szalony88 napisał
Coś na rozruszanie tematu (za interia.pl):
37-letni ksiądz Norbert J., który w poniedziałek napadł na agencję banku PKO w Szamotułach (Wielkopolskie), trafił na dwa miesiące do aresztu. Duchowny sterroryzował kasjerkę nożem i uciekł ze skradzionymi kilkoma tysiącami złotych.
Jeszcze tego samego dnia został złapany w jednej z pobliskich miejscowości. Policjantom, którzy próbowali go zatrzymać, mówił, że doszło do pomyłki i poinformował ich, że jest księdzem z Białogardu. Po przeszukaniu okazało się, że ma przy sobie taką ilość pieniędzy, jaka została zabrana z banku.
We wtorek tożsamość mężczyzny została potwierdzona. Prokurator postawił księdzu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi za to 15 lat więzienia.
Ksiądz przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i przyznał, że do takiego czynu pchnęły go względy osobiste. Prokuratura nie będzie w tej chwili podawać bliższych szczegółów dotyczących jego wyjaśnień - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
37-letni ks. Norbert J. kilka miesięcy temu skończył posługę jako wikariusz w jednej z parafii w Białogardzie. Od tego czasu nie pracował w żadnej parafii, był zatrudniony w jednym z poznańskich supermarketów.
Ksiądz chyba nie mógł przyzwyczaić się do zmiany stopy życiowej na skromniejszą bo wszak ciepła posadka na parafii to nie to samo co siedzenie po kilkanaście godzin dziennie za kasą w hipermarkecie za marne grosze ;)