poprostujapolak napisał
Po przeczytaniu kilku wypowiedzi, nie wiem od czego zacząć. Ręce opadają..
Na początku polecam WSZYSTKIM - szczególnie ateistom - WYLANIE DUCHA ŚWIĘTEGO. Nie zagłębiam się jakie poglądy WY, ateiści posiadacie.. aczkolwiek polecam ujrzeć na własne oczy działanie demonów, to, co się tam dzieje. Oczywiście takowe 'wylanie' nie wiąże się tylko z kilkoma egzorcyzmami. Kilka szczegółów zachowam dla siebie jako formę niespodzianki dla was.
Byłem taki sam. Nie chodziłem do Kościoła - bo po co? Nie wierzyłem - bo w co? Nie miałem dowodu - bo skąd?
Warto jednak przybliżyć sobie pojęcie 'wiara'. To tak samo, jak wy wierzycie, że jutro dostaniecie w szkole 5. Macie dowód na to? Uczyłeś się i co? po prostu to 'wiesz' i tam w środku ciebie jest iskierka nadziei, że tak będzie. Takich przykładów można pisać miliony.
Wiara to wiara. Trzeba być skończonym debilem by potrzebować dowodu na wiarę. Nie będę miał zamiaru nikogo przepraszać za powyższe zdanie. Po prostu definicja 'wiary' jest dla was nieznana. Chcecie coś, co tu w ogóle nie jest potrzebne. W waszych główkach biją się myśli 'oh. nie będę wierzyć bo nie widzę tego'. Niewiara jest dla was prostszą drogą. Nie musicie chodzić do Kościoła (wierząc też nie trzeba; wiara jest w sercu - nie jest to 'eksponat' na pokaz), nie musicie się modlić (choć w głębi duszy to robicie ;) np. 'ale bym chciał to.. to.. to.. proszę, niech się uda), nie musicie bronić tego, co jest wam bliskie.. itd.
Jesteście zwykłe lenie, a wasz ograniczony mózg potrzebuje dowodu, by 'normalnie' funkcjonować i tworzyć opinie na dany temat. Wszyscy ateiści macie taki sam pogląd 'nie ma i chuj!' - to tak w skrócie bo wy to różnie w słowa ubieracie ;)
Jeżeli jest zło to jest i dobro. Polecam jeszcze raz.. wybierzcie się! Co wam szkodzi? Raz w życiu możecie iść.
Ale jutro do tej szkoły idę i te pięć dostaję. W przypadku chrześcijaństwa - Idę do kościoła ( szkoły ), ale nie ma piątki ( Boga ) ...
Co do egzorcyzmów - są one:
a) chorobą psychiczną
b) dowodem na istnienie DEMONÓW, nie Boga.
Według mnie, nic w tym dziwnego. Każdy ma w sobie wewnętrzne zło, wewnętrzne demony. Tylko mamy swoje bariery.
Przecież to, co mówisz, miało miejsce setki lat temu. Inkwizycja coś Ci mówi ? Ile "wiedźm" spalono na stosach, ilu niewiernych, ilu opętanych torturowano, palono, zabijano, krzyżowano, wieszano itd. Czy jest to dowód na to, że Bóg istnieje ?
To są tylko i wyłącznie czyny ludzkie.
poprostujapolak napisał
Jesteście zwykłe lenie, a wasz ograniczony mózg potrzebuje dowodu, by 'normalnie' funkcjonować i tworzyć opinie na dany temat. Wszyscy ateiści macie taki sam pogląd 'nie ma i chuj!' - to tak w skrócie bo wy to różnie w słowa ubieracie ;)
Niestety, szukałem Boga. Szukałem w kościele, szukałem w ludziach, szukałem w samym sobie. Co odnajdywałem ? Tłustego księdza który wozi się swoim czarnym bmw ( moja parafia ), afery, księża pedofile, zabijanie w imię wiary ( historia ), wyprawy krzyżowe, interes Watykanu w tym przedsięwzięciu, władzę kościoła. W końcu sięgnąłem do Biblii - fundamentu wiary. Co znalazłem ? Opowięsci ( lub bajki, jak kto woli ) o ukrzyżowanym cieśli który zmartwychwstał. Lubię fantastykę, ale bez przesady, nie rozumiem jak cały świat mógł się na to nabrać.
Pozdrawiam
Mistyk
Kończę dyskusje w tym temacie, ponieważ chciałem tylko przekazać swój punkt widzenia. Nie mam ochoty wdawać się w kłótnie, lub jak to niektórzy ładnie nazywają - argumentację, wymianę zdań, wymianę poglądów, rozmowę. Na prawdę, nie mam ochoty. Dlatego proszę, nie atakujcie mnie, bo to i tak nie ma sensu - nie zmieni mnie PW od 13latka który o Bogu wie tyle co słyszał na religii. Nie mam ochoty czcić kogoś ( Boga ), który ma mnie gdzieś. Jak pójdę ciemną uliczką w środku nocy, w razie kłopotów to nie on mi pomoże tylko ja sam będę musiał sobie poradzić. Udowodnijcie mi, że tak nie jest.
Pozdrawiam
Zakładki