Reklama

Pokaż wyniki sondy: Jakiego jesteś wyznania/jaki masz stosunek do Boga?

Głosujący
3621. Nie możesz głosować w tej ankiecie
  • Katolicyzm

    1,465 40.46%
  • Chrześcijaństwo (inne niż katolicyzm)

    790 21.82%
  • Ateizm

    868 23.97%
  • Agnostycyzm

    92 2.54%
  • Deizm

    76 2.10%
  • Islam

    50 1.38%
  • Judaizm

    18 0.50%
  • Hinduizm

    30 0.83%
  • Rastafari

    232 6.41%
Strona 469 z 612 PierwszaPierwsza ... 369419459467468469470471479519569 ... OstatniaOstatnia
Pokazuje wyniki od 7,021 do 7,035 z 9169

Temat: Wiara, religia, Kościół i sprawy z tym związane

  1. #7021
    Avatar Vegeta
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Aperture Science Laboratories
    Posty
    1,933
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Kwestionowanie poglądów papieża nie jest wbrew mojej wierze.
    Ale papież to łeb twojej religii, nie?

    Biblia jest Słowem Bożym, ale napisanym przez ludzi. Musieli oni w jakiś sposób pisać o Bogu, przecież to logiczne, że musieli używać terminologii ludzkiej, która wobec Boga jest jednak ograniczona.
    Więc to dlatego napisali tyle bzdur? Bo nie rozumieli. Faktycznie, seems legit.

    Do końca nigdy nie zrozumiemy np. jaki jest Bóg. Dlatego o Bogu nie wie się wszystkiego - przede wszystkim w Boga i Bogu się wierzy.
    Równie dobrze nie pojmiesz istoty tworu jakim jest kamień. Wierzysz że jest, ale czy on jest w 100% taki jak cię nauczono, nie wiesz.

    Proszę, nie wypowiadaj się na temat wiary, skoro nie wiesz, co to jest. Mówię ofc. o wierze w Boga, bo wiem, że słowo ma kilka znaczeń.
    Przyganiał kocioł garnkowi.


    Nie ma ściśle określonej interpretacji Biblii, którą można spisać i powiedzieć: "Tak macie wierzyć, to zostaniecie zbawieni". Mamy natomiast postępować według wspomnianej przeze mnie zasady miłości bliźniego. Czy to aż tak trudne?
    Równie dobrze mogli napisać "Wierzcie, a wyróżnicie się z tłumu". Zasada miłości bliźniego jest imho niemożliwa, bo jest sprzeczna z naturą ludzką. Nie da się miłować i wrogów i przyjaciół, co pięknie opisał Erazm z Rotterdamu.

    A tak na dobrą sprawę, to nie rozumiem, powtórzę to już n-ty raz - czemu osoby niewierzące wchodzą do tematu o wierze... Nie pisz, że "Wam jest strasznie szkoda tych głupich wierzących, którzy wierzą w kogoś, kto nie istnieje", bo nie uwierzę.
    Ja nie rozumiem czemu osoby wierzące są święcie przekonane że mają rację.

  2. #7022
    Avatar Vyvin
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Leszno
    Wiek
    32
    Posty
    937
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj Vegeta napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Równie dobrze nie pojmiesz istoty tworu jakim jest kamień. Wierzysz że jest, ale czy on jest w 100% taki jak cię nauczono, nie wiesz.
    Nie ma to jak porównać coś materialnego z czymś duchowym. ;)


    Równie dobrze mogli napisać "Wierzcie, a wyróżnicie się z tłumu". Zasada miłości bliźniego jest imho niemożliwa, bo jest sprzeczna z naturą ludzką. Nie da się miłować i wrogów i przyjaciół, co pięknie opisał Erazm z Rotterdamu.
    Dlaczego niemożliwa? Sam Jezus jest tego przykładem. Poza tym znajdzie się jeszcze paru świętych. Po prostu Bóg chciał byśmy starali się miłować wszystkich.



    Ja nie rozumiem czemu osoby wierzące są święcie przekonane że mają rację.
    Bo wierzą? Co to za wiara bez przekonania? Żadna.

  3. #7023
    Avatar kuba
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Bładnice k. Skoczowa
    Wiek
    33
    Posty
    1,478
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Cytuj Vegeta napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Ale papież to łeb twojej religii, nie?
    a) nie,
    b) moja religia(?) nie ma "łba".

    No i to są "ateiści" z Torga całą gębą :D Wszystkich wierzących chrześcijan dla poparcia swoich wywodów potrafią przyporządkować pod papieża :d

    Więc to dlatego napisali tyle bzdur? Bo nie rozumieli. Faktycznie, seems legit.
    Znowu zaczynasz?

    Równie dobrze nie pojmiesz istoty tworu jakim jest kamień. Wierzysz że jest, ale czy on jest w 100% taki jak cię nauczono, nie wiesz.
    -> komentarz down. Mi szkoda czasu na odpowiedzi na tak durne twierdzenia.

    W sumie to ontologicznie można tak kombinować: "czym jest kamień", ale w tym przypadku porównanie jak kulą w płot.

    Przyganiał kocioł garnkowi.
    No właśnie.

    Nie wierzyszw Boga? Więc nie wiesz co to wiara. Przyganiał kocioł garnkowi.

    Równie dobrze mogli napisać "Wierzcie, a wyróżnicie się z tłumu". Zasada miłości bliźniego jest imho niemożliwa, bo jest sprzeczna z naturą ludzką. Nie da się miłować i wrogów i przyjaciół, co pięknie opisał Erazm z Rotterdamu.
    Oczywiście, że się da. Tylko niektórzy nie umieją, niektórzy nie chcą.

    Ja nie rozumiem czemu osoby wierzące są święcie przekonane że mają rację.
    Bo to jest wiara. Ty też jesteś święcie przekonany, że masz rację ( w sensie: w swoim poglądzie, że Bóg nie istnieje), tylko ja nie próbuję Cię do niczego przekonywać, a tym bardziej nie flejmuję na temat Twoich poglądów, "jakie to one złe nie są".
    W drugą stronę to, niestety(?), każdy widzi jak jest...


    Cytuj Vyvin napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    [...]Dlaczego niemożliwa? Sam Jezus jest tego przykładem. Poza tym znajdzie się jeszcze paru świętych. Po prostu Bóg chciał byśmy starali się miłować wszystkich.[...]
    Jezus jest doskonałym przykładem, tylko... Oni w niego nie wierzą :P
    No i kołomyja się powtarza, aż dziwne, jak można być tak hm... upartym?, żeby cały czas w kółko o tym samym...



    Pzdr
    Ostatnio zmieniony przez kuba : 31-01-2012, 00:18

  4. Reklama
  5. #7024
    Avatar Vegeta
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Aperture Science Laboratories
    Posty
    1,933
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    a) nie,
    b) moja religia(?) nie ma "łba".

    No i to są "ateiści" z Torga całą gębą :D Wszystkich wierzących chrześcijan dla poparcia swoich wywodów potrafią przyporządkować pod papieża :d
    Kuba, to co ty wyznajesz? Sorry, założyłem że jestem katolikiem, może jesteś buddystą, kto wie, sorry jak uraziłem. Jakby się nad tym zastanowić to raczej papież od XVI wieku podporządkowywał sobie innych, z dość dobrym skutkiem.

    Znowu zaczynasz?
    Twoje rozumowanie jest idiotyczne. Po prostu piszę jak ja to widzę. Nie wiem jak ty, ale mnie się nie chce wierzyć że Bóg, dobrowolnie robiłby wszystkich w konia w tak żałosny sposób w jaki robi to biblia.

    W sumie to ontologicznie można tak kombinować: "czym jest kamień", ale w tym przypadku porównanie jak kulą w płot.
    Chodzi o wiarę. Ile wiesz o kamieniach? Niewiele prawda? A ile wiesz o Bogu? Też niewiele. Wszystko opiera się na wierze. Nie widziałeś Boga, nei wiesz czy jest, nie widziałeś atomów na własne oczy, nie wiesz czy istnieją.

    Nie wierzyszw Boga? Więc nie wiesz co to wiara. Przyganiał kocioł garnkowi.
    Ty naprawdę jesteś kretynem jeśli myślisz że wiara w Boga to jedyna wiara jaka istnieje....

    Oczywiście, że się da. Tylko niektórzy nie umieją, niektórzy nie chcą.
    Zazdroszczę ci jak umiesz miłować każdego kogo widzisz na ulicy. Cokolwiek to w tej katolickiej doktrynie znaczy.

    Bo to jest wiara. Ty też jesteś święcie przekonany, że masz rację ( w sensie: w swoim poglądzie, że Bóg nie istnieje), tylko ja nie próbuję Cię do niczego przekonywać, a tym bardziej nie flejmuję na temat Twoich poglądów, "jakie to one złe nie są".
    W drugą stronę to, niestety(?), każdy widzi jak jest...
    LMAO. Ja nigdzie nie napisałem że nie wierzę w Boga. Coś sobie ubzdurałeś. Ja jedynie próbuję wam pokazać jakie debilne jest wasze wasze rozumowanie. I zgadzam się z pewnym panem który kiedyś powiedział mniej więcej "Większość chrześcijan jest dumnych z tego że wierzą w coś czego nie umieją wyjaśnić."



    Jezus jest doskonałym przykładem, tylko... Oni w niego nie wierzą :P
    No i kołomyja się powtarza, aż dziwne, jak można być tak hm... upartym?, żeby cały czas w kółko o tym samym...
    Ja wam zazdroszczę, wy wiecie co Bóg chciał dla ludzi tyle tysięcy lat temu. Jeżeli w ogóle istniał, prawda? To w sumie fajne, Bóg chciał dla ludzi by się miłowali, możemy to znaleźć w jednej książce, napisanej przez natchnionych którzy nie rozumieli języka Boga, więc napisali ją tak jak umieli. Makes perfect sense!

    Cytuj Vyvin napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie ma to jak porównać coś materialnego z czymś duchowym. ;)
    Uwielbiam jak ktoś widzi mały obrazek a nie widzi gigantycznego za nim. Sens jest ten sam, nie wiesz, ale wierzysz.

    Dlaczego niemożliwa? Sam Jezus jest tego przykładem. Poza tym znajdzie się jeszcze paru świętych. Po prostu Bóg chciał byśmy starali się miłować wszystkich.
    Jest? chyba był. Fakt, dla takiego Franciszka z Asyżu to był sens życia, ale jakie on miał życie? No właśnie. Ja bym takiego nie chciał.

    Bo wierzą? Co to za wiara bez przekonania? Żadna.
    Ateiści też wierzą z przekonaniem że mają rację ;d
    Ostatnio zmieniony przez Vegeta : 31-01-2012, 15:07 Powód: orty

  6. #7025
    Avatar Vyvin
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Leszno
    Wiek
    32
    Posty
    937
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    #up

    Widzisz, można miłować wroga. Tak ciężko Ci komuś przyznać rację? Sam napisałeś, że takie życie jest niemożliwe. Potem napisałeś, że jednak jest możliwe, ale nie chciałbyś takiego życia.
    Uwielbiam jak ktoś widzi mały obrazek a nie widzi gigantycznego za nim. Sens jest ten sam, nie wiesz, ale wierzysz.
    Porównanie kamienia i Boga nadal nie jest trafne.
    Ateiści też wierzą z przekonaniem że mają rację ;d
    Ateiści nie wierzą... Mylisz pojęcia.
    Ja wam zazdroszczę, wy wiecie co Bóg chciał dla ludzi tyle tysięcy lat temu. Jeżeli w ogóle istniał, prawda? To w sumie fajne, Bóg chciał dla ludzi by się miłowali, możemy to znaleźć w jednej książce, napisanej przez natchnionych którzy nie rozumieli języka Boga, więc napisali ją tak jak umieli. Makes perfect sense!
    Bóg nie ISTNIAŁ, tylko istnieje. Gdzie jest napisane, że nie rozumieli języka Boga? Nie o to chodzi, ludzie piszący w Biblii na pewno nie rozumieli do końca istoty Boga, co przez Ciebie, DUMNEGO ATEISTĘ jest nie do pojęcia bo jesteś zamknięty na duchowość i tak samo porównujesz "rzeczy" duchowe jak i materialne.

  7. #7026
    Avatar Nosikamyk
    Data rejestracji
    2010
    Położenie
    Rzeszów
    Wiek
    33
    Posty
    1,479
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Chodzi o interpretację, chyba jasno się wyraziłem na ten temat.
    w podobny sposob mozna interpretowac grecka mitologie, ale jakos nie uwazasz jej za swieta ksiege. Dlaczego?


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Papie, jako osoba, która może się wypowiadać w kwestiach wiary katolickiej, nie ma wpływu na moje poglądy. Nawet wielu katolików neguje nauczanie papieskie - mówię oczywiście również o tym "ex cathedra", niektórzy wykraczają poza ramy oficjalnej wiary KK (stąd wzięli się np. Mariawici o sedekawantystach nie mówiąc). A ja, jako chrześcijanin, niekatolik, nie mam obowiązku stosować się do nauczania papieża i KK.

    Kwestionowanie poglądów papieża nie jest wbrew mojej wierze.
    napisalem "nie mozesz", a mialem na mysli "nie mozna", moj blad. Chodzilo mi o to, ze uznawanie za katolikow ludzi, ktorzy odrzucaja pewne dogmaty jest co najmniej dziwne.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Biblia jest Słowem Bożym, ale napisanym przez ludzi. Musieli oni w jakiś sposób pisać o Bogu, przecież to logiczne, że musieli używać terminologii ludzkiej, która wobec Boga jest jednak ograniczona.
    mam rozumiec, ze przyznajesz mi racje? biblia jest bez sensu, bo uzyto ludzkiego jezyka do opisania boga i jego mysli?

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Do końca nigdy nie zrozumiemy np. jaki jest Bóg. Dlatego o Bogu nie wie się wszystkiego - przede wszystkim w Boga i Bogu się wierzy.
    o bogu nic sie nie wie. Mozna co najwyzej w niego bezpodstawnie wierzyc. Tak samo nie wiesz, ze biblia nie jest zwyklym zbiorem mitow i legend, tylko w to wierzysz.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Proszę, nie wypowiadaj się na temat wiary, skoro nie wiesz, co to jest. Mówię ofc. o wierze w Boga, bo wiem, że słowo ma kilka znaczeń.
    wiem dokladnie co to jest. Wierzysz w boga, bo masz zaufanie do ludzi, ktorzy ci objasnili kwestie twojej wiary. Tak naprawde nie masz swojego zdania na ten temat; gdybys urodzil sie w kraju muzulmanskim, bylbys muzulmanem. Po prostu jestes podatny na wplywy ludzi z twojego otoczenia. Ja gdziekolwiek bym sie nie urodzil mialbym taka sama doze sceptycyzmu co do wiary.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie ma ściśle określonej interpretacji Biblii, którą można spisać i powiedzieć: "Tak macie wierzyć, to zostaniecie zbawieni". Mamy natomiast postępować według wspomnianej przeze mnie zasady miłości bliźniego. Czy to aż tak trudne?
    wiec po co cala reszta? nie wystarczy jedna prosta zasada? (ktora nawiasem mowiac jest sprzeczna z natura ludzka, jak ktos wyzej wspomnial)

    Mniejsza o to, ergo: nie powinienem pisać postów w takim temacie o takich godzinach :d



    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Bo wcześniej może i to robiłeś, ale teraz po prostu nie ma tej atmosfery, jaka była kilka stron wcześniej. I mam nadzieję, że będziesz trzymać poziom.

    A tak na dobrą sprawę, to nie rozumiem, powtórzę to już n-ty raz - czemu osoby niewierzące wchodzą do tematu o wierze... Nie pisz, że "Wam jest strasznie szkoda tych głupich wierzących, którzy wierzą w kogoś, kto nie istnieje", bo nie uwierzę.
    nie wiem jak inni, ale ja wchodze, bo lubie dyskutowac. Nie licze na to, ze wyprowadze cie z bledu, bo ty i tak wierzysz w cos, na co nie ma dowodow, odrzucajac wszelkie racjonalne wyjasnienia, ktore istnieja.

  8. Reklama
  9. #7027
    Avatar Jahehehe
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    930
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Nie ma żadnej herbatki parafialnej, ani nic podobnego. Każdy po mszy rusza w stronę swojego domu. Nie mam jeszcze mocno wyrobionego zdania na temat Kościoła i jego zasad, więc niektóre odpowiedzi mogą być troszkę pogmatwane. Przeistoczenie uważam jako część tradycji, tak samo jak wiele innych rzeczy kościelnych, ale była w tym jakaś ingerencja Boska, nie tylko człowiecza. Jestem przeciw Kościołowi, natomiast nie przeciw Bogu. Pisałem to gdzieś wcześniej. Kościół dzieli się jeszcze na instytucję i wspólnotę. Wspólnotę tworzą wierni i w zasadzie nic poza tym, natomiast instytucję tworzą te wszystkie dogmaty, doktryny i inne zasady, z którymi się nie zgadzam, ponieważ jak wcześniej napisałem - opieram się na swoich zasadach etyczno-moralnych.

  10. #7028
    Avatar Tomix
    Data rejestracji
    2005
    Położenie
    Białystok
    Wiek
    33
    Posty
    3,268
    Siła reputacji
    22

    Domyślny

    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie ma żadnej herbatki parafialnej, ani nic podobnego. Każdy po mszy rusza w stronę swojego domu. Nie mam jeszcze mocno wyrobionego zdania na temat Kościoła i jego zasad, więc niektóre odpowiedzi mogą być troszkę pogmatwane. Przeistoczenie uważam jako część tradycji, tak samo jak wiele innych rzeczy kościelnych, ale była w tym jakaś ingerencja Boska, nie tylko człowiecza. Jestem przeciw Kościołowi, natomiast nie przeciw Bogu. Pisałem to gdzieś wcześniej. Kościół dzieli się jeszcze na instytucję i wspólnotę. Wspólnotę tworzą wierni i w zasadzie nic poza tym, natomiast instytucję tworzą te wszystkie dogmaty, doktryny i inne zasady, z którymi się nie zgadzam, ponieważ jak wcześniej napisałem - opieram się na swoich zasadach etyczno-moralnych.
    Nie ma czegoś takiego jak wybiórcza wiara: Bóg tak, Kościół nie. Jeżeli chcesz się uważać za człowieka wierzącego a odrzucasz to, po co Bóg zszedł na ziemię nazywając to tylko jedynie instytucją czysto ludzką to wpadasz w tzw. schizofrenię duchową.

    Twierdzenie „Chrystus tak, Kościół nie” robi w ostatnich czasach dość dużą karierę. Odrzucenie Kościoła polega częściowo na ograniczeniu go do poziomu zewnętrznej organizacji. To tak jakby ograniczyć osobę do ubrania, które nosi. Bywa, że nie zawsze jest zbyt eleganckie czy pociągające, i nie spełnia wszystkich standardów mody. Istota Kościoła leży gdzie indziej. Jezus powiedział, że gdzie dwaj lub trzej gromadzą się w Jego Imię, tam On sam jest obecny (zob. Mt 18,20). Spodobało się Bogu zbawić człowieka we wspólnocie, bo do wspólnoty człowiek został stworzony. Kwestionując tę prawdę, kwestionujemy dzieło i zamiar samego Boga. Tak więc mówiąc: „Chrystus tak, Kościół nie”, popadamy w sprzeczność. Istotą Kościoła nie jest zewnętrzna jego organizacja. Istotą jest to, że ustanowił Go Chrystus i posłał Ducha Świętego, by ożywiał Kościół i go prowadził.

    Kościół jest przedziwnym organizmem, w którym świętość spotyka się z grzesznością jego dzieci. Jest święty, bo jego głową jest Chrystus. Jest grzeszny, bo jesteśmy w nim my wszyscy – duchowni i świeccy – naznaczeni skutkami grzechu pierworodnego. Jednak w tym wszystkim cudem jest to, że świętość Chrystusa jest nieskończenie większa od naszej grzeszności. Grzeszność duchownego może wpływać negatywnie na pozostałych wiernych, a jego przykładne życie może ich mobilizować. Mimo to jednak nie wpływa na skuteczność działania łaski Bożej w ich sercach. Do świętości jesteśmy wszyscy wezwani jako ochrzczeni. Mówienie, że nie akceptuje się Kościoła z powodu grzeszności jego członków, w tym i duchownych, jest często usprawiedliwieniem dla tych, którzy i tak się z nim nie identyfikują. Grzeszność i zły przykład zawsze bolą i nie trzeba ich usprawiedliwiać. Jednak pierwszym działającym w Kościele jest Bóg i to z Jego powodu chodzimy do kościoła, modlimy się. Chrystus zresztą wybrał zwykłych, prostych rybaków na swoich apostołów. Nie byli oni wolni od słabości, ludzkich ograniczeń. Nawet zaparli się Mistrza w godzinie próby. A jednak to ich wybrał, by szli i zakładali Kościół. Bo ideałem chrześcijanina nie jest nieskazitelność, lecz głęboka więź z Bogiem, oparta na zaufaniu i wierze.

    Przyjęcie Dobrej Nowiny wiąże się z wymaganiami, walki z egoizmem. Mówi o konsekwencjach grzechu, a szczególnie skutkach trwania w nim. To również wielu się nie podoba. Chcieliby, aby Bóg był jakimś dziaduniem, nie za bardzo zorientowanym w sytuacji, naiwnie dającym przyzwolenie na każde widzimisię człowieka, który chce sam decydować co dobra, a co złe. To oni często kwestionują Kościół nie w imię dobra, lecz z powodu chęci życia na swój sposób. Owo kwestionowanie to także owoc pojmowania wiary jako sprawy czysto osobistej, w oderwaniu od innych. A przecież Kościół to, jak głosi Sobór Watykański II, wspólnota wiary, nadziei i miłości tu na tej ziemi. Wszyscy jesteśmy za niego odpowiedzialni, a w nim odpowiedzialni jedni za drugich. Tego chciał Chrystus, który ustanowił święty Kościół jako uprzywilejowane miejsce swojego objawiania się.

    Cytaty ze strony o pielgrzymkach...
    Ostatnio zmieniony przez Tomix : 01-02-2012, 08:58

  11. #7029
    Avatar Jahehehe
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    930
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj Tomix napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie ma czegoś takiego jak wybiórcza wiara: Bóg tak, Kościół nie. Jeżeli chcesz się uważać za człowieka wierzącego a odrzucasz to, po co Bóg zszedł na ziemię nazywając to tylko jedynie instytucją czysto ludzką to wpadasz w tzw. schizofrenię duchową.

    Twierdzenie „Chrystus tak, Kościół nie” robi w ostatnich czasach dość dużą karierę. Odrzucenie Kościoła polega częściowo na ograniczeniu go do poziomu zewnętrznej organizacji. To tak jakby ograniczyć osobę do ubrania, które nosi. Bywa, że nie zawsze jest zbyt eleganckie czy pociągające, i nie spełnia wszystkich standardów mody. Istota Kościoła leży gdzie indziej. Jezus powiedział, że gdzie dwaj lub trzej gromadzą się w Jego Imię, tam On sam jest obecny (zob. Mt 18,20). Spodobało się Bogu zbawić człowieka we wspólnocie, bo do wspólnoty człowiek został stworzony. Kwestionując tę prawdę, kwestionujemy dzieło i zamiar samego Boga. Tak więc mówiąc: „Chrystus tak, Kościół nie”, popadamy w sprzeczność. Istotą Kościoła nie jest zewnętrzna jego organizacja. Istotą jest to, że ustanowił Go Chrystus i posłał Ducha Świętego, by ożywiał Kościół i go prowadził.

    Kościół jest przedziwnym organizmem, w którym świętość spotyka się z grzesznością jego dzieci. Jest święty, bo jego głową jest Chrystus. Jest grzeszny, bo jesteśmy w nim my wszyscy – duchowni i świeccy – naznaczeni skutkami grzechu pierworodnego. Jednak w tym wszystkim cudem jest to, że świętość Chrystusa jest nieskończenie większa od naszej grzeszności. Grzeszność duchownego może wpływać negatywnie na pozostałych wiernych, a jego przykładne życie może ich mobilizować. Mimo to jednak nie wpływa na skuteczność działania łaski Bożej w ich sercach. Do świętości jesteśmy wszyscy wezwani jako ochrzczeni. Mówienie, że nie akceptuje się Kościoła z powodu grzeszności jego członków, w tym i duchownych, jest często usprawiedliwieniem dla tych, którzy i tak się z nim nie identyfikują. Grzeszność i zły przykład zawsze bolą i nie trzeba ich usprawiedliwiać. Jednak pierwszym działającym w Kościele jest Bóg i to z Jego powodu chodzimy do kościoła, modlimy się. Chrystus zresztą wybrał zwykłych, prostych rybaków na swoich apostołów. Nie byli oni wolni od słabości, ludzkich ograniczeń. Nawet zaparli się Mistrza w godzinie próby. A jednak to ich wybrał, by szli i zakładali Kościół. Bo ideałem chrześcijanina nie jest nieskazitelność, lecz głęboka więź z Bogiem, oparta na zaufaniu i wierze.

    Przyjęcie Dobrej Nowiny wiąże się z wymaganiami, walki z egoizmem. Mówi o konsekwencjach grzechu, a szczególnie skutkach trwania w nim. To również wielu się nie podoba. Chcieliby, aby Bóg był jakimś dziaduniem, nie za bardzo zorientowanym w sytuacji, naiwnie dającym przyzwolenie na każde widzimisię człowieka, który chce sam decydować co dobra, a co złe. To oni często kwestionują Kościół nie w imię dobra, lecz z powodu chęci życia na swój sposób. Owo kwestionowanie to także owoc pojmowania wiary jako sprawy czysto osobistej, w oderwaniu od innych. A przecież Kościół to, jak głosi Sobór Watykański II, wspólnota wiary, nadziei i miłości tu na tej ziemi. Wszyscy jesteśmy za niego odpowiedzialni, a w nim odpowiedzialni jedni za drugich. Tego chciał Chrystus, który ustanowił święty Kościół jako uprzywilejowane miejsce swojego objawiania się.

    Cytaty ze strony o pielgrzymkach...
    Nie zgadzam się z Kościołem jako instytucją. W moim otoczeniu i nie tylko, mam okazję zobaczyć jak księżą okradają ludzi, działają na przekór im dla własnych korzyści, nie działają w imię Boga, tak w dużym skrócie. Wiele przykazań kościelnych jest już nieaktualnych w dzisiejszych czasach i potrzebna jest zmiana, dla przykładu takie invitro, albo seks przedmałżeński. Do kościoła, jako miejsca gdzie zbierają się wierni i odprawiana jest msza święta nie mam żadnego zastrzeżenia, poza niekiedy propagandą polityczną i społeczną w kazaniach. Weź też pod uwagę fakt, że Kościół wykorzystywał swoje prawa do trzepania pieniędzy kilkaset lat temu, mówię tu o spowiedzi i odpustach. Ze względu na między innymi te czynniki, nie pasuję mi to co wyprawia Kościół i jego zasady, więc ich nie uznaję.

  12. Reklama
  13. #7030
    Avatar Tibiarz
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Tibiantis
    Wiek
    5
    Posty
    17,119
    Siła reputacji
    29

    Domyślny

    Cytuj Vegeta napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Więc to dlatego napisali tyle bzdur? Bo nie rozumieli. Faktycznie, seems legit.
    Z całym szacunkiem, ale może najpierw poznaj treść Biblii zanim ją ocenisz, bo - z tego co widać w twoich postach - jak na razie jesteś ignorantem w tej kwestii (vide tekst o długich włosach parę stron wstecz).

    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie zgadzam się z Kościołem jako instytucją. W moim otoczeniu i nie tylko, mam okazję zobaczyć jak księżą okradają ludzi, działają na przekór im dla własnych korzyści, nie działają w imię Boga, tak w dużym skrócie.
    A konkretnie? Tylko mi nie wyjeżdżaj z tą gadką o moherach, drogich samochodach i kościelnej tacy.

    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Wiele przykazań kościelnych jest już nieaktualnych w dzisiejszych czasach i potrzebna jest zmiana, dla przykładu takie invitro, albo seks przedmałżeński.
    "Ujednolicenie dogmatów, złagodzenie nauki moralnej, uproszczenie rytuału nie przyciąga niewierzących, lecz zbliża do nich."

    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Do kościoła, jako miejsca gdzie zbierają się wierni i odprawiana jest msza święta nie mam żadnego zastrzeżenia, poza niekiedy propagandą polityczną i społeczną w kazaniach. Weź też pod uwagę fakt, że Kościół wykorzystywał swoje prawa do trzepania pieniędzy kilkaset lat temu, mówię tu o spowiedzi i odpustach. Ze względu na między innymi te czynniki, nie pasuję mi to co wyprawia Kościół i jego zasady, więc ich nie uznaję.
    Jaką propagandą polityczną? Konkrety. Byle nie żadne marcin powiedział, że jego tata powiedział.
    I tak poza tym muszę cię zmartwić: nie ma czegoś takiego jak "wierzę w Boga, ale nie w Kościół".

  14. #7031
    Avatar Vyvin
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Leszno
    Wiek
    32
    Posty
    937
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    #up
    Ja też do Kościoła nie mam zaufania. Stosują nadinterpretację dla własnych korzyści. Np. czyściec, wiesz na jakiej podstawie go "wprowadzono" ? Strasznie naciągane ... A jakie pieniążki z tego mieli.

  15. #7032
    Avatar Draglex
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    HK
    Posty
    153
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj Vyvin napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    #up
    Ja też do Kościoła nie mam zaufania. Stosują nadinterpretację dla własnych korzyści. Np. czyściec, wiesz na jakiej podstawie go "wprowadzono" ? Strasznie naciągane ... A jakie pieniążki z tego mieli.
    Dokładnie ;)
    A co do "Wierzę w Boga, ale nie w kościół" jest jak najbardziej ok ;).
    Nie musisz chodzić co niedzielę do kościoła aby wierzyć w Boga.
    Cytuj Funciek napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.


    Jak był marsz wyzwolenia konopi to można było legalnie jarać xd (tak mi kolega mówił -.- ).

  16. Reklama
  17. #7033
    Avatar Jahehehe
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    930
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Chodzę co niedziele do Kościoła, bo tam jest Bóg, w którego wierzę. Nie powiedziałem, że nie wierzę w Kościół, tylko że go po prostu nie uznaje, tych fałszywych księży. Głównie z tego powodu właśnie, nadinterpretacji dla własnych korzyści. Konkretny przykład? Pewne opactwo stworzyło firmę, która według oficjalnych informacji sprzedaje wyroby samych kapłanów, tutaj w tej miejscowości. Artykuły są cztery razy droższe niż zwykłe, w takim Tesco, a tak naprawdę jest to przeklejanie etykietek i robienie pieniędzy na nieświadomych ludziach. Oprócz tego robią sklepy franczyzowe, gdzie wychodzą z piorunująco drogą ofertą, a potem nie wywiązują się z umowy i oszczędności życia niektórych ludzi idą do ich kieszeni. W skrócie, tyle. Nie wyjeżdżaj mi teraz, że nie mam racji ,bo akurat wiem bardzo dobrze o tym co piszę. Dałem przykład, jedyny który poznałem na własne oczy i miałem okazję dotknąć, inne są właśnie z tej serii 'ojciec babki powiedział', albo z internetu.

    Co do propagandy. Przed wyborami w kilku kościołach jakich byłem, kaznodzieje prawili, że należy głosować na partie i reprezentantów zgodnych z naturą chrześcijańską i za wszelką cenę porzucić antykleryków i innych ludzi tego pokroju, którzy by tylko zaszkodzili Kościołowi.

    Poza tym, powiedz mi w jaki sposób zbliżyłbym się do niewierzących, gdyby Kościół pozwolił uprawiać seks narzeczeński, albo przedmałżeński, czy wyraził zgodę na invitro.

  18. #7034
    Avatar Vyvin
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Leszno
    Wiek
    32
    Posty
    937
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Chodzę co niedziele do Kościoła, bo tam jest Bóg, w którego wierzę.
    "Bóg, który uczynił świat i wszystko, co na nim, ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych".

  19. #7035
    Avatar Tibiarz
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Tibiantis
    Wiek
    5
    Posty
    17,119
    Siła reputacji
    29

    Domyślny

    Cytuj Draglex napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Dokładnie ;)
    A co do "Wierzę w Boga, ale nie w kościół" jest jak najbardziej ok ;).
    Nie musisz chodzić co niedzielę do kościoła aby wierzyć w Boga.
    Nie jest ok, bo nie ma czegoś takiego. No, chyba że ktoś wierzy w Boga, ale świadomie Go odrzuca. O to ci chodzi?

    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Chodzę co niedziele do Kościoła, bo tam jest Bóg, w którego wierzę. Nie powiedziałem, że nie wierzę w Kościół, tylko że go po prostu nie uznaje, tych fałszywych księży. Głównie z tego powodu właśnie, nadinterpretacji dla własnych korzyści. Konkretny przykład? Pewne opactwo stworzyło firmę, która według oficjalnych informacji sprzedaje wyroby samych kapłanów, tutaj w tej miejscowości. Artykuły są cztery razy droższe niż zwykłe, w takim Tesco, a tak naprawdę jest to przeklejanie etykietek i robienie pieniędzy na nieświadomych ludziach. Oprócz tego robią sklepy franczyzowe, gdzie wychodzą z piorunująco drogą ofertą, a potem nie wywiązują się z umowy i oszczędności życia niektórych ludzi idą do ich kieszeni. W skrócie, tyle. Nie wyjeżdżaj mi teraz, że nie mam racji ,bo akurat wiem bardzo dobrze o tym co piszę. Dałem przykład, jedyny który poznałem na własne oczy i miałem okazję dotknąć, inne są właśnie z tej serii 'ojciec babki powiedział', albo z internetu.
    Człowieku, wiesz co to konkretny przykład? Przecież prosiłem, żebyś mi tu nie pisał żadnego "a marcin powiedział, że jego tata powiedział blablabla". Nie widzę żadnego faktu w zdaniu "pewien ktoś w pewnej miejscowości założył pewną firmę". I ja nie piszę, że nie masz racji, tylko czekam aż w jakiś sposób potwierdzisz to, co rozpowiadasz. W przeciwnym razie okaże się, że to tylko kolejne gadanie o tym co powiedział ojciec babki (a tak jest niemal zawsze, gdy ktoś próbuje mi wmawiać tego typu bzdety).

    Co do propagandy. Przed wyborami w kilku kościołach jakich byłem, kaznodzieje prawili, że należy głosować na partie i reprezentantów zgodnych z naturą chrześcijańską i za wszelką cenę porzucić antykleryków i innych ludzi tego pokroju, którzy by tylko zaszkodzili Kościołowi.
    Katolikiem się jest (lub nie) cały czas, a nie tylko w kościele. Oczywiste jest, że jak ktoś się za katolika uważa, to nie powinien głosować na antykatolickie partie. Nie widzę absolutnie nic złego w tym, że ksiądz na kazaniu zwrócił na to uwagę. Nie sądzę, żeby ci jakiś ksiądz krzyczał z ambony, że masz głosować na XYZ. Poza tym rozumiem, że jesteś zdania, że za komuny też kościół miał milczeć wobec tego, co miało miejsce? No bo przecież nie powinien się mieszać w politykę, a poza tym PRL była krajem świeckim. Bądźmy konsekwentni, nie?

    Poza tym, powiedz mi w jaki sposób zbliżyłbym się do niewierzących, gdyby Kościół pozwolił uprawiać seks narzeczeński, albo przedmałżeński, czy wyraził zgodę na invitro.
    Wydaje mi się, że cytat jest wystarczająco jednoznaczny i nie sądziłem, że ktoś może mieć problem z jego interpretacją.

    Cytuj Vyvin napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    "Bóg, który uczynił świat i wszystko, co na nim, ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych".
    W tej chwili to ty stosujesz nadinterpretację - i to dość wyraźnie - żeby usprawiedliwić swoje niechodzenie do kościoła.

  20. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Wiara i hip-hop.
    Przez Belve w dziale Muzyka
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post: 02-05-2014, 10:42
  2. [Szkoła] Nietypowa sytuacja i pytania z tym związane.
    Przez typowy nieuk w dziale Szkoła i nauka
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post: 21-02-2012, 16:41
  3. Tibia - piszczel(a może ma coś z tym jednak związane?)
    Przez konto usunięte w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 75
    Ostatni post: 12-05-2007, 09:10

Tagi tego tematu

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •