Nosikamyk napisał
po co bog mialby lamac przez siebie stworzone prawa, skoro moglby tak pokierowac swiatem, ze staloby sie to co on by chcial zeby sie stalo i bez cudow?
Bóg nie łamie stworzonych przez siebie praw. Patrz niżej.
wiem jak na to patrza ludzie wierzacy. Jakis czas temu bylem w odwiedziny u rodziny na wsi. Za domem nagle wlaczyla sie pilarka stolowa (popularna cyrkularka). Uznali to za znak, ze cos zlego ma sie wydarzyc. Nawet nie wzieli pod uwage, ze przelacznik mogl ruszyc pies bedacy w poblizu. True story. Nie twierdze, ze kazdy wierzacy doszedlby do podobnych wnioskow. Po prostu im jestes bardziej inteligentny, racjonalny i wyksztalcony tym jestes mniej skory przypisywac zjawiskom nadnaturalnosc. Oni nie sa wyksztalceni i mieszkaja w podkarpackiej wsi - ciemnogrod jakich malo, dlatego wierza w takie bzdury.
Wiesz co? Daleki jestem od przypisywania takim zdarzeniom jakiegokolwiek znaczenia, bo przyczyna faktycznie mogła być banalna, ale jeśli chodzi o znaki... Mam wrażenie, że czasem faktycznie ktoś lub coś daje je nam czasem. Ot, proste przykłady takie jak problemy z dojściem do pewnego celu, który później okazuje się szkodliwy.
BTW- Przeraża mnie mój gospodarz (wynajmuję mieszkanie) - przy liczniku do mojego mieszkania zaczęła ciec woda. Uznał to za zły omen odnośnie tego, że tu mieszkamy... >_<
Najwybitniejszym naukowcom nie zalezy na pieniadzach. A w kazdym razie nie tak bardzo jak na ich dobrym imieniu.
Każdy ma swoją cenę.
Chyba zartujesz. Nie jest mozliwym dojsc do religijnych wnioskow po zadnym racjonalnym rozumowaniu. Jesli doszedles do wnioskow religijnych to znaczy, ze odrzuciles te racjonalne.
"Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków." Ale dobra, osoba której przypisuje się ten cytat, jest agnostykiem i generalnie odrzuca koncepcję Boga osobowego.
jestes dokladnie taki jak ta moja rodzina. Z 5-10 przypadkowych zdarzen w jednym dniu, wszystkie zupelnie mozliwe i zakladasz, ze musial w tym maczac palce bog. Brak mi slow. Czlowiek zyje przecietnie ponad 20 000 dni. Naprawde myslisz, ze to co sie stalo jest tak malo prawdopodobne? Zreszta Bog jakby nie chcial zebys zdazyl na ten pociag to moglby zadzialac bardziej finezyjnie nie narazajac sie na dekonspiracje. Moglby np. sprawic, ze pociag mialby awarie. Prosto i skutecznie i bez zadnej serii "niefortunnych zdarzen".
Nie zakładam tutaj ingerencji Boga. W końcu mamy cały asortyment bytów, które mogły te zdarzenia zainicjować <śmiech>. Po prostu odczuwam czasem obecność siły, którą można nazwać Aniołem Stróżem, albo nawet... Kosmicznym Żartownisiem [ jesli nie wiesz co to - poszperaj w sieci. Sporo ciekawych historii na ten temat]. Wiesz no, nie będę się upierał, że faktycznie coś nade mną czuwa i pilnuje, żebym sobie życia nie poharatał. Po prostu mam takie osobiste odczucia. Jak już niejednokrotnie podkreślałem - po prostu mam umysł otwarty na metafizyczną sferę istnienia. I to nie jest "ślepa wiara".
Nie rozumiesz, ze ty po prostu widzisz to co chcesz widziec?
Ależ doskonale rozumiem, że sam przypisuję znaczenie serii zdarzeń które powiązane są jedynie tym samym skutkiem.
Masz slepy umysl wierzacego,
Na to czekałem. No, to jeszcze porównaj mnie to nazisty i po dyskusji... [w sumie ten tekst powinien być ekwiwalentem takiego porównania w dyskusjach na temat religii]
kilka przypadkow i juz widzisz palec bozy. Jestes tak naiwny, ze dla ciebie nawet nie potrzeba zadnego cudu.
Bredzisz. [uzasadnienie: patrz wyżej]
Skoro bog jest tak obrazalski, ze wystawiany na probe daje pokaz swoich mozliwosci to dlaczego toleruje bezczelnych ateistow szydzacych z niego zupelnie jawnie w mediach, ksiazkach itp? Jesli powiem, ze jestem niesmiertelny i ze nawet bog mnie nie zabije to strzeli we mnie piorunem?
Nie sądzę. Chociaż wiesz... Kiedyś kozaczyłem, że nie uznaję biletów. Akurat tego dnia dostałem 300zł mandatu. Cholerny Kosmiczny Żartowniś...
Nie wiem jak mozesz wierzyc w te brednie. Pewnie moznaby znalezc 1000 innych statkow, ktore zatonely, mimo ze na pokladzie byli sami dobrzy i bogobojni ludzie. Tak samo moznaby znalezc 1000 innych statkow, na pokladzie ktorych byli grzesznicy i bluzniercy, a ktore mimo to nei zatonely. Gdzie tu boza logika?
Nawet nie napisałem, że wierzę. Dla mnie to raczej ciekawostka. Ale ty wiesz lepiej, co myślę.
Poza tym ci budowniczy titanica ewidentnie wystawiali boga na probe, a on mimo to dal pokaz swoich mozliwosci. Wczesniej mowiles, ze to nie dziala. Wiec jak to w koncu jest?
Bo i eksperymentem Jego istnienia nie udowodnisz...
Kiedy wystawienie boga na probe udowadnia jego istnienie to dziala, ale kiedy efekt bylby przeciwny to nie dziala. Fajnie. Bardzo naukowe podejscie. Czysty racjonalizm.
Sprawa dość klarowna - nitk nie budował Titanica z myślą "jesli nie zatonie, to boga nie ma". Niemniej jego zatonięcie to solidny kopniak w tłusty tyłek dumy człowieka "nowoczesnego". Natura pokazała - "Niezatapialny? Taaki ch...".
to logiczne, nie mam pojecia do czego piles stwierdzajac taka oczywistosc.
To logiczne. Napisałem tak. Ty zaś zarzuciłeś mi brak zrozumienia.
Nie.
nie ma takiego zrodla w realnym fizycznym swiecie, wiec prawa sa lamane. (oczywiscie nie sa, bo cos takiego sie nigdy nie zdarzylo, tak jak cala reszta "cudow")
Zakładając, że zdarzył się cud => istnieje siła, która go wywołała. Bilans energetyczny jest w porządku, jeśli mamy źródło energii [W tym przypadku Boga]. Zauważ, że nie rozważamy samoistnego zajścia cudu, a zakładamy, że jesli się zdarzy, to coś musiało go spowodować. Szkoda tylko, że odrzucasz z miejsca wszystko, co ci się nie podoba, więc nawet nie pomyślisz w ten sposób... I zanim znowu zaczniesz mówić, że to nie możliwe - po prostu spróbuj spojrzeć na sprawe od tej strony. Jeśli zdarzył się cud, to coś go spowodowało. Skoro coś go spowodowało, to coś dostarczyło energii, by cud był możliwy. Żadne prawo fizyki nie jest w tym momencie łamane.
wiec nie masz podstaw, zeby wierzyc, iz kosciol dokonuje fachowej i rzetelnej naukowej analizy tychze zjawisk.
Jeśli podstawą nie mogą być filmy dokumentalne na ten temat + wiedza nabyta u księży, to faktycznie nie mam.
Nie powalajaca wiekszosc. Ale procent powinien byc znacznie wyzszy niz u ludzi np. z wyksztalceniem zawodowym.
Wyższy - może. Czy znacznie - wiesz no, wykładowców nie pytałem o wyznanie, ale wśród studentów nie zaobserwowałem takiej tendencji. Studiują ze mną ludzie naprawdę "ogarnięci" a jednocześnie głęboko wierzący.
[Żeby nie było - to po prostu moje własne obserwacje.]
jak na kogos studiujacego na politechnice odznaczasz sie wyjatkowo, hm, "ciezkim" mysleniem. Mechanika klasyczna Newtona zostala udowodniona matematycznie, obserwacje zgadzaly sie w pelni z wyprowadzonymi wzorami, ale jego teoria zostala obalona przez teorie wzglednosci Einsteina.
Normalnie tak ciężkim, że ledwo głowę podnoszę... Powiem tak- teraz ty bredzisz. Mechanika klasyczna nijak nie została obalona przez teorię względności. Po prostu nie ma ona zastosowania dla świata kwantowego, który rządzi się trochę innymi prawami niż świat makroskopowy. To tak jak ze wspomnianym przeze mnie przypadkiem Pietraszki - ten to kiedyś pokazał studentom, że jedynka trygonometryczna w szczególnym przypadku nie ma zastosowania. (Co potem przerodziło się w legendę, że obalił "jedynkę" w pracy doktorskiej.).
Przy okazji - sam sobie zaprzeczasz, bo post temu pisałeś, że nie da się obalić teorii, a nawet, że Newtonowska mechanika nie została obalona...
Generalnie nie podoba mi się, że przyjąłeś, że jestem ślepo wierzącym typem, który uważa za cud wszystko, czego nie rozumie. To cholera jest takie strasznie... stereotypowe dla ateistów biorących udział w takich dyskusjach.
W zasadzie to nie wiem czemu, ale przyjąłes chyba, że każdy kto wierzy w cuda, od razu wyjaśnia nimi wszystko, czego nie jest w stanie pojąć. Trochę dziwne podejście. Jakbyś na siłę chciał udowodnić jakąś swoją wyższość czy coś...
Ja mówię: "Jestem w stanie uwierzyć, że zdarzają się cuda. Czasem czuję, że ktoś tam nade mną czuwa." Ty odpowiadasz: "Jesteś ślepo wierzący i głupi bo wszystko czego nie rozumiesz, nazywasz cudem." To chyba nie tak powinna wyglądać dyskusja na poziomie, co? ;/
PS Jesli masz trudności ze zrozumieniem poszczególnych kwestii, to czytaj post jako całość. Odpowiadałem na kolejne akapity od końca, a także redagowałem jeszcze część wypowiedzi, toteż mógł się wkraść mały chaos.
Zakładki