoliło. Ona kochała innego, który był za granicą, zwodził ją i olewał. Chciała to zakończyć... Pewnego razu rozmawiając sobie, wkurwiła się na prosty temat. Zaczęło się od tego z mojej strony, że skoro nie możemy być razem, nie możemy się nawet pocałować... Kusiła, "a jeśli ja będe chciała całować?" Mówiłem że nie możemy... Zaczynała całować, nie odpowiadałem... Wkurwiła się, na pytanie, co by było gdyby chciała zerwać kontakt odpowiedziałem jej, że znalazłbym ją i nie pozwolił na to. Wybiegła wkurwiona, mówiąc że przyjedzie nie wie kiedy i nadal będziemy się "kochać namiętnie" wypowiadająć jako słowa "dupczyć"... Spotykała się z nim, ja nawet głupi życzyłem jej szczęścia, bo kochałem i jej szczęścia pragnąłem. Wiem to co jak mi się sama przyznała, że spali ze sobą trzy razy (Z kilkoma dręczącymi mnie szczegółami w mojej głowie podczas stosunków do dziś), ale jesteśmy ze sobą razem, mieszkamy od 2 miesięcy razem, planujemy ślub na jakiejś przestrzeni czasu, przyszli teściowie są świetni i mnie bardzo polubili, a napewno zbieram na zaręczynowy pierścionek. Teraz, w święta musieliśmy się rozdzielić niestety... Jutro w tym samym barze, o tej samej porze co rok temu będzie taka sama imprezka jak w tamtym roku... To jest małe miasteczko, są święta, "może ją jakaś koleżanka wyciągnie do baru" jak wspomniałą przez telefon i mam skurwysyński humor... Czuje się kurewsko rozdarty, nie potrafie sobie z tym poradzić, chociaż powoli już wszystko prostowałem. Nie wiem co ze sobą zrobić... Poprostu ją bardzo kocham...
@Edit
Jestem pewny, że nic nie zrobi, ona mnie o tym też zapewniła i jej ufam, bo to podstawa związku. Ona nie chce stracić tego co ze mną stworzyła. Problem jest tylko w mojej głowie...
Jak to wszystko zdzierżyć, jak to przeboleć, jak zrobić by mnie to już nie bolało, bo jej nigdy nie zostawię. Udać się do psychologa ?
Zakładki