Reklama
Strona 3 z 3 PierwszaPierwsza 123
Pokazuje wyniki od 31 do 39 z 39

Temat: Tibijskie wspomnienia...

  1. #31
    Avatar Blus
    Data rejestracji
    2008
    Posty
    1,775
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    Nie zapomnę dnia, którego pierwszy raz zalogowałem się w Tibii.
    Grę pokazał mi kolega, który był już obeznany (miał już 4lvl), więc po wbiciu 2 lvla stwierdził, że pójdziemy na trolle.
    Tak też zrobiliśmy, we dwóch biliśmy trolle, kiedy nagle jakiś gracz przechodząc koło nas wylogował się.
    Nie mieliśmy pojęcia, w jaki sposób on zniknął, a ja chcąc zaszpanować znajomością gry napisałem do kolegi:
    -"wow, koles ma juz tp do miasta"

    Kolega oczywiście mi uwierzył, jednak kiedy ja wyszedłem z gry, on znowu zobaczył jak postać znika- tym razem moja.
    Szybko złapał za telefon, wykręcił mój numer i zapytał:
    -"eeej jak sie ten tp robi do miasta"

    Ja szybko załapałem co się stało, zacząłem się śmiać, potem wytłumaczyłem koledze nasz błąd.
    Ostatnio zmieniony przez Blus : 11-02-2010, 13:07

  2. #32
    Avatar Tomix
    Data rejestracji
    2005
    Położenie
    Białystok
    Wiek
    33
    Posty
    3,268
    Siła reputacji
    22

    Domyślny

    Shadow Shiva:
    Pamiętam, kiedy ja zaczynałem grę w Tibie. Miałem wtedy tylko jednego przyjaciela, który grał, lecz nie był on zbytnio doświadczony. Podczas mojej przygodny ciągle spotykałem gracz, którzy pytali mnie: PL?. Nie mogłem odczytać, co ten skrót znaczy, ale wtedy znalazłem pewną informację na Tibia Wiki. Pogrzebałem trochę i odnalazłem informacje na temat bardzo ciekawych nogawic (Plate Legs), więc teraz, gdy ktokolwiek podchodził do mnie z zapytaniem PL?, odpowiadałem: Przepraszam, ale nie mam :\. Trochę później, już na mainie ok. 17 poziomu, mój kolega trochę mi pomógł z gotówką i uzbrojeniem. Spostrzegłem gracza na trade sprzedającego owe nogawice, więc pomyślałem: OMG! to taki rzadki przedmiot, kupię go!. ... Tak, możecie sobie tylko wyobrazić, jaki byłem zaskoczony, jak odkryłem, za co zapłaciłem 4000 gp...
    Hapex:
    Pamiętam, jak krótko po aktualizacji z Liberty Bay rozkręcałem swój interes na statku (PZ) koło Sebastiana na Merianie (to była inna postać na innym serwerze). Zwrócił się do mnie pewien wysoko-poziomowy gracz, który wyraźnie się spieszył i zaczął mnie kilka razy witać zwrotem hi. Więc w sposób grzeczny i poprawny, niemalże jak NPC, odpowiedziałem mu. On ciągnął dalej: task, quest, więc zgodziłem się delikatnie na jego "warunki" i powiedziałem mu, żeby zdobył dla mnie gruszkę, wypadającą z evil dwarven geomancer, który ostatnio był widziany w triangle tower. Ku mojemu zaskoczeniu szybko odszedł. Myślałem sobie: Czy to możliwe, że nie zauważył?. W końcu otrzymałem odpowiedź na to pytanie, gdy ów gość powrócił razem z gruszą, a że nie mogłem przeteleportować przedmiotu do jego plecaka, rzuciłem 5 platynowych monet pod nogi. Był to jedyny, uczciwy (chyba?) sposób na wynagrodzenie jego biegu przez cała mapę po gruszkę. Było to definitywnie najbardziej dziwne zdarzenie odkąd rozpocząłem grę w 2004 roku.

  3. #33
    dominik17

    Domyślny

    B Robe


    pamiętam moją pierwszą przygodę z tibią 7.92 wtedy z rooka wychodziłem miesiąc bo byłem totalnym newbie gdy wyszedłem z rookgaardu pierwsze co robiłem to PLx items xD xD xD
    po 1h wołania dostałem b robe wtedy nie wiedziałem ze to zbroja dosyć droga i padłem ofiarą nooba który powiedział mi ze to nic nie warte i da mi za nią 1k i mu sprzedałem ;/

  4. Reklama
  5. #34
    Avatar Tomix
    Data rejestracji
    2005
    Położenie
    Białystok
    Wiek
    33
    Posty
    3,268
    Siła reputacji
    22

    Domyślny

    Cobrazion:
    Kiedy zaczynałem grę w Tibie w 2004 roku, wraz z moim przyjacielem odkrywałem bagna na północ od Venore i ja, jako odważny poszukiwacz przygód, jak tylko zobaczyłem dziurę, postanowiłem ją odkopać. W środku były jedynie 2 kratki miejsca, ale nie było gdzie użyć łopaty (chyba powinno być liny, ale nie wnikam...). Wysłałem więc wiadomość do kolegi: ta dziura jest bezcelowa, a on szybko odpowiedział: pozwól, że i ja się rozejrzę. Szybko jednak spostrzegł, że nie ma miejsca na linę. Kurde, jak my się wydostaniemy?! Byłem nowy w grze, więc rzuciłem pomysł: może powinniśmy kłaść itemy do tej pory, aż się wydostaniemy z dziury? (wtedy nie wiedziałem, że to niemożliwe). Szybko przelogował się na inną postać i przybiegł z parcelami, rzucając je w dziurę. Po kilku rundach jednak było już oczywiste, że to nie działa. Po 20 minutach debaty powiedziałem mu, żeby mnie zabił, wtedy ja przybiegnę z liną i wyciągnę go. Jednakże po powrocie spostrzegłem, że nie mam liny, ponieważ została w moim ciele. Napisałem do niego o tym, a on szybko odpisał: to chodź, i weź. Więc szybko zszedłem lecz zaraz się okazało, że jesteśmy w punkcie wyjścia. Po prośbach na game czacie przyszedł jakiś gracz, i wyciągnął nas.
    Tragiczny tekst, szczególnie przez błędy, ale jakoś poszło. I tak ominął ostatnie zdanie bo jest niezrozumiałe w pełnym okazie.
    Pozdrawiam

  6. #35
    Lee

    Domyślny

    @up
    Popraw tylko
    Tibię
    Ja kiedy zaczynałem grać w Tibię, zszedłem do kanałów na szczury. Było tam dużo śmieci, w tym worków, które myliłem z tymi z banków( za dużo bajek...), a gdy popatrzyłem na nie look, myślałem że waga to ilość kasy która się w nim znajduje.Więc zamiast zbierać loota ze szczurów(myślałem że GP to ciasteczka) zbierałem worki i pytałem ludzi którzy koło nich przechodzili czemu też nie biorą kasy. Dopiero napotkany polak wytłumaczył mi że moja ciasteczka to pieniądze a worki są bezużyteczne :(

  7. #36
    Avatar Piece-of-Ham
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Pola Pelennoru
    Wiek
    18
    Posty
    420
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Było to chyba za czasów Tibii 7.9.


    Moją pierwszą postacią po tygodniu bawienia się na rooku (Byłem lokalnym sprzedawcom szczurów - sprzedawałem szczury za 1gp, wiedziałem że drożej pójdzie u NPC ale dla mnie liczyła się gra wedle klimatu. Napisałem nawet z jednym Brazylijczykiem umowę Handlową, miałem mu dostarczyć 100 szczurów za niesamowitą sumę 150 gp. Miałem nawet pomocnika. Po 3 dniach od zawarcia umowy pod presją kompana który wciągnął mnie od gry uciekłem jednak na mainland. Nie lubiłem nigdy tego kontynentu.
    A na samym Mainie przy północnym wyjściu z Thais znajdował się cmentarz - bałem się wejść na jego teren więc zapytałem kompana boju czy to bezpieczne "Nie, chodź bić cyklopy." czy coś w tym stylu. Myślałem że chodzi mu o duchy - mu zapewne chodziło o jakichś pk czy o to że było to marnotrawstwo czasu. Kiedy jednak wyszedł ja zalogowałem się - była Tibijska noc. Pełen wiary i odwagi zakupiłem 3 pochodnie, i podniosłem z ziemi coś co wyglądało jak krzyżyk. Zabrałem też ze sobą dla pewności dwie skrzynki, sam nie wiem po co. Cmentarz był mały - ja jednak sprawdziłem każdy zakamarek, próbowałem niszczyć groby zdobyczną maczugą a nawet jeden odkopać. Nic.
    Tak więc zawiedziony tą niemrawością duchów postanowiłem udać się do najbliższego mi nieznajomego punktu - straszliwej dziury Zielonych bestii, wielkich robali i ludzi z czaszkami. Na rootwormach ktoś jednak dzielnie bił poziom - nie przeszkadzałem więc mu i oddaliłem się dalej, aby pobawić się z Orkami.
    Przyjazne to one nie były. Udało mi się utłuc dwa zwykłe i skończyło mi się źródło światła, a na dodatek pojawił się okuty w zbroje Ork - pewnie jakiś najazd się szykuje! O ile pamiętam uciekłem (rzuciłem za siebie skrzynki które nosiłem ze sobą, na trochę go zatrzymały) i pobiegłem do depo krzycząc coś o najeździe "bossa".
    Wyśmiano mnie.
    Obiecałem zemstę.
    Umarłem dzień później, podczas próby śledzenia tego który ze mnie szydził.
    Elf mnie zabił :<
    Historię tą pamiętam znakomicie - chciałem nawet opisać o niej opowiadanie. Na dodatek dwa miesiące temu na starym komputerze znalazłem plik pełen ortów w którym to też była opisana ta przygoda. Miałem cały dziennik przygód.
    Może mam to gdzieś - część historyjek jest też na laptopie, bo przeniosłem je tam pendrivem.


    Pytanie - czy można dodać więcej niż jedną historię?
    Bo jak dokopię się do tych archiwów to mogę się podzielić :)



    Zapisek Drugi – Tibia 7.9

    Po tej niezbyt dobrej zemście odłożyłem prawa Vendetty na jakiś późniejszy dzień i postanowiłem stać się bardziej niezależny.
    Miałem dość czekania na kompanów którzy prowadzili mnie niczym dziecko za rączkę – to polowanie będzie tylko moje!
    Przygotowania do batalii trwały kilka pokaźnych godzin – wpierw szukałem gracza który sprzeda mi pochodnie, a potem chciałem kupić coś co mój kolega nazywał „potkami”.
    Po kilku godzinach bezmyślnego chodzenia po mieście Króla Thaiana stałem się dumnym posiadaczem trzech butelek krwi. Nie wiedziałem oczywiście że ta substancja nic nie da.
    Po przeżegnaniu się wyruszyłem na północ. Szerokim łukiem omijałem „Orczą Dziurę” - wiedziałem że szykuje się tam najazd, ale skoro ci głupi Tibijczycy nie chcą mi wierzyć wyruszyłem dalej na zachód, w poszukiwaniu sławy i rozgłosu.
    Wędrówka trwała dość długo. Napotkałem wielu przeciwników – krwiożercze węże, pająki a nawet jedną bestie; w zapiskach figuruje nazwa Pomarańczowy Ptasznik więc zapewne chodziło o jakąś odmianę pająka. Zboczyłem także na północ; w końcu, wyczerpany i bez źródła światła postanowiłem wrócić. Napotkał mnie jednak podróżnik; bez przywitania oberwałem, więc z prędkością szalonego szczura wdrapałem się na jakieś skały aby prześladowca nie mógł mnie już bić. Cholera. Zauważyłem jednak że ta kreatura ma ludzkie kształty – szaro biały strój był ładny, więc szybko się w niego przebrałem. Przecież nie zaatakuje swego brata!
    Zaatakował jednak. Nie miałem szans; ucieczka trwała dość krótko, ponieważ przez zagapienie się (nie wiedziałem jak chodzić na ukos strzałkami) dostałem kilka uderzeń w czerep.
    Znakomicie. Straciłem butelki z krwią, a kosztowało mnie to dużo. Bardzo dużo.
    Spróbuje odkopać historię która wydarzyła się jeszcze przed tymi dwoma; o ile się nie mylę była to postać kolegi więc zapisałem bardzo mało. Ale gdzieś tam powinno być, bo to najgłupsza z moich wpadek i na dodatek to moje pierwsze kroki na głównym kontynencie i w ogóle w tibii. C.D.N.
    Ostatnio zmieniony przez Piece-of-Ham : 15-02-2010, 13:38

  8. Reklama
  9. #37
    Avatar Tomix
    Data rejestracji
    2005
    Położenie
    Białystok
    Wiek
    33
    Posty
    3,268
    Siła reputacji
    22

    Domyślny

    Cytuj Piece-of-Ham napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Pytanie - czy można dodać więcej niż jedną historię?
    Bo jak dokopię się do tych archiwów to mogę się podzielić :)
    Zachęcam! :)
    A że planujesz dodać więcej, zrób to już w tym poście, a ja ten jeden wytłucze na czerwono :)
    Pozdrawiam

  10. #38
    Avatar wowian
    Data rejestracji
    2009
    Posty
    137
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    było to 4 lata temu. kolega expił na amazon campie na zachód od carlin.nagle dostałęm wiadomość od przyjaciela:
    aaaaa!
    zapytałem:co sie stalo?
    mąż amazonki mnie goni!
    chodziło o valkirie, a ja ze dwie minuty roflowałem na ziemi ;p
    Pingwiny co roku oblatują ziemię dookoła. To rytuał.

  11. #39
    Avatar Tomix
    Data rejestracji
    2005
    Położenie
    Białystok
    Wiek
    33
    Posty
    3,268
    Siła reputacji
    22

    Domyślny

    Makara:
    Przyuważyłem ludzi sprzedających ciała szczurów i królików dla Toma. Więc i ja ubierałem kilka, lecz gdy próbowałem je sprzedać, odpowiadał, że akceptuje tylko świeże ciała i moich nie kupi. Zastanawiałem się, o co biega z tymi świeżymi ciałami. Ponownie zabiłem jednego lub dwa króliki i razem z zawartością potargałem do Toma. Tym razem je kupił, więc myślałem, że świeże oznacza z zawartością. Trochę czasu upłynęło i odkryłem, że ludzie sprzedają mięso po 2 gp dla Williego. Dlaczego więc mam zarabiać 2 gp na ciele królika, w którym są 2 kawałki mięsa warte 4 gp?! Więc zacząłem sprzedawać mięso dla Williego. Dopiero po kilku dniach dowiedziałem się, że świeże oznacza zabite przed chwilą.
    Apalapan:
    Moją pierwszą postacią był Alan Magno, stworzony w czasach klienta 7.8. Zwiedzałem akademię na Rooku (byłem noobem) i znalazłem trolla, robala i pająka. Próbowałem je zabić, ale szybko zbiły mi hp do żółtego. Opuściłem cave. Znalazłem coś pomarańczowego oraz jakieś poruszające się, niebieskie kolce (fire i energy field). Wszedłem na fire field i szybko spostrzegłem, że płonę! Bałem się, gdyż byłem bliski śmierci. Pomyślałem: to niebieskie to może lód!. Wszedłem na to i to był właśnie mój pierwszy dead w Tibii.

  12. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Tibia - wspomnienia i stare dobre czasy.
    Przez Kaplar w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 680
    Ostatni post: 29-05-2022, 00:29
  2. TORG - wspomnienia i stare dobre czasy
    Przez Hotarti w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post: 18-05-2014, 16:33
  3. Nowe Światy... czy to już wspomnienia... ?
    Przez korekis w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 45
    Ostatni post: 09-04-2009, 09:00

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •