warunek napisał
Eh, to niestety lipa :) bo jak moja partnerka mowila wczesniej mi ze miala o wiele wiele czesciej ochote na seks i lubila go, co lepsze mowila ze lubi "dobry seks" (mowa tu o jej wczesniejszych partnerach i o mnie póki nie zaczelismy wspolzyc, co za tym idzie nie bylo mojego problemu ze wzwodem) to teraz przy mnie sie po prostu go oduczyła :) i gdyby nie to ze ja prosze o jakies pieszczoty lub sam zaczynam ją piescic to temat seksu bylby omijany szerokim lukiem. Podczas 10 miesiecy zwiazku to moze bylo z 2-3 razy tak ze ona zaczela sie do mnie dobierac, takto ciagle tylko ja ja ja i ja. Co dziwne czesto ona mowi mi ze jestem przystojny i ze jestem sliczny....
Spotykam sie z nia codziennie, smiejcie sie ze mnie lub nie ale po 4-5 dniach spotkan z nią kutas i jądra tak mnie napierdalaja że jedyna pomoc to albo ją grzecznie poprosze by mi ulzyla pieszczotami albo sam sobie musze zwalic w domu... jak mi sie uda ja naklonic do wspolzycia to tak jak mowilem albo ona wysycha strasznie szybko albo ja nie moge dojsc (a stoi mi ciagle) i ona wreszcie jak nie po tych ~2 minutach to po tych 10 min wyschnie na amen ze nie da sie juz w nia wejsc i dalej moje podniecenie nie zostaje uwolnione eh...
@up
czyli sugerujesz zebym moze sprobował caly temat seksu powstrzymac? moze u mojej dziewczyny jakas przerwa ~2 tyg w tym temacie da jej coś do myślenia?
btw. przypomniałem sobei że "moja" ma tylko ochotke na mnie podczas okresu (jakoś przez ~2 dni z 6)... okres to praktycznie jedyna szansa na to że sama sie zabierze za mnie i mi zrobi lodzika