alien napisał
Dawno się w tym temacie nie udzielałem tak poważniej.
Jedna sprawa bardzo mnie zniecheca do religii. Na przykladzie chrzescijanstwa:
Wierzac w Boga automatycznie odrzuca sie istnienie wszystkich innych (na mocy pierwszego przykazania). No i tutaj pojawia sie pytanie - dlaczego to akurat ten Bog jest tym jedynym/najwazniejszym. Czemu nie chociazby ten od muzułmanów, albo jakiś inny? Jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi na myśl, to "bo takiego Boga i taką wiarę wybrałem". Ale to przecież jest troche sprzeczne z logiką. Skoro miał miejsce jakiś wybór, wskazuje to jednak na istnienie, a nawet jakiś szacunek wobec innych bogów (w momencie wyboru trzeba ich wszyskich postawić równo). A moze to jednak pierwsze przykazanie dopuszcza istnienie innych bogów, a jedynie zabrania oddawnia im czci? No ale w takim razie, czemu znowu jeden Bóg jest lepszy, a drugi gorszy? Ewentualnie można z góry założyć, że jedynym istniejącym i prawdziwym Bogiem jest Jezus. Ale czy to przypadkiem nie będzie jakiś przejaw ignorancji? Trzeba by wtedy założyć, że święte pisma innych to klamstwo. No ale czemu zakladać, że to one wlasnie sa klamstwem, a nie biblia? Znowu kwestia "bo tak wybrałem"?
Ja nie wiem co o tym myslec. Cholera, sprawy wiary to dla mnie szczegolnie trudny temat. Mialem taki okres, kiedy uważałem sie za wierzacego, a teraz jakos nie potrafie tak latwo sobie tego ulozyc. Z jednej strony, ciężko mi pojąć te wszystkie niewytlumaczalne zalozenia religii. Wiem, że to musi być irracjonalne, bo tak wynika z definicji wiary. Rozumiem to, ale ciężko mi uporządkować sobie coś tak abstrakcyjnego. Z drugiej strony mam wrażenie, że wiara może dodać życiu czegoś pięknego, zupelnie nowego sensu i dać odpowiedzi na kupe pytań, na które - tak lubiący racjonalizm - ateiści nigdy nie będą w stanie odpowiedzieć.