Jak myślałem, że skoro Bóg stworzył świat to wszyscy ludzie są równi i obowiązują ich te same boskie zasady.
Wersja do druku
Jak myślałem, że skoro Bóg stworzył świat to wszyscy ludzie są równi i obowiązują ich te same boskie zasady.
Jak możesz przestrzegać prawa nie mając np. kodeksu cywilnego w ręce ani razu? Ale zostaniesz ukarany. Tak btw. masz fajne analogie, małe dzieci i kanibalizm....
To nie o to chodzi że nie mają. Tylko że nie byli, nie są i nigdy nie będą. Zakładając że Bóg rozlicza wszystkich po smierci, to jakiś skur... zły człowiek ma dość czasu by skrzywdzić innych tak żen ie będą się umieli ogarnąć do końca swoich dni. I co wtedy im z faktu że ten zły człowiek tam na górze został rzekomo ukarany skoro oni nigdy się o tym nie dowiedzą? Katolicy bardzo wygodnie i pomysłowo wymyślili sobie dlaczego Bóg ma świat w dupie i nie ingeruje.... On rozlicza po śmierci, a nie za życia.Cytuj:
A dlaczego mają nie być równi?
Małe dzieci i prymitywni ludzie, nie kanibale. Znowu coś mi wmawiasz.
A jakoś przestrzegamy Kodeksu Cywilnego nie mając go w ręce - jak to możliwe? Społeczeństwo, rodzina, szkoła jakoś wpaja nam tą wiedzę, uczy nas tego, co w przypadku prymitywnych plemion nie miałoby miejsca. Mają zostać ukarani za to, że nie mogli się dowiedzieć o Bogu w pojęciu Chrześcijańskim czy Muzułmańskim?
Każdy człowiek posiada ciało i duszę. Gdy ciało umrze, gdy ktoś nas zabije albo po prostu ze starości po tych 80latach, ciało zakopujemy a dusza jest nieśmiertelna. Potem wchodzi w stan czyśćca, gdzie po modlitwach rodziny, przechodzi do Nieba. Jeżeli był zły za życia, trafia do Piekła. Proste, proste. A jaki jest sens karania kogoś, za to że nie był świadom istnienia Boga - toć to logiczne, że człowiek wtedy nie może oddawać czci Bogu, ani nawet go porzucić - nie widzę o czym tutaj debatować.
Natchnęło mnie coś.
Jeżeli Bóg zabił wszystkich ludzi potopem, którzy nie weszli na arkę Noego, po co to zrobił? Żeby ich duszę wrzucić do czyśća, piekła, albo nieba? Jeżeli Bóg jest wszechwiedzący to musiał się nauczyć na własnych błędach i obiecać, że to się więcej nie powtórzy? Jak do tego ma się apokalipsa?
lubię negować wszystko.
@down
Potem Noe'mu obiecał, że już nie zrobi czegoś takiego. I musiał zabijać ludzi, zamiast dokonać jakiegoś cudu, zamiast objawić się publicznie?
Napisałeś: 'Są sobie plemiona i lubią zjeść zamiast kurczaka, to ludzką nogę.'
Jedzenie ludzkiej nogi to nie kanibalizm?
No ale tu właśnie chodzi mi o tą równość. Skoro każdy ma być równy, to czemu nie każdy może dowiedzieć się o jego istnieniu i jego prawach? Przecież to on stworzył świat i na jego zasadach podobno ma się on opierać.
To w końcu jak? Ingeruje w nasze życie, czy nie?
Czy po prostu kiedyś ingerował robiąc apokalipsy, zsyłając Jezusa, ale po którymśtam razie mu się znudziło?
Tak sobie myślę, że wszystkie te Wasze przykłady i rozkminy (typu Potop, Plagi Egipskie) były 2 tysiące lat temu. Tak właściwie w ostatnim tysiącleciu był jakiś cud/objawienie/whatever związany z Bogiem? (mówie o Bogu, nie o świętych i np. ich uzdrowieniach).
Nie, albowiem zbliża się Czas Sądu, przez proroków zapowiedzion.
Chuj, że wszyscy ci prorocy byli naćpanymi żydami, żyjącymi parę tysięcy lat temu.
Bóg nie objawia się nam już, albowiem zesłał nam swego syna Jezusa Chrystusa, a założony przez niego Kościół Święty jest żywym świadectwem chwały Boga.
To moja wina że plemiona odizolowują się od całej cywilizacji. Zapytaj się Szamanów, czemu nie chcą o Bogu słyszeć, oraz samego Boga, dlaczego on taki niesprawiedliwy ; <
Ha, ha. Posłuchaj, jeżeli nie umiesz pisać inaczej, niż tylko obrażając żydów, to idź ze swoimi ziomkami ateistami i siedząc ze swoimi, wzywajcie Kościół. Bo do ludzi wypuszczać ciebie, to wstyd.
Więc nie mam doktora teologii, nie umiem przewidzieć dlaczego Bóg nie objawił się dla plemion. Wiem, że mając wolną wolę, dzicy ludzie mogą wybrać czy chcą iść w stronę cywilizacji czy też nie - wybierając pozostanie tam gdzie są, odcinają się od świata, od technologii, równocześnie odcinają się od słowa Bożego. Może nie świadomie - na prawdę nie mam pojęcia, Bóg mi się nie objawił i nie powiedział kto zostanie nagrodzony a kto nie.
Ciągle mówimy o wierze, a nie o wiedzy. O tym trzeba pamiętać.
Piszesz o jedzeniu ludzkich nóg, więc wniosek jest jeden: nie rozumiesz tego co piszesz.
aha, czyli jak nei bł dobry to i tak musi czekać aż się rodzinka wymodli i dopiero pójdzie do nieba? Wiem czepiam, się, ale te bzdury są naprawdę śmieszne.Cytuj:
A jakoś przestrzegamy Kodeksu Cywilnego nie mając go w ręce - jak to możliwe? Społeczeństwo, rodzina, szkoła jakoś wpaja nam tą wiedzę, uczy nas tego, co w przypadku prymitywnych plemion nie miałoby miejsca. Mają zostać ukarani za to, że nie mogli się dowiedzieć o Bogu w pojęciu Chrześcijańskim czy Muzułmańskim?
Każdy człowiek posiada ciało i duszę. Gdy ciało umrze, gdy ktoś nas zabije albo po prostu ze starości po tych 80latach, ciało zakopujemy a dusza jest nieśmiertelna. Potem wchodzi w stan czyśćca, gdzie po modlitwach rodziny, przechodzi do Nieba. Jeżeli był zły za życia, trafia do Piekła. Proste, proste. A jaki jest sens karania kogoś, za to że nie był świadom istnienia Boga - toć to logiczne, że człowiek wtedy nie może oddawać czci Bogu, ani nawet go porzucić - nie widzę o czym tutaj debatować.
Ej, a gdzie te pieprzenie o tym że Bóg dał nam wolną wolę? Niby jestesmy wolni a nas zabijał za nieposłuszeństwo. To penis z niego.
A Michaił Gorbaczow to pewnie syn Boży nr 2.
Powiedział facet który uważa je jedzenei ludzkich nóg to nie kanibalizm.
O czym ty pieprzysz? Niema czegoś takiwgo jak słowo samego Boga, bo on nie przemawia przez nikogo ani nic w ten deseń. Słowo "Boże" wymyślili sobie wyznawcy jednej jedynej słusznej wiary na tym świecie i próbują wciskać kit że to słowo boga.
Nawet jeśli on jest/był bogiem, to dość nieudolnym. Bóg który dał się zabić, a to dobre. I to po nic. Świat wygląda tak samo, a ludzie się nie zmienili.
Ale kto mówi że ty to napisałeś celowo? Głupoty nie ukryjesz.Cytuj:
O jedzeniu nóg wyskoczyło mi dość ironicznie - zarzuć mi jeszcze, że nie wiem co to kanibalizm...
Jak zwykle nie umiesz odpowiedzieć na pytanie. Pytam cie się gdzie jest ta legendarna wolna wola wyznawców boga który sam ich morduje za nieposłuszeństwo? Czy to już kolejny paradoks jedynej słusznej wiary?Cytuj:
Wiem że chciałbyś za wszystko dostawać nagrodę, a jak jej nie dostaniesz to obrażać się na cały świat.
A Jezus to nie Bóg.
O jedzeniu nóg wyskoczyło mi dość ironicznie - zarzuć mi jeszcze, że nie wiem co to kanibalizm...
Dokładnie.
Wiem że chciałbyś za wszystko dostawać nagrodę, a jak jej nie dostaniesz to obrażać się na cały świat.
Można i nie można
Mógł popełnić samobójstwo, albo uratować dziecko spod kopyt rozpędzonego osła i samemu zginąć, ale nie musiał zrobić widowisko na całe miasto, dać się stłuc i powiesić w formie ozdoby, nie żebym próbował kogoś obrazić, czy wstrząsnąć światopoglądem wierzących, ale Jezus to hipokryta pod względem "nie robię hałasu, ale cała Jerozolima mnie słyszy". Człowiek który stara się nie robić rozgłosu i ściąga na siebie wzrok wszystkich, prowokuje aż go w końcu musi wstawać trzeciego dnia z grobu, znowu niby po cichu, a później mówi: "to ja spadam, mówcie że zmartwychwstałem, tschüs!" no i się tym razem reszcie obrywa.Cytuj:
Gdyby nie dał się zabić, to nie mógłby zmartwychwstać. ;\
Czy bedac niewinnym i wiedzac o tym, ze zostanie sie skazanym na smierc, posiadajac wszelkie srodki do zmiany tego, Jezus nie popelnil samobojstwa?
Co z tego, ze zabil go ktos inny. Byl swiadom swojej niewinnosci, byl swiadom, ze ludzie podejmuja zla decyzje, wiedzial, ze umrze, mogl to zmienic - ale nie zmienil.
Calkiem powazne pytanie
Ciekawe pytanie. Znalazłem coś takiego:
"W katolicyzmie samobójstwo jest grzechem, przez wieki uznawanym za grzech śmiertelny — skazujący samobójcę na wieczne potępienie. W świetle współczesnej nauki Kościoła samobójcy mogą osiągnąć zbawienie, jeżeli samobójstwo jest wynikiem działania diabła, silnego stresu, poświęcenia, depresji lub innego zaburzenia czynności psychicznych"
W definicji samobójstwa jest napisane, że to celowe, świadome odebranie SOBIE życia.
Czyli teoretycznie emo nastolatki ze stanow zjednoczonych, ktore maja depresje, biora psychotropy i sa narazone na duzy stres zwiazany z dorastaniem (wszystkie te czynniki sa niezwykle popularne w stanach, co 3 osoba chodzi do terapeuty) wcale nie sa z gory skazane na wieczne potepienie?
Jezeli masz racje, to tym sposobem kosciol stracil jedna z niewielu ostatnich rzeczy, ktore w nim szanowalem - mianowicie, calkowite potepienie samobojstwa z w/w powodow ktorego nie toleruje i ja. Przynajmniej strachem trzymali slabsze jednostki przy zyciu, jednostki ktore po prostu musial ktos przytrzymac na tym swiecie przez ciezki okres czasu.
Przecież oczywiste, że osoby chore psychicznie będą potraktowane inaczej. A depresja jest chorobą. I nie ma czegoś takiego jak "zabiłbym się, ale będę miał grzech... ale zaraz! przecież ja mam depresję, to mogę się zabić! <skacze z okna>"
"Słabe jednostki" - ciekawe jestem jak ty, silna jednostko, byś się zachował np. gdyby cała twoja najbliższa rodzina zginęła na twoich oczach. Pewnie byś pomyślał "trudno, taka kolej rzeczy" i poszedł zjeść kolację, a potem spać. Każdy jest silny, gdy nie spotyka go nic złego. A są momenty, kiedy każdy jest słaby. Ale co tam, najlepiej zmierzyć wszystkich swoją miarą.
Ale to jest cholernie glupie rozumowanie.
Ja rozumiem, ze ciezko odpowiedziec na wszystkie mozliwe warianty, ale zalozyles ten najgorszy, czyli najwieksza tragedie. A co z dzieciakami, ktore maja depresie, bo rodzicow nie stac na Nowego iPada? Jestem przekonany, ze trafiaja sie dzieciaki ktore z tak glupich powodow popadaja w depresje. Nie uwazasz, ze jest to slabosc jednostki? Nie uwazasz, ze jest to zbyt blachy powod aby wybaczyc tak wielki grzech?
Nie wspomne nawet o tym, ze samobojstwo z dobrym powodem - ok, jakos ujdzie, ale aborcja po gwalcie? NICHUJA. To przeciez zycie.
Kosciol w sprawie decyzji o smierci (czy swojej, czy swojego dziecka - nie chce sie zaglebiac w temat aborcji, sluzy mi jedynie za przyklad w ktorym kosciol nie wybacza, o ile wiem) powinien miec jednoznaczne stanowisko, bez wyjatkow. Chca chronic zycie, to niech chronia kazde - nawet to, ktore przechodzi najciezzy okres w swoim zyciu.
I jestem swiadom, ze kosciol czesto wyciaga pomocna dlon do takich ludzi, ale nie powinien im dawac furtki z ktorej moga skorzystac, swiadomie lub nie.
Czy ty nie rozumiesz, że depresja jest chorobą, która wymaga leczenia? I może ona dotknąć KAŻDEGO.
Tak jak samobójstwo MOŻE zostać odpuszczone, tak MOŻE zostać odpuszczona aborcja. Nie zmienia to faktu, że Kościół jest przeciwny jednemu i drugiemu i nie widzę tu żadnej niekonsekwencji. Problem polega na tym, że rozumowanie "mogę się zabić, bo mam dobry powód i jakoś to ujdzie" może zostać uznane za zuchwałą ufność, co z kolei jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, czyli bodaj najgorszym rodzajem grzechu.Cytuj:
Nie wspomne nawet o tym, ze samobojstwo z dobrym powodem - ok, jakos ujdzie, ale aborcja po gwalcie? NICHUJA. To przeciez zycie.
Kosciol w sprawie decyzji o smierci (czy swojej, czy swojego dziecka - nie chce sie zaglebiac w temat aborcji, sluzy mi jedynie za przyklad w ktorym kosciol nie wybacza, o ile wiem) powinien miec jednoznaczne stanowisko, bez wyjatkow. Chca chronic zycie, to niech chronia kazde - nawet to, ktore przechodzi najciezzy okres w swoim zyciu.
I jestem swiadom, ze kosciol czesto wyciaga pomocna dlon do takich ludzi, ale nie powinien im dawac furtki z ktorej moga skorzystac, swiadomie lub nie.
Nie wiem kto dał kościelnym prawo decydowania kto ma zostać potępiony, gdzie przebiega granica między samobójcą, a ofiarą choroby
Kiedyś wszystkich samobójców chowali pod płotem cmentarza, dziś się próbują rehabilitować za to że mogli chować niewinnych na niepoświęconej ziemi [i kolejny absurd: jak się coś poświęci to jest to święte]
A i jak można być przeciw i tolerować coś?
No wlasnie nie bardzo, ale znawca tematu nie jestem wiec poddaje sie i przyznaje Tobie racje w tej kwestii. Ale co z silnym stresem? Czy moze nie zgadzasz sie z definicja podana wczesniej przez Vyvina?
I fajnie by bylo, gdybys sie odniosl do mojego wczesniejszego pytania odnosnie Jezusa-samobojcy.
Właśnie. Mógł zmienić, ale nie zmienił. Chciał pokazać nam, że Bóg to nie facet siedzący na tronie - pokazał że jest dość "normalny", że niekoniecznie musi używać swoich darów do uciekania z sytuacji. Jezus, nie pomagając sobie "mocami", postąpił jak najbardziej słusznie. Gdyby pokazał na co go stać, po prostu zebrał by rzeszę fanów - pseudo fanów, którzy kochają go tylko za jego cud.
mógł wyjść z tego bez cudów, a tak było to preludium do największego pokazu mocy-wstania z martwych, załatwienia dwóch legionistów po uprzednim usunięciu wielkiego kamienia, danie sobie wsadzić w rozszlachtowany bok nieumytą rękę Tomasza, przełażenie przez ściany, lewitowanie i teleportację na statek-matkę.
Raczej nie. Po prostu został osądzony, jak przystało na tamte czasy - taka kara funkcjonowała, i była dość logiczna za szerzenie jakiś dziwnych poglądów.
Po prostu chciał udowodnić kim jest? Jakby nie pokazał nic światu, powiedzielibyście że wariat - uczynił cuda, a mówicie że dalej źle. Nie rozumiem was, widzę że na siłę się przyczepiacie do byle czego.
Przecież oczywiste, że to Bóg będzie o tym decydował. Jakim "kościelnym"? Masz na myśli tego człowieka, który pomaga w kościele w sprzątaniu, pomaga w trakcie mszy itp.?
???Cytuj:
Kiedyś wszystkich samobójców chowali pod płotem cmentarza, dziś się próbują rehabilitować za to że mogli chować niewinnych na niepoświęconej ziemi [i kolejny absurd: jak się coś poświęci to jest to święte]
W jakim sensie tolerować? Gdyby Kościół odrzucał grzeszników, to nikt by nie mógł do niego należeć.Cytuj:
A i jak można być przeciw i tolerować coś?
Silny stres to pojęcie zbyt ogólne. Może pod tym kryje się właśnie wspomniana sytuacja, kiedy ktoś traci nagle całą rodzinę? Zresztą, nie mi decydować komu samobójstwo będzie odpuszczone, a komu nie. Kościół mówi wyraźnie, że samobójstwo jest złe i jest grzechem. A czy ten grzech, tak jak inne, będzie odpuszczony, to nie zależy od Kościoła.
"Mógł to zmienić" - nie, nie mógł tego zmienić, bo wola Boga była inna, a nie mógł działać jej wbrew.Cytuj:
Tak. I zamiast wina mógł polewać wszystkim Starogardzką, a zamiast chleba dać ogórków na zagrychę. Mógł pokazać żydom piłkę nożną albo wybudować im skocznię narciarską. Mógł dać każdemu kilo złota albo Bocianowi rozum. Ale tego nie zrobił. Wszyscy już wiemy, że gdybyś ty był bogiem, to wszystko wyglądałoby inaczej. Ale może właśnie dlatego nie jesteś. O jakim "załatwieniu" legionistów mówisz?
"Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
Tak bóg na końcu decyduje o wszystkim, ale na ziemi Kościół potępia jednych, wychwala innych według własnych widzimisię
Małe wspomnienie o tym jak było kiedyś i jaki dobry kościół chce być teraz mówiąc że nie wszyscy samobójcy to grzesznicyCytuj:
???
Biorąc za przykład te samobójstwa i aborcje, ludzi którzy nie sanują życia powinni być wyklęci z kościoła, sam kościół wyznaje że największym grzechem jest brak poszanowania życia, a jednak toleruje takich ludzi i jeszcze pomaga im się tłumaczyć chorobami i szczególnymi okolicznościamiCytuj:
W jakim sensie tolerować? Gdyby Kościół odrzucał grzeszników, to nikt by nie mógł do niego należeć.
Ostatnie słowa: Od Boga zależyCytuj:
Silny stres to pojęcie zbyt ogólne. Może pod tym kryje się właśnie wspomniana sytuacja, kiedy ktoś traci nagle całą rodzinę? Zresztą, nie mi decydować komu samobójstwo będzie odpuszczone, a komu nie. Kościół mówi wyraźnie, że samobójstwo jest złe i jest grzechem. A czy ten grzech, tak jak inne, będzie odpuszczony, to nie zależy od Kościoła.
i jaki stres usprawiedliwia samobójstwo jako świadomą ucieczkę od problemów [Wyłączam z góry przypadki pozbawionej świadomości]?
zgoda, ale taka mała rozkmina: przecież sam jest bogiem, mógł inaczej to załatwić, zapewne jak był na ziemi nie miał jeszcze statusu boga w trzech osobachCytuj:
"Mógł to zmienić" - nie, nie mógł tego zmienić, bo wola Boga była inna, a nie mógł działać jej wbrew.
zapewne mógł zagiąć czasoprzestrzeń i sprowadzić polaków z naszych czasów ze starogardzką [która mi nie smakuje] i ogórkami, oni by wprowadzili Jerozolimę w świat piłki nożnej i skoków narciarskich na piachu. No i cieszył bym się ze złota i większego rozumu, czemu tego nie zrobiłeś, Jezu? Toż nie boli sobie wyobrazić co by było gdyby, mimo że nie zmienimy historii [i tak nieźle sfałszowanej]. Załatwił dwóch takich co mu pilnowali grobu, uciekając jeden złamał nogę [wiem to bo mi Jah powiedział przy ogórkach i żołądkowej podczas oglądania skoków Małysza].Cytuj:
Tak. I zamiast wina mógł polewać wszystkim Starogardzką, a zamiast chleba dać ogórków na zagrychę. Mógł pokazać żydom piłkę nożną albo wybudować im skocznię narciarską. Mógł dać każdemu kilo złota albo Bocianowi rozum. Ale tego nie zrobił. Wszyscy już wiemy, że gdybyś ty był bogiem, to wszystko wyglądałoby inaczej. Ale może właśnie dlatego nie jesteś. O jakim "załatwieniu" legionistów mówisz?
to wygląda na to że apostołowie mieli mniej wiary niż połowa nowożytnego świataCytuj:
"Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
zobaczyli go aby dawać świadectwo, bo jakby się pokazał Kajfaszowi to by go znowu na widłach wynieśli
Tak, poszedł bym do znajomego i powiedział "jestem zombie, przechowaj mnie, szukają mnie rzymianie i żydzi, nie skapną się że schowałem się u ciebie, kiedy wróci Paula bo głodny jestem po trzech dniach i coś mnie kuje w boku"
Masz moje kondolencje.
Master, zastanówmy się logicznie. Ile osób kocha Jezusa? No właśnie. Ile osób wie za co go kocha? No właśnie. Jezus to w moich oczach nieudacznik, bo jeżeli ja miałbym w rękach władzę by zmienić świat, to nie dałbym się zabić jak jakaś miernota, tylko poświęciłbym całe zycie by uczynić świat lepszym. Jak ten bałwan zmienił świat dając się zabić jak kurczak? Ludzie jak źli byli, tak dalej są. Jedyne co udało mu się osiągnąć jeżeli w ogóle istniał, to dał Kościołowi fajny pretekst żeby go słuchać. "Ten zacny człowiek za was umarł, jak wy bezbożnicy śmiecie go nie wielbić! Niewdzięcznicy! Będziecie wiecznie potępieni!"
I kogo to obchodzi co jaśnie wszechmocny se myśli po śmierci? KK jest tu, na ziemi, nie w zaświatach. Tworzą go ludzie, a nie Bóg.
Czyli nie dość że nieudacznik, to jeszcze tatinsynek. (???)Cytuj:
"Mógł to zmienić" - nie, nie mógł tego zmienić, bo wola Boga była inna, a nie mógł działać jej wbrew.
Katolicyzm in a nutshell.Cytuj:
"Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
Spójrzmy teraz na Jezusa racjonalnie, nie oczami katolika, dla którego "oddał swe życie za nasze grzechy". Jezus został skazany na śmieć, za podburzanie Żydów przeciwko Cesarstwu, nazywał siebie "Królem Żydowskim", nawiązując do tradycji Izraela, czyli był po prostu przywódcą ruchu niepodległościowego Izraela.
Ponadto był filozofem i nauczycielem, jego idee były unikalne w tamtym miejscu i czasie. Inspirowane były najprawdopodobniej buddyzmem. Już 300 lat przed Chrystusem królowie hinduscy wysyłali misje buddyjskie np. do Egiptu. Poza tym okres życia Chrystusa przypada na rozkwit Jedwabnego Szlaku, głównego ośrodka rozprzestrzeniania się buddyzmu na zachód.
Co robił Jezus przed 20 lat życia, pomiędzy nauczaniem w świątyni w wieku 12 lat i przyjazdem do Jerozolimy w wieku lat 30-paru? Ewangelie przemilczają ten okres. Niektórzy naukowcy wskazują na ucznia o imieniu Jeszua, który studiował w klasztorze buddyjskim właśnie w latach kiedy nie wiadomo co się z Jezusem działo (jest to na piśmie - wypisy z ksiąg klasztornych).
Nawet jeśli to nie był ten nasz Jezus, to na 90% jego nauka wyłoniła się przynajmniej pod pośrednim wpływem buddyzmu. Mamy całą masę analogii. Zarówno filozofia Siakjamuniego, jak i filozofia Jezusa niosą pozytywny przekaz. Zachęcają do miłości i współczucia innym ludziom. Do pracy nad sobą. Jezus połączył buddyzm z wierzeniami żydowskimi, w wyniku czego powstał nowy prąd filozoficzno-religijny, który ukształtował naszą cywilizację na długie wieki.
@szantymen
Nie podburzal do zadnych zrywow niepodleglosciowych.Cytuj:
Ewangelia wg Św. Mateusza 21 , 15-21 napisał
Pewnie kojarzysz te teksty, sa w miare popularne.Cytuj:
Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: "Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?" 34 Jezus odpowiedział: "Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?" 35 Piłat odparł: "Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?" 36 Odpowiedział Jezus: "Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd". 37 Piłat zatem powiedział do Niego: "A więc jesteś królem?" Odpowiedział Jezus: "Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu". 38 Rzekł do Niego Piłat: "Cóż to jest prawda?" To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: "Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. 39 Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego [więźnia]. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla Żydowskiego?" 40 Oni zaś powtórnie zawołali: "Nie tego, lecz Barabasza!" A Barabasz był zbrodniarzem.
Trzeba pamiętać, że nieważne co by powiedział to i tak można to podporządkować pod jakieś wyznanie, pogląd. Po prostu była tam masa wyznań, Pismo Święte było spisywane na przestrzeni kilku wieków - dlatego właśnie mogą być przeinaczenia, niedociągnięcia (jak w historii o Arce). Wszystko można czemuś podporządkować.
Nie mówiłem, że podburzał do zrywów. Dalajlama też nie podburza Tybetańczyków do walki, radzi im, żeby pokojowo manifestowali swoją niezależność i wypełniali obowiązki obywatela ChRL, takie jak płacenie podatków.
Cieszymy się.
Swoją drogą, ciekawy artykuł http://yogin.pl/trzecie-oko/sylwetki...a-mesjasz.html
Ciekawe
Ale ewangelia nic nie wspomina o młodym Jezusie ponieważ ewangeliści poznali go dopiero później, na pewno nie opowiadał im o swoim wcześniejszym życiu, o tym jak strugał widelce, stoły, o tym jak wypadł mu pierwszy ząb, jak mu pierwsza baba kosza dała itp., poza tym jego wcześniejsze życie było mało ważne w obliczu tego co zaczął dokonywać po trzydziestce.
W sumie Jezus mógł być przyczyną buntu przeciwko rzymianom, oto jest nowy władca o mocy tak potężnej że woda się w wino zamienia i martwi wstają z grobów, w myśl tego prędzej się rzymianom legioniści skończą niż nam wskrzeszani, no ale niestety kapłana szlag strzelił bo poprzednia władza zauważyła zagrożenie.
I czy Jezus naprawdę zassał poglądy buddyjskie? Chyba by chodził ogolony, mnisi stronią też od alkoholu, no ale dobra, nie chciał się golić i lubił wypić: Jezus wraca po latach krzyżuje proroctwa i religię izraela z buddyjską i przekonuję do niej ludzi którzy widzą dokąd zaprowadził ich bóg Abrahama i ile po drodze załatwił jego potomków więc decydują się podążyć za wizją dobrego boga i człowieka który mówi że jest jego synem. Musiał by się nieźle natrudzić by jego historyjki wydawały się słuszne w czasach kiedy za białe skarpetki kamienowano.
Rzymianie wykonali tylko wyrok. Narody podbite nie mogły wykonywac egzekucji. Żydzi złapali Jezusa za bluźnierstwa - dlatego, że nazywał się Synem Bożym i uważał za równego Bogu. (arcykapłan rozerwał szaty podczas przesłuchania, tak Żydzi reagowali na bluźnierstwo) Później zaszantażowali Piłata, a ten w obawie przed wybuchem tumultów wykonał wyrok. Jeśli wnikliwie zastanowisz się na naukami Jezusa i buddyzmu to jest miedzy nimi ogromna różnica, m.in. w rozumieniu Boga, rzeczywistości itd.
Fajnie, ale coś swojego wniosłeś?
Swoją drogą, ostatnio rozkminiam Islam, Koran, sposób ich modlitwy. To są prawdziwi wierzący, modlący się po cztery razy dziennie, gdzie altruizm mają wpisany w obowiązek, wręcz nakaz. Święto Ofiar - nakazane zabić barana (podobnie było w czasach Jezusa) i podzielić go na trzy części - 1/3 oddać potrzebującym, 1/3 krewnym, a pozostałą 1/3 spożywa się na wspólnej uczcie. Tutaj ludzie mają nakaz pomocy innym - Katolicy, Chrześcijanie po prostu robią to sami z siebie, nie ma jasnego nakazania pomocy innym. Za to uwielbiam Islam.
Mi się w żydach podoba to że oni mają obowiązek być wykształconym wpisany w religię. Chrześcijaństwo nie ma takich wartości wpisanych, a przynajmniej nie wielki odsetek osób ich przestrzega, jeśli w ogóle jakiejś są.
A czy jest to takie istotne, kto czerpał z czego? Tak samo katolicyzm, prawoslawie, buddyzm czy inne religie kieruja sie w jedna strone - milosc do "boga". Zapytacie po co ten ""? A no dlatego, ze kazda religia za "boga" ma cos innego. Czy jest to wszechogarniajaca nas "energia", czy tez "bog ojciec", ktory kocha nas wszystkich tak samo, bez znaczenia jacy jestesmy, wszystkie te poglady ksztaltowane przez wieki maja te same podwaliny. I nie powinnismy oceniac kto jest prawdziwym wierzacym a kto nie, bo nie wybieramy tego w jakiej religii sie urodzimy i wychowamy, natomiast powinnismy sie zastanowic co jest tak naprawde wazne dla wszystkich ludzi wierzacych, a nie dzielic nas na tych lepszych i gorszych.
Tylko moje trzy grosze.
Sorry za brak polskich znakow, za dlugo to trwa na telefonie ;)