Temat: Wiara, religia, Kościół i sprawy z tym związane

'Bajki' (jak to ująłeś) opowiadał Pan Jezus który w ten sposób nauczał. Dla ciebie są to bajeczki, historyjki.. aczkolwiek jest w nich tyle nauki co niemiara. Nie zobaczysz jej, nie zrozumiesz. Nie teraz.. do tego trzeba serca i rozumu. Twoje serce jest oddane w pustkę. Nie wierzysz, więc jest wypełnione 'boszkami'. Komputer, dziewczyna, alkohol, imprezy, narkotyki.. to, co lubisz. Z takim podejściem, że w Biblii nic nie znajdziesz.. to nie otwieraj Jej nawet. Pamiętaj tylko: Tego, co zwarte w Piśmie Świętym nie tłumaczy się dosłownie. Jak lecisz po łebkach i czytasz.. to jest bez sensu. Znajdziesz tam więcej mądrości i nauki niż myślisz. Ale po co ja ci to piszę? Dla ciebie to nadal bajki bez dowodu i przesłania..

Co z tego że twój ksiądz jeździ sobie BMW i ma brzuch niczym król? To dla niego wierzysz? To przez niego twoja wiara czy niewiara się waha? Takich księży jest wiele i niestety nie dają oni żadnego przykładu swoim postępowaniem. Gdy nie wierzyłem, też ich tak postrzegałem. "Cwele z kasą.. tu msza i do chaty. Pojadą swoją BMW bez koloratki 16-latki gwałcić, a co!" No sorry, nijak się to ma z religią. Na podstawie takiej osoby nie należy budować opinii na tak obszerny temat. Ja sam teraz nie chodzę do Kościoła - przez księdza. Jest strasznym fanatykiem i potrafi wyzwać dzieci które stoją przed Kościołem w czasie mszy. Aczkolwiek Pana Boga nie usuwam z mojego serca przez tego człeka.. Niech sobie żyje a co z nim potem będzie? Wisi mi to.

@Tomix Brawo :) Ale cóż, ateista zawsze coś przyciągnie pod zaburzenia psychiczne. Ja widziałem raz w życiu przez 8h takie egzorcyzmy.. nie ma to nic wspólnego z żadną chorobą. Tego się nie dał wytłumaczyć, co się tam dzieję.. Polecam Archikatedrę w Częstochowie.

Twoja wiara to TWOJA wiara. Nie twórz jej na podstawie księdza który jest totalną porażką. Ja osobiście poznałem takiego księdza, że aż miło było chodzić do Kościoła. To pieniądz zmienia ludzi.. a cóż.. proboszcz ma ich sporo.

Nie oceniam go ale tak to działa. Każdy ma z nas swoje boszki. Takie slęczenie przed komputerem też się do tego zalicza. Podałem przykłady a na 100% połowa z nich dotyczy także niego. Proste.

Człowieku.. Biblia byłą tłumaczona np. z hebrajskiego abyśmy ją mogli przeczytać. W Polsce jest tak mały procent ludzi, którzy znają ten język, że wypadałoby mieć swój odpowiednik w j. polskim. To nie zmienia faktu, że nie należy tłumaczyć Biblii dosłownie! Co z tego, że 100 ludzi którzy ją tłumaczyli dali z siebie wszystko i zrobili to jak najlepiej.. aby zrozumieć poszczególne wątki trzeba wiele wnioskować. Choćby z pogody! Nie mamy napisane, kiedy dokładnie Jezus się urodził. Święto 'Boże Narodzenie' wcale nie jest dniem kiedy to On się narodził. Pogłębiając się w tamtejszą pogodę i historie - Jezus urodził się wczesną jesienią. To jeden z przykładów. Twoja wiedza i sposób interpretacji tekstu czy choćby zrozumienia go jest tak niewielka, że wybacz ale nie pojmiesz tego. Masz zakodowane, że jesteś ateistą i masz także swój sposób sprowadzania wszystkiego do rzeczywistości.. do tego.. co możesz ukazać na faktach i dowodach. To ogranicza ciebie i twoje możliwości twórcze czy myślowe. Smutne.

Człowiek jest człowiekiem. Bóg dał nam prawo wyboru i otrzymaliśmy pełną wolność. To od jednostki zależy czy podąży za złem czy za dobrem. Bóg ci życia nie zniszczy bo wolisz szatana czy też nie.. Jesteś wolny i masz prawo do grzechu jak i do czynienia dobra. Każdy z nas ma w sobie szatana.. bo każdy z nas grzeszy. Jednakże są tacy, co brną do tego - co dobre. Nie chcesz, to nie. Nikt cię nie zmusza i nie jesteś przez to gorszy pod względem ogólnej egzystencji. Jedynie twój duch cierpi.

Ksiądz też jest człowiekiem i nadal próbujesz się bronić na podstawie kilku przykładów. Każdy człowiek jest inny i każdy grzeszy na swój sposób. To, że takowy ksiądz lubi pieniążki nie oznacza, że wszyscy księża na świecie zostali nimi tylko dlatego, że to sposób na 'biznes'. Nie podążaj stereotypowo i spróbuj patrzeć na wszystko z dystansu. Trochę sceptyzmu ci nie zaszkodzi. Wrzucając wszystko i wszystkich do jednego worka robisz niezły zamęt - a to nie o to chodzi.

Bóg nie jest po to, by sądzić nas na ziemi i dopuszczać czy też nie dopuszczać do innych nieszczęść. Każdy swoją chwilę 'prawdy' będzie miał po śmierci. Takie pieprzenie, że Pan Bóg nic nie robi bo jest gorzej a nie lepiej to zwykły bullshit. Swoje trzeba przeżyć by posmakować gehenny i euforii radości. Jak by wszystko było cacy - też by wam nie pasowało.

@up Wiara nie polega na oddaniu się Kościołowi i podążaniu w 100% za tym, co ci wpajają. Jesteś człowiekiem wolnym - miłość można ukazywać na wiele sposobów. Ja np. do Kościoła nie chodzę tak, jak powinienem. Po prostu nie odczuwam tego braku. Na swój sposób grzeszę, jak każdy. Ale nikt mi nie wmówi, ze Kościół wkłada ci łopatą do głowy swoje poglądy i tak musi być.. bo jak nie to jesteś dziełem szatana. To nie na tym polega..

Pozwolę sobie: