E, sam czas nie może być czwartym wymiarem.
Ewentualnie możemy czasoprzestrzeń zań przyjąć, choć z naukowego punktu widzenia wciąż gówno wiemy i żadnych dowodów na istnienie wymiarów nad trzecim nie ma.
Wersja do druku
Czy prosta ma początek albo koniec? Czy lewa strona Wszechświata musi mieć początek albo koniec? Czy prawa strona Wszechświata musi mieć jakąś granicę?
Czy przestrzeń jest czymś ograniczona? Gdyby przestrzeń była czymś ograniczona, to jej granica również musiałaby mieć jakąś granicę. (Bo jak zdefiniujesz granicę przestrzeni? Z definicji przestrzeń nie ma granic.)
Jak widzisz, nie wszystko musi mieć początek czy koniec. Czas również nie musi.
Zapominasz, że matematyka to czysta teoria. We wszechświecie nie istnieje "prosta". Są tylko odcinki. W matematyce możemy rozważać przestrzeń n-wymiarową, dla n->inf, co nie znaczy, że taka przestrzeń ma jakiekolwiek prawo istnienia.
Wg. naukowców czas miał swój początek wraz z wielkim wybuchem. [przy założeniu, że WW był początkiem wszystkiego.]
W zasadzie nie powinienem o tym wspominać, bo nie mam źródła, ale słyszałem, że pewne obliczenia fizyczne dla 3-wymiarowego modelu wszechświata mijały się ze stanem faktycznym, podczas gdy w 6-7-wymiarowym modelu zgadzały się.
#down
Jeśli dobrze pamiętam, chodziło własnie o 6 lub 7 wymiarów, czyli inną teorię, ale może coś mieszam.
Znamy obecnie jakiś inny czas niż był kiedyś? Jakiś odrębny od wymiaru fizycznego?
W którymś artykule była mowa o tym, że przed wielkim wybuchem w zasadzie czas nie istniał, bo nie był potrzebny. [Cały wszechświat w jednym punkcie, brak oddziaływań]
Nie wiem, czy jest skończona. W jednym z programów na Discovery była mowa o granicach wszechświata, na których przy okazji miałoby znajdować się dwuwymiarowe odbicie wszystkiego, co wszechświat zawiera.Cytuj:
Odpowiedz mi na pytanie: Czy uważasz, że przestrzeń we Wszechświecie jest skończona? Jeżeli tak to co ją ogranicza?
Przy okazji - to , o czym mówiłem na początku, rozwiązuje problem granic. ;)
teorie granicy wszechświata jako wielkiego lustra też były, co mnie ciekawi, ale wątpię w to ;d niby miał się odbijać z każdej strony. inna wersja zakładała, że niczym w starej, dobrej grze Asteroidy cos wylatującego ze wszechświata z jednej strony wlatuje do niego z drugiej - zgodne z podaną przez Entexa, tak jakby nawinąć naszą przestrzeń na kulę etc.
ciekawie brzmi też teoria superstrun w świetle tego, że "dodatkowe" wymiary mają być zwinięte - brzmi to jakby podczas wielkiego wybuchu stało się coś, że 3 (lub 4) wymiary zaczęły się rozwijać i rozprzestrzeniać (ciekawe, ale sprzeczne z moim poczuciem wymiarów jako czegoś nieograniczonego).
teorii jest pierdyliard, my w zasadzie możemy sobie tylko wybierać co ciekawsze dla siebie.
Zwracam tylko uwagę na słabość każdej teorii, która zakłada skończoność Wszechświata. Nawet jeżeli Wszechświat jest nieograniczony, ale skończony (jak sfera, możesz go "opłynąć" dookoła, podążając cały czas w jednym kierunku, tak jak Ziemię), to co znajduje się w takim razie poza nim? Przecież taki Wszechświat możemy porównać właśnie do geoidy, po której powierzchni się poruszamy. Ale przecież istnieje coś poza granicami geoidy oraz materia w jej środku.
Nieważne co stanowi granicę Wszechświata - jeżeli coś jest skończone to musi istnieć coś poza tym. Dlaczego więc nie zaliczyć by wszystkiego poza granicami Wszechświata jako jego część zewnętrzną? (Lub część Makrowszechświata, Makrokosmosu) I co wtedy ogranicza tę granicę? Kolejna granica? Więc co ogranicza granicę granicy? Możemy to tak ciągnąć w nieskończoność, dlatego przestrzeń musi być nieskończona, a zarazem Makrokosmos (lub po prostu Wszechświat) musi być nieskończony.
Raz zgodze się z nosikamykiem - dlaczego?
Gdyby założyć, że przestrzeń wygląda tak, jak napisałem, nie musi istnieć nic poza tą przestrzenią, a generalnie będzie ona skończona. Trudno wyobrazić sobie, że wszechświat może być skończony i poza nim może nie być nic, ale tak samo nie jestes w stanie wyobrazić sobie poprawnie więcej niż 3 wymiarów. (No dalej, wyobraźcie sobie więcej niż 3 ortogonalne wektory! ;] )
Nie chodzi o to, by wybrać sobie coś ciekawego, a żeby poznać prawdę.
Podaj mi definicję "niczego". Nie ma czegoś takiego jak "nic". Jedyne "nic" jakie znamy to pusta przestrzeń. A więc przestrzeń musi być.
Dobrze to ująłeś. "jakie znamy". Pamiętaj, że nasza wiedza jest bardzo ograniczona. Wydaje mi się, że "zapętlenie" przestrzeni rozwiązuje problem "niczego". W ogóle trudno byłoby sobie wyobrazić 4wymiarową przestrzeń,a conajmniej takiej wymagałoby zapętlenie trójwymiaru.
Generalnie nie będę się kłócił, że wszechświat jest skończony, bo byłoby to dość dziwne, ponieważ w zasadzie nie mam żadnych dowodów, a jedynie jakieśtam pojęcie o różnorakich teoriach. Niemniej podobne jest upieranie się, że musi być nieskończony. [Twoje rozumowanie przypomina mi sławny "Dowód Ontologiczny".]
póki co wiemy o granicy wszechświata mało. to znaczy - dostajemy dużo informacji potwierdzających teorię A, lecz także parę z nią sprzecznych, co skłania nas ku B, ale tu znów coś nie działa. przykład - pewna grupa naukowców dostawała z pewnego badania wyniki jednoznacznie wykazujące, że rozszerzanie się wszechświata przyspiesza, co jest sprzeczne z teorią wszechświata zapadającego się w przyszłości, a co ważniejsze - sprzeczne z prawami grawitacji. do tego wchodzą w grę błędy pomiarów (patrz - cząstki szybsze od światła). więc ten pomiar mógł wynikać z ograniczeń sprzętu lub niedokładnie wykonanych pomiarów.
co do nieistnienia czegokolwiek poza wszechświatem - imo nie jest trudno sobie wyobrazić wszechświat naciągnięty na sferę i pustkę poza nim. jest to wymiar, ale całkowicie pusty. i to nie brakiem materii, lecz po prostu pusty, teoretyczny wręcz.
"nic" nie moze miec definicji, inaczej byloby "czyms".
pusta przestrzen kolokwialnie mozna nazwac niczym, ale z fizycznego punktu widzenia sama przestrzen juz jest czyms.
Pomijajac nieweryfikowalne teorie o multiwersach, wszechswiat to wszystko co istnieje, wiec z definicji nie moze byc niczego poza nim. Jest on takze de facto skonczony, bo rozszerzanie nie oznacza nieskonczonosci.
Sama nazwa wszech, mówi sama zsa siebie imo
Pytanie nieco odbiegajace od tematu, ale w sumie o wszechswiecie i jego zlozonosci:
Czy myslicie, ze przy udowodnieniu istnienia tych wszystkich wymiarow przedstawionych ponizej ludzie ciagle wierzyli by w bostwa?
http://www.youtube.com/watch?v=lY-Zv7hpsm0
Film przedstawia jedna z teorii wyjasniajacych co i jak to jest z tym naszym wszechswiatem.
Teoria jednak dosyc kontrowersyjna dla wielu, dla mnie rownie prawdopodobna jak kilka innych : )
mysle ze bedzie jak ze wszystkim
wiele zjawisk przypisywano bóstwom, a pomimo tego, ze zostalu one juz naukowo udowodnione, religie wciaz istnieją
Ludzie są tępi, zawsze będą wierzyć we wszystko co im się wmówi.
Pamiętaj, że też jesteś człowiekiem. Wyobraź sobie także, że nie jesteś jedynym "jaśnie oświeconym". Wielu ludzi uważa się za wyjątkowych bo zastanawiają się nad swoim życiem albo coś w tym rodzaju i uważa, że cała reszta to tępa masa. To jest dopiero egocentryzm. Vegeta, serio, nie jesteś jedynym myślącym człowiekiem. Nie jesteś częścią jakiejś drobnej grupki myślących. Takich ludzi jest wielu. Więcej niż myślisz. Szczerze mówiąc, nie sądzę aby faktycznie "ludzie" lecieli przez życie jak takie barany, nie zastanawiając się nad sobą, nad tym w co wierzą i że w ogóle nie poddają pod wątpliwość tego, co próbuje się im wmówić. Jasne, są i tacy. Ale to nie jest ogół. To grupa. Tylko część całości.
Wchodząc tu spodziewałem się zdrowego, dającego upust agresji flame war'u (ateiści konta wierzący).
Niestety strasznie się zawiodłem, ludzie tu próbują racjonalnie udowodniać istetnie swoich bogów
(argumenty aka " jesteś głupi bo dla Cb 2+2 = 4, dla mnie 2+2 = Bóg, ja mam racje")
Prawda jest taka że religia jest irracjonalna, opiera ( a przynajmniej powinna się opierać) na wierze* w jakąs wyższą moc, powinna dawać nadzieje w życie pośmiertne.
Jeżeli istnienie Boga zostałoby udowodnione, to religia przestała by mieć sens. Jeżeli istnienie Boga stało by się niepodważalnym faktem to przestało by to mieć definicje wiary.
Całe piękno wiary leży w tajemniczości, jak już wyżej wspomniałem, daje nadzieje, możliwośc do fantazjowania, niektórzy ludzie są na tyle słabi że potrzebują świadomości/złudzenia/nadziei na to że po ziemskim zyciu (ktore dla nich jest tylko przygotowaniem do życia wiecznego) zaznają wiecznej radości u boku swego stwórcy.
Udowodnienie istanienia Boga sprawiłoby, że ludzie zaczeli by się go bać, jeden, wielki, wszechmocny władca od którego wszyscy dostaliśmy łaske życie i z ktorego ręki prędzej czy później wszyscy umrzemy i w zalezności od tego czy byliśmy mu posłuszni czy nie, zostaniemy nagrodzeni lub ukarani. Bóg w tedy stałby się złem najwyższym, byłby katem nad każym z nas, od jego kary moglibyśmy się tylko obronić wykonując jego polecenia, bojaźń boża nabrałaby wtedy prawdziwego znaczenia, ludzie dobitnie zrozumieliby wtedy że cały czas są nadzorowani, stwórca przez cały czas patrzy na ich ręce i myśli. Uważam, że ludzie nie powinni się doszukiwać dowodów na istnienie Boga, wszystko co jest potrzebne do wiary jest w Biblii.
Mimo tego, że uważam wiare w Boga za coś pieknego, pomagającego przejśc przez życie, to osobiście nie potrafie się nią zdobyć, jestem ateista.
*- wiara jest to przekonanie że coś czego sami nigdy nie doświadczyliśmy, nigdy nie zobaczyliśmy na oczy, jest prawdziwe. Wiara jest przeciwieństwem świadomości/wiedzy.
W tym momencie wszystko co jest wymagane do zbawienie to własnie WIARA.
Jakie wymagania do zbawienia musiałby spełnić człowiek gdyby wiara została zabita przez wiedze ? Gdyby istatnienie Boga stało się oczywiste ?
http://upload.wikimedia.org/wikipedi...expansion2.png
Wrzechświat ciągle się rozprzestrzenia, czego powinni nauczyć Cię na fizyce w gimnazjum ale najwyraźniej wypadło im to z głowy. Galaktyki dalej od naszej oddalają się szybciej, co oznacza że wrzechświat jako całośc rośnie. Można to udowodnić śmiesznym eksperymentem ze zwykłym balonem i markerem. Punkty dalej od punktu wdmuchuwania powietrza dużo szybciej się od niego oddalają niżeli te bliżej. Jeżeli cofniemy galaktyki i gwiazdy do ich pierwotnego stanu to mogło by to nam dać punkt który można określić na centrum wrzechświata. Jest też opinia że wrzechświat po osiągnięciu jakiejś masy może się zapaść tak aby mógł powstać na nowo. Jakiś naukowiec w niedawnej publikacji określil czas jaki zajmie aby wrzechświat ponownie ułożył się w układ taki jak teraz.
Znacznie większa cześć całości, warto dodać.
@down
Słuchaj, wierz se nawet w pieski Preriowe, najważniejsze to nei dać wierze wleźć sobie na głowę i pozwolić by kontrolowała ciebie i twoje życie.
Wierzę w Boga, Absoluta albo jakiś byt, czy po prostu moc/siłę/człowieka z siwą brodą, który jest ponad człowiekiem i każdym innym ziemskim stworzeniem. Postępuję zgodnie z moim sumieniem, trochę jakby mojego osobistego dekalogu, który nie w całości zbiega się z Chrześcijańskim, chociaż generalnie chodzę do kościoła Katolickiego co niedzielę. Niektórych rzeczy KKK po prostu nie uznaje i nie utożsamiam się z nimi, ale też nie ze wszystkimi. Wyznania są metodami wykonawczymi wiary w Boga, tak jak w Europie jest Katolicyzm, gdzieś jest Islam, gdzieś jest coś innego i tak dalej. Po prostu tutaj się wierzy w Jezusa, a tam w Allacha i generalnie to jest to samo, ale zależne od kręgów kulturowych.
jakie jest wasze zdanie na powyższy model wiary?
Cały artykul:Cytuj:
Abp. Dzięga napisał
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/art...IN%2F121029613
Czasami mam wrazenie, ze niektorym sie ostro we lbach popierdolilo.
Z jednej strony Arcybyskup przedstawia nam zagrozenie dla ducha i dla mlodziezy, ktora w tym wieku nalezy prowadzic za reke odpowiedzialnie, a z drugiej strony jest zwolennikiem (jak wszyscy ksieza) edukacji mlodziezy w wierzeniach chrzesinajskich, czyli nic innego jak stwierdzenie - nie opowiadajcie im bajek o duchach, opowiadajcie im nasze bajki!
Czy tylko ja to tak widze?
Sam nie potrafie sie odsniesc do moich stosunkow do religii katolickiej, praktycznie przy kazdej okazji robie sobie z niej jaja itd. Czasem jak mi sie cos w zyciu nie udaje, mysle ze to kara za to, no ale po dluzszym namysle i zastanawianiu sie nad istnieniem boga nie moge sie przekonac ze on rzeczywiscie istnieje. Z drugiej strony troche szkoda, skoro boga nie ma to pewnie nie ma zycia poza grobowego, a to oznacza ze teraz nasze zycie jest gowno warte. Wiec po co zyjemy? Tylko po to zeby sie rozmanazac, zrec, chlac i potem zdechnac? Jak wy do tego podchodzicie?
na szczescie nie tylko. Duchowni to hipokryci. Obecnosc religii w szkolach to absurd. Przedmiot powinien byc zlikwidowany lub zastapiony religioznawstwem albo etyka.
co do halloween to kompletnie nie rozumiem oburzenia duchownych. To swieto w obecnej formie jest calkowicie swieckie. Malo kto w ogole zdaje sobie sprawe z poganskiej genezy tego swieta.
Poza tym niby dlaczego katolicyzm obecny w szkolach jest w porzadku, a halloween juz nie? Hipokryzja w postaci czystej.
nie wiem jak doszedles do takiego dziwnego wniosku.
Moim zdaniem jesli bog, a co za tym idzie - zycie pozagrobowe, istnieje, to wtedy nasze zycie jest gowno warte (bo skoro po smierci i tak bedziesz zyl i to wiecznie, to zycie doczesne traci na znaczeniu - czymze jest jakikolwiek ograniczony czas w porownaniu do wiecznosci?)
Natomiast jesli nie ma zycia pozagrobowego, to nasze zycie jest czyms najbardziej wartosciowym. W takim wypadku powinienes wyciagnac z niego jak najwiecej, bo taka okazja sie juz nigdy nie powtorzy.
Tylko ludzie gleboko wierzacy sa sklonni do marnowania swojego zycia. Poczawszy od celibatu, a na atakach samobojczych skonczywszy.
Według mnie jest na odwrót. Życie doczesne nie ma ani głębszego sensu,ani tym bardziej znaczenia, jeśli kończy się na śmierci. Dlaczego? Bo będę martwy. To nieuniknione, a potem już g...uzik będzie mnie obchodziło co przeżyłem, jaki byłem, czy do czegoś doszedłem, czy nie.
Inaczej ma się sprawa w momencie, gdy istnieje Bóg i życie po śmierci. Wtedy życie doczesne ma sens, bo za nie właśnie zostaniemy nagrodzeni bądź potępieni. [Jeśli zakładamy reinkarnację - jest jeszcze lepiej. Żyjemy za każdym razem od nowa!]
Tylko ludzie wierzący popadają w nałogi takie jak alkoholizm i narkomania. Tylko ludzie wierzący popełniają samobójstwa. Tylko i wyłącznie ludzie wierzący są niemoralni, źli i popełniają przestępstwa. Tak, jasne, wmawiaj sobie... Poczujesz się lepszy.Cytuj:
Tylko ludzie gleboko wierzacy sa sklonni do marnowania swojego zycia. Poczawszy od celibatu, a na atakach samobojczych skonczywszy.
I skoro już ktoś poruszył temat halloween, to powiem, że jestem przeciwny z jednego względu - to nie nasz zwyczaj. To durne quasi-święto które przybyło z zachodu i uzurpuje sobie miejsce w naszej kulturze. Dzięki bardzo. Wolę Dziady.
Akurat udział w lekcjach religii jest dobrowolny [tj. możesz się wypisać za zgodą rodziców. Jakbyś miał wątpliwości - póki jesteś niepełnoletni, to oni w świetle prawa decydują o twoim wychowaniu.], a w części szkół istnieje możliwość uczęszczania na etykę w miejsce religii. IMO wszystko gra.
Harry Potter też nie jest w zasadzie okultystyczny, a jednak była niezła burza w związku z nim. Też tego nie rozumiem... :/Cytuj:
co do halloween to kompletnie nie rozumiem oburzenia duchownych. To swieto w obecnej formie jest calkowicie swieckie. Malo kto w ogole zdaje sobie sprawe z poganskiej genezy tego swieta.
Patrz wyżej. Nie nasza kultura.Cytuj:
Poza tym niby dlaczego katolicyzm obecny w szkolach jest w porzadku, a halloween juz nie? Hipokryzja w postaci czystej.
PS Wybacz, że oprócz standardowej fragmentacji twojego posta namieszałem nieco w kolejności. Tak wyszło.
#down
Halloween to jedna z głupich tradycji przyniesionych do nas przez programy tv z usa. Nie ma żadnego związku z naszą kulturą i bynajmniej nie jest przydatna, tak jak języki obce, do których ją porównałeś.
Ale kamol ma rację. Tylko idiota hamuje swoje naturalne instynkty prokreacyjne w imię czegoś czego nigdy nie widział.
@up
Nie wiem co rozumiesz przez uzurpuje, bo Halloween to święto, a nie potwór. Ludziom się podoba to święto, to niech sobie je obchodzą. Równie dobrze można by powiedzieć: Ale po cholerę polskie dzieci uczą się francuskiego/niemieckiego? Przecież to nie nasze języki.
Jak nazwac czlowieka ktory wierzy w istnienie Boga, Szatana, Duchy i inne nadprzyrodzone istony ale nie modli sie i nie wyznaje zadnej religii?
Nie zupełnie. W pełni popieram adaptowanie pozytywnych wzorców. Nawiązując dalej do USA - chętnie zobaczyłbym u nas np. reprezentacje różnych dyscyplin sportu w każdej szkole, albo podobne oddawanie czci fladze i hymnowi. Niestety dziwnym trafem adaptujemy jedynie głupie i niepotrzebne wzorce.
Zycie nie ma sensu nawet jesli bog istnieje. Bo skoro jest wszechwiedzacy to od razu wiedzial jak sie potoczy twoje zycie. Testowanie cie jest zbedne. Bog mogl od razu po stworzeniu umiescic czesc ludzi w niebie, a reszte w piekle, wyszloby na to samo.
ja jako ateista jestem zdania, ze zycie w skali wszechswiata nie ma zadnego sensu. Ale to nie znaczy, ze jest dla mnie bezwartosciowe.
Troche zle sie wyrazilem. Chodzilo mi o to, ze religie naklaniaja ludzi do marnowania zycia. Niewiele jest ideologii oprocz religijnych, ktore to robia. Religie maja na to prawie ze monopol.
a jakie ma znaczenie czy to nasza kultura, czy nie? I co chcesz powiedziec przez to, ze halloween uzurpuje sobie miejsce w naszej kulturze? Piszesz tak jakby swieto mialo wlasna wole. To ludzie zaadoptowali to swieto, bo im sie spodobalo. Skoro tobie sie nie podoba, to nikt nie zmusza cie do obchodzenia go.
Nie, nic nie gra. Szkoly sa swieckie, wiec nie powinno byc w nich religii. A uprzywilejowanie jednej religii jest juz zupelnie nie na miejscu. Ponadto religia w obecnej formie nie jest calkowicie dobrowolna. Musisz zadac sobie trud, zeby z niej zrezygnowac. Tak samo zreszta jest z apostazja i to nie jest w porzadku.
Zakładając pełny determinizm, to masz rację. Jednak nawiążę tu do paradosku omnipotencji. Czy Bóg może ograniczyć własną wszechmoc? Ponoć dał nam wolną wolę, więc wychodzi na to, że tak. Można też spojrzeć na ten problem w kontekście wspomnianych ostatnio 10 wymiarów- Bóg zna wszystkie możliwe drogi, ale to ty wybierasz, którą pójdziesz. A może istniejesz w każdej z nich na raz, a twój wybór to jedynie złudne odczucie?
[W zasadzie to tylko moje wizje i teorie. Nie wiem czy którakolwiek ma poparcie w dogmatach itp. To o wolnej woli chyba do pewnego stopnia tak.]
No widzisz... Wyobraź sobie teraz, że dla wierzącego życie jest aktem wiary i także bynajmniej nie jest bezwarościowe.Cytuj:
ja jako ateista jestem zdania, ze zycie w skali wszechswiata nie ma zadnego sensu. Ale to nie znaczy, ze jest dla mnie bezwartosciowe.
Odwiedź ludzi w Korei Północnej to zobaczysz jedną z nich [tych ideologii]. Poza tym, czy oddanie się bez reszty "wyścigowi szczurów" i pogoni za gotówką nie jest także, z pewnej perspektywy, marnowaniem życia? Możesz je zmarnować na miliard sposobów i tylko kilka wiąże się z religią. Akurat wspomniany przez ciebie celibat jest -wyobraź sobie- DOBROWOLNY! [Nikt nie zmusza, ani nawet nie namawia cię, byś został kapłanem.] Ataki samobójcze zresztą też... Sorry, ale nikt nie wymaga od ciebie, byś marnował sobie życie tylko dlatego, że jesteś wierzący.Cytuj:
Troche zle sie wyrazilem. Chodzilo mi o to, ze religie naklaniaja ludzi do marnowania zycia. Niewiele jest ideologii oprocz religijnych, ktore to robia. Religie maja na to prawie ze monopol.
Dla mnie ma to znaczenie kluczowe i bynajmniej nie ze względów religijnych. Wchłaniając elementy innych kultur powoli zatracamy własną tożsamość. Halloween jest na to bardzo dobrym przykładem. Święto zmarłych [Wszystkich Świętych] jest w naszym kraju obchodzone z zadumą i patosem,a tymczasem młodzieży powoli zaczyna kojarzyć się z przebierankami i imprezami w jego wigilię.Cytuj:
a jakie ma znaczenie czy to nasza kultura, czy nie? I co chcesz powiedziec przez to, ze halloween uzurpuje sobie miejsce w naszej kulturze? Piszesz tak jakby swieto mialo wlasna wole. To ludzie zaadoptowali to swieto, bo im sie spodobalo. Skoro tobie sie nie podoba, to nikt nie zmusza cie do obchodzenia go.
Gra. Rodzice mają prawo wychować dziecko jak chcą. Religia chrześcijańska jest w naszym kraju bardzo mocno zakorzeniona[statystycznie 90%+ chrześcijan/wierzących], więc skoro mamy demokrację[a większość ludzi jest za tym], to nie widzę powodów, by nie nauczać jej w szkole. Przeszkadza to tylko jednostkom takim jak ty i tylko one robią z tego problem, a przecież wystarczy kartka od rodziców i już jesteś zwolniony... [Jeśli nie chcą cię zwolnić, to juz ich/twój problem, a nie szkoły czy systemu edukacji.]Cytuj:
Nie, nic nie gra. Szkoly sa swieckie, wiec nie powinno byc w nich religii. A uprzywilejowanie jednej religii jest juz zupelnie nie na miejscu. Ponadto religia w obecnej formie nie jest calkowicie dobrowolna. Musisz zadac sobie trud, zeby z niej zrezygnowac. Tak samo zreszta jest z apostazja i to nie jest w porzadku.
Co do apostazji, to jestem zdania, że jesli chcesz odejść od kościoła, to nikt nie powinien ci tego utrudniać. Tak, też nie podoba mi się fakt, że bywa to utrudnione.
nie wiem co to znaczy, dla mnie to bezsensowny belkot.
z pewnoscia i dla wierzacych zycie ma jakas wartosc. Problem jednak w tym, ze nie jest to wartosc najwyzsza. Dla wierzacych zycie to tylko mozliwosc na zdobycie zycia wiecznego i zrobia wszystko by to osiagnac. Taka motywacja jest zla i niebezpieczna i jest na to mnostwo przykladow.
A jaka to niby ideologia unieszczesliwia ludzi w korei polnocnej? Problem tego panstwa nie tkwi w ideologii, tylko w dzierzeniu zbyt duzej wladzy przez jednych ludzi nad drugimi. Naprawde myslisz, ze ludzie rzadzacy korea polnocna kieruja sie jakas konkretna ideologia?
Co do wyscigu szczurow - na jakiej podstawie zalozyles, ze moim zdaniem dazenie do bogactwa za wszelka cene jest pelnia szczescia? Uwazam, ze kazdy ma inne potrzeby, a co za tym idzie nie ma przepisu na szczescie. A religia nawet do takowego nie aspiruje.
Co z tego, ze religia nie zmusza ludzi do bycia kaplanem lub do atakow samobojczych? Wystarczy, ze wmawia im, iz dzieki temu osiagna zycie wieczne.
Ale skoro nikt cie nie zmusza do celebrowania halloween, to w czym tkwi twoj problem?
Polska jest krajem swieckim, wiec wychowanie religijne powinno byc prowadzone wylacznie prywatnie. Obecnosc religii w szkolach publicznych jest skandalem. Na szczescie predzej czy pozniej sie to zmieni i ludzie twojego pokroju nic na to nie poradza, bo zwyczajnie bedzie ich coraz mniej.
tak, bóg wam dał wolną wolę, ale w kościele śpiewacie "błogosławieni co się boją pana" hehe.
kamykowi chodzi o to że ludzie marnują życie służąc wytworowi swojej wyobraźni. Pogoń za forsą nei jest marnowaniem życia, bo w przeciwieństwie do forsy, bóg jeszcze nikomu nie pomógł.
Nie rozśmieszaj mnie, ludzie bardziej chodzą na te groby bo taka jest tradycja, a nie bo chcą. Wszystkich Świętych NICZYM się nie różni od każdego innego dnia gdzie mógłbyś to zrobić. A Halloween jest śmieszne, a śmiech przydaje się każdemu, zwłaszcza w tym ponurym kraju.
90% chrześcijan = bo są indoktrynowani od urodzenia. Stąd masz te dane.
My mamy oligarchię tępaku, nie demokrację.
#
Beka, alert za nazwanie kogoś tępakiem. Alien.... proszę cię...
Nie chce mi się tłumaczyć ci tak prostych rzeczy. Wybacz :/
Przed chwilą obaj stwierdziliśmy, że i tak nie ma sensu, więc dlaczego miałoby być najwyższą wartością? Szczerze mówiąc nie wiem, czy aby nie byłbym w stanie oddać życia w imię wyższych celów (choćby obrona ojczyzny) nie mając choćby cienia nadziei na życie po smierci.Cytuj:
z pewnoscia i dla wierzacych zycie ma jakas wartosc. Problem jednak w tym, ze nie jest to wartosc najwyzsza. Dla wierzacych zycie to tylko mozliwosc na zdobycie zycia wiecznego i zrobia wszystko by to osiagnac. Taka motywacja jest zla i niebezpieczna i jest na to mnostwo przykladow.
Jaka? Totalitarna. Kult jednostki. A z resztą... Poczytaj "Rok 1894".Cytuj:
A jaka to niby ideologia unieszczesliwia ludzi w korei polnocnej? Problem tego panstwa nie tkwi w ideologii, tylko w dzierzeniu zbyt duzej wladzy przez jednych ludzi nad drugimi. Naprawde myslisz, ze ludzie rzadzacy korea polnocna kieruja sie jakas konkretna ideologia?
Na jakiej podstawie założyłeś, że moim zdaniem, takie jest twoje zdanie?? Podałem jedynie przykład, w którym marnujesz życie bez żadnego związku z religią.Cytuj:
Co do wyscigu szczurow - na jakiej podstawie zalozyles, ze moim zdaniem dazenie do bogactwa za wszelka cene jest pelnia szczescia? Uwazam, ze kazdy ma inne potrzeby, a co za tym idzie nie ma przepisu na szczescie. A religia nawet do takowego nie aspiruje.
Już dawno powinienem zarzucić dyskusje z tobą, bo nigdy nie nauczysz się czytać moich postów zgodnie z tym, co próbuję przekazać, zamiast zgodnie z tym, co o mnie myślisz...
Co z tego? Religia nie wpłynie na to, byś "marnował sobie życie", jeśli tak postrzegasz pewne jej aspekty.Cytuj:
Co z tego, ze religia nie zmusza ludzi do bycia kaplanem lub do atakow samobojczych? Wystarczy, ze wmawia im, iz dzieki temu osiagna zycie wieczne.
W tym, że zwyczajnie dostaję białej gorączki widząc bandy dzieciaków latające po ulicach w przebraniach i żebrzące po domach o cukierki. Jeszcze wczoraj[bo dziś już 01.11.12], gdy wysiadałem z pociągu, zgraja dzieciaków w przebraniach na peronie darła mordy na pasażerów... ych... co się dzieje z tymi ludźmi? :/Cytuj:
Ale skoro nikt cie nie zmusza do celebrowania halloween, to w czym tkwi twoj problem?
Trochę się rozpisałem... Cóż. Spójrz na to z tej strony - nikt cię nie zmusza do partycypowania w jakimkolwiek kulcie czy też lekcjach religii. Zatem w czym tkwi twój problem?
Skandalem jest uzurpowanie sobie prawa do orzekania o tym, co jest skandalem, przez osoby takie jak ty. W zasadzie to, że tobie się coś nie podoba zupełnie nic nie znaczy. I całe szczęście.Cytuj:
Polska jest krajem swieckim, wiec wychowanie religijne powinno byc prowadzone wylacznie prywatnie. Obecnosc religii w szkolach publicznych jest skandalem. Na szczescie predzej czy pozniej sie to zmieni i ludzie twojego pokroju nic na to nie poradza, bo zwyczajnie bedzie ich coraz mniej.
Przy okazji - jakiego pokroju osobą jestem, co?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Polska
http://pl.wikipedia.org/wiki/Demokracja_parlamentarna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oligarchia
Wracaj do szkoły.
Widze ładny flamewar, w końcu :)
Mam pytanie z innej beczki, chrześcijanie często krzyczą o cudach jakie to dzieją się w ich religii (krwawiące hostie, plączące obrazy, cudowne uzdrowienia).
Czy wyznawcy innych religii też doświadczają takich "upustów nadprzyrodzonej mocy" od swoich bogów ?
wg wikipedii "akt wiary" jest krotka modlitwa chrzescijanska. Nie znalazlem nic ponadto, wiec wyglada na to, ze jednak to jest nic nie znaczacy, religijny belkot.
nie ma czegos takiego jak ideologia totalitarna.
nie mozesz obiektywnie powiedziec, ze ktos marnuje sobie zycie jesli np. zyje w poscigu za pieniedzmi czy slawa. Moze dla niego to jest marzenie, ktore uczyniloby go szczesliwym? Niestety nie mozna tego samego powiedziec o pobudkach religijnych, szczegolnie jesli ktos wysadzi siebie samego w powietrze wraz z dziesiatkami (tysiacami) innych ludzi. Podobnie jest z mniej drastycznymi przykladami, takimi jak ascetyzm czy wlasnie wpomniany juz wczesniej celibat. To sa niedogodnosci, ktore z definicji nie czynia czlowieka szczesliwszym, a nawet jesli tak w jakims przypadku by bylo - to tylko znaczy, ze ten czlowiek nie jest zdrowy psychicznie i potrzebuje pomocy.
Jak to nie wplywa? Przeciez ludzie decyduja sie na zycie w celibacie, ascetyzmie, na ataki samobojcze z pobudek religijnych. Wiec jak mozesz powiedziec, ze religia nie wplywa na marnowanie ich zycia?
moj problem tkwi w tym, ze bylem zmuszany do wyznawania religii wbrew mojej woli i to samo jest czynione w stosunku do milionow ludzi w tym kraju. Teraz jestem dorosly, wiec wyglada to troche inaczej. Niestety nie wszyscy ludzie sa na tyle niezalezni "umyslowo", zeby pomimo indoktrynacji wyksztalcic swoj wlasny swiatopoglad i sa okaleczani z wlasnej tozsamosci przez religijne wychowanie.
Nie znam zadnych przykladow zmuszania ludzi do celebrowania halloween.
Jestes osoba, ktorej przeszkadzaja poglady przeciwne do jej samych. Ktora ma prymitywne i nieliberalne poglady na wychowanie. Ktora wierzy w religijne bzdury. Z ktorej postow mozna wyciagnac wnioski, ze jesli mialaby taka wladze, to uniemozliwilaby wielu ludziom zycie wg ich wlasnych pogladow (kwestia halloween chociazby).
Skoro tak przeszkadza ci wolnosc slowa, a co za tym idzie, wyrazanie pogladow, niekiedy sprzecznych z twoimi, to pewnie najlepiej byloby ci w roli totalitarnego dyktatotora.
Poki co obaj zyjemy w wolnym kraju, wiec moge wyrazac swoja opinie we wszystkich kwestiach jakie mnie tylko interesuja. Moge takze powiedziec, ze uwazam twoje poglady za kretynskie. Jesli tobie to przeszkadza, to zapraszam do korei polnocnej - tam przynajmniej bedziesz mial minimalna szanse na osiagniecie totalitarnej wladzy i zmuszanie ludzi to zycia wg twojego widzimisie.
Zabawne, że jeśli ateista nie rozumie czegoś związanego z religią to jest to od razu "religijny bełkot". Fakt, jest taka modlitwa. "Akt wiary" akurat nie musi być nawet terminem związanym z religią, bo wierzyć można w różne rzeczy. Akt wiary jest po prostu czynem, który ma na celu udowodnienie/pokazanie, że w coś wierzysz. Cóż... Szkoda, że człowiek, który uważa się za tak inteligentnego, nie rozumie dość prostych pojęć :/
Znowu pytałeś wikipedię? Spytaj googla a potem spieraj się z nim dowoli.Cytuj:
nie ma czegos takiego jak ideologia totalitarna.
A jeśli kogoś uszczęśliwia celibat? Jeśli kogoś uszczęśliwia oddanie się Bogu i ludziom? [nie ważne, czy Bóg istnieje. Ta osoba wierzy i to ją uszczęśliwia.] Też nie możesz powiedzieć, że oddając się religii marnujesz sobie życie. Dobra, atak samobójczy faktycznie nie należy do zjawisk, które życiu służą, ale to tylko jeden przykład. W zasadzie ekstremalny. A jeśli według ciebie szczęście, które daje wiara w Boga jest objawem choroby psychicznej... To tylko mi ciebie żal.Cytuj:
nie mozesz obiektywnie powiedziec, ze ktos marnuje sobie zycie jesli np. zyje w poscigu za pieniedzmi czy slawa. Moze dla niego to jest marzenie, ktore uczyniloby go szczesliwym? Niestety nie mozna tego samego powiedziec o pobudkach religijnych, szczegolnie jesli ktos wysadzi siebie samego w powietrze wraz z dziesiatkami (tysiacami) innych ludzi. Podobnie jest z mniej drastycznymi przykladami, takimi jak ascetyzm czy wlasnie wpomniany juz wczesniej celibat. To sa niedogodnosci, ktore z definicji nie czynia czlowieka szczesliwszym, a nawet jesli tak w jakims przypadku by bylo - to tylko znaczy, ze ten czlowiek nie jest zdrowy psychicznie i potrzebuje pomocy.
Religia nie wpływa na to, że TY, kamol, nie marnujesz sobie życia. Jesli nie chcesz, nikt cię do niczego nie zmusza.Cytuj:
Jak to nie wplywa? Przeciez ludzie decyduja sie na zycie w celibacie, ascetyzmie, na ataki samobojcze z pobudek religijnych. Wiec jak mozesz powiedziec, ze religia nie wplywa na marnowanie ich zycia?
No... I teraz dochodzimy do sedna. Twoja nienawiść do religii bierze się z buntu wobec złego wychowania... Zapewne, gdyby rodzice próbowali wychować cię w inny sposób, nie zmuszając do niczego, to nie byłbyś w stosunku do niej tak agresywny.Cytuj:
moj problem tkwi w tym, ze bylem zmuszany do wyznawania religii wbrew mojej woli i to samo jest czynione w stosunku do milionow ludzi w tym kraju. Teraz jestem dorosly, wiec wyglada to troche inaczej. Niestety nie wszyscy ludzie sa na tyle niezalezni "umyslowo", zeby pomimo indoktrynacji wyksztalcic swoj wlasny swiatopoglad i sa okaleczani z wlasnej tozsamosci przez religijne wychowanie.
Wystarczy, że gnojki rzucają jajkami w domy ludzi, którzy nie dają im cukierków. :/Cytuj:
Nie znam zadnych przykladow zmuszania ludzi do celebrowania halloween.
Mógłbyś powiedzieć to samo patrząc w lustro. ;) Nie? To czemu przeszkadzają ci moje, sprzeczne z twoimi, poglądy?Cytuj:
Jestes osoba, ktorej przeszkadzaja poglady przeciwne do jej samych.
Że mi przeszkadzają inne? A skąd! Każdy ma prawo myśleć co chce. Nie lubię jedynie anarcholi. -.^
Ponieważ powiedziałem, że rodzice powinni nauczyć szacunku dla poglądów innych ludzi, a także, stwierdziłęm fakt, że rodzice mają prawo wychować dziecko według własnych wartości. [Takie jest polskie prawo.]Cytuj:
Ktora ma prymitywne i nieliberalne poglady na wychowanie.
Idealna interpretacja!
Ani razu w dyskusji z tobą nie stwierdziłem, w co wierzę. Kolejny strzał w dziesiątkę.Cytuj:
Ktora wierzy w religijne bzdury.
Nie można wyciągnąć takich wniosków z moich postów. Tylko ty je wyciągasz. To nie są moje poglądy. To nie ja. To twoje wyobrażenie o mnie i nic ponad to.Cytuj:
Z ktorej postow mozna wyciagnac wnioski, ze jesli mialaby taka wladze, to uniemozliwilaby wielu ludziom zycie wg ich wlasnych pogladow (kwestia halloween chociazby).
Kwestia halloween - mam do tego podejście takie, jak ty do religii. I co? Ja jestem z tego powodu zły, tak?
Na razie tylko tobie przeszkadza wyrażanie pozytywnych opinii na temat religii. Ani razu nie zaatakowałem twoich poglądów, póki nie atakowały bezpośrednio przekonań innych [wierzących], a i wtedy nie podobał mi się tylko twój stosunek do nich.[Bo chyba mam prawo, by przeszkadzało mi, że ktoś obraża cudze poglądy, czyż nie?]Cytuj:
Skoro tak przeszkadza ci wolnosc slowa, a co za tym idzie, wyrazanie pogladow, niekiedy sprzecznych z twoimi, to pewnie najlepiej byloby ci w roli totalitarnego dyktatotora.
A tak gwoli ścisłości, to uważam, że w naszym kraju powinny na jakiś czas zapanować rządy autorytarne z odpowiednim przywódcą na czele. Mam dość tuskokracji :|
Życie oddam, żeby tak pozostało.Cytuj:
Poki co obaj zyjemy w wolnym kraju, wiec moge wyrazac swoja opinie we wszystkich kwestiach jakie mnie tylko interesuja.
Spoko. Możesz. Tylko, ze w zasadzie to ich nie znasz.Cytuj:
Moge takze powiedziec, ze uwazam twoje poglady za kretynskie.
Jakby mi jeszcze na tym zależało...Cytuj:
Jesli tobie to przeszkadza, to zapraszam do korei polnocnej - tam przynajmniej bedziesz mial minimalna szanse na osiagniecie totalitarnej wladzy i zmuszanie ludzi to zycia wg twojego widzimisie.
oczywiscie. Religijne wychowanie jest zlym wychowaniem, tutaj nie ma zadnych watpliwosci. Ale moj stosunek do religii wbrew pozorom tylko w malym stopniu wynika z moich wlasnych doswiadczen. Bo w gruncie rzeczy w Polsce jeszcze (juz) nie jest tak zle. Dopiero kiedy stalem sie dojrzalszy i zaczalem dowiadywac sie o roznych religijnych "ciekawostkach" z roznych czesci swiata, to zaczalem laczyc i kojarzyc fakty - moje wlasne religijne doswiadczenie, choc nieporownywalnie lagodniejsze i mniej szkodliwe, ma taka sama przyczyne co wydarzenia o charakterze religijnym o wiele brutalniejsze i potworne, ktore mialy miejsce w historii oraz te, ktore dzieja sie i dzisiaj w zacofanych kulturowo i gospodarczo rejonach swiata.
Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski
Chyba ktos dostal ostro w glowe, 39 politykow-urzedasow zajmuje sie tym?
A moze czesc z was uwaza, ze taki zespol jest niezbedny?
powstanie takiego zespolu, choc bardzo zabawne, nie powiem, nie ma zadnego praktycznego znaczenia. Jest to zagrywka pod elektorat, to wszystko.
Oho wbiłem tu a tu kłótnia. Niedobrze. Nie głosowałem w ankiecie a to z powodu mojego wyznania...nieco rzadkiego. Nie wierzę w osobowego boga, jest to dla mnie co najmniej naiwne lecz wierzę w byt duchowy, można podnosić temat pod placebo, dawną siłę duchową, różnego rodzaju zioła itd. Teoria Inteligentnego Projektu przy której utrzymuje się wiele naukowców jest zbliżona to deizmu, mówi jednak o wyższej inteligencji, architekta. Co ciekawe teoria ta nie kłóci się z koncepcją Darwina. Pewien student zapytał kiedyś Einsteina:
- Czy istnieje Bóg?
Po chwili zamysłu Albert odpowiedział:
- Bóg nie gra w kości
Może to wskazywać na totalną głupotę pytania. Bóg istnieje a zarazem go nie ma. Jest wszędzie a zarazem nigdzie. Taka filozofia jest trudna do zrozumienia lecz najpewniej racjonalna.