Wersja do druku
Na trackday'u 1 dzień od 500zł do 850zł. W zależności od tego jak liczna jest grupa. Do tego koszt paliwa, często kostki pomiarowe są osobno płatne, ale to okolice 30zł. No i pytania jak to zniosą hamulce - czy później nie będziesz musiał zainwestować w tarcze i klocki.
No to taki jeden weekend dobra pajda się robi. Współczuć tylko mężom którzy muszą się nasłuchać jęczących żon ile to pieniędzy na głupoty wydaje.
No wydac jakis 1k pln zeby se polatac jeden dzien na torze to tak srednio 2/10 mi sie wydaje trzeba miec w chuj gnoju mi by bylo zal nawet zarabiajac 20k/miecha.
Ale coz to chyba ta slynna pasja.
1k to duzo? raz na rok moze dwa razy wyskoczyc na tor jak sie ma czym a nie jakas ibiza hehe to w sumie do przezycia kaska, z reszta licencja rajdowa tez nie malo kosztuje ale wiecej eventow jest w roku
Bo przeszła mnie myśl skąd się biorą koszty, że nawet amatorski motosport jest bardzo drogi. A tu się okazuje, że samo latanie po torze i zalanie paliwem tysiak wychodzi. Gdzie tu w ogóle jeszcze ogólna obsługa auta.
sa sporty ktore sa drogie z natury, jazda konna tez jest droga choc w teorii nie powinna bo kon to kon kupisz za 3-5k i elo a tu chuj bo za 3-5k to masz taka ibizke a dopiero o sporcie mozesz myslec na powaznie majac konia za 40kola odpowiednik zbudowanego od podstaw bolidu (ostatnio spotkalem sie w poslce z ogloszeniami koni sportowych po 70k wiec ceny tez sa hiperkosmiczne). Wychodzi wszystko na to ze jedyna gra dla biedakow to pilka nozna siatkowka i koszykowka bo nawet wchodzenie po gurkach (taki mount everest) za sama mozliwosc wejscia na szczyt okolo 300k PLN takze pozdro
No dobra raz na rok czy dwa, ale to jest tak dorazne zajecie, ze nawet nie mozna tego nazwac hobby czy czymkolwiek, idac raz na rok na tor tez chuja skillsow zalapiesz wiec zeby to mialo prawdziwy sens trzeba by kilka razy przynajmniej uderzac. No i pomijam fakt, ze dwa takie wypady to dla wiekszosci ludzi w tym kraju wakacje, dla mnie np. kasa na jakies inwestycje, ktore mam dlatego twierdze, ze to sporo i tyle to moze wydawac ktos kogo jest to serio hobby i musi mega sie tym jarac.Cytuj:
Olejooo napisał
xDCytuj:
Olejooo napisał
Nie bede sie ponownie rozwodzil nad tym tematem, ale za 300k to cie tam wniosa razem ze sprzetem, ugoszcza i ze sportem to nie ma nic wspolnego bo to tak jakby se w ogrodzie postawic bolid f1 i powiedziec, ze jest sie kierowca zawodowym w formule. xD Ale to taki tylko offtopic btw i ogolnie bym sie zgodzil.
Podpytam znajomka jak wygląda jeżdżenie w drifcie. Pod warszawą jest tor STW i jakaś mocna na arenie międzynarodowej ekipa drifterska.
z driftem z tego co wiem to w warszawce i w okolicy jest gdzie polatac, jakis typo ma jakies hangary ktore udostepnia i sie po nich lata, to jakies stare lotnisko, generalnie jest co i gdzie
Driftu to ja w ogóle nie czuje z perspektywy widza. Głośne to, śmierdzi no nic specjalnego. Co innego pooglądać jak śmigają w normalnym wyścigu, albo rally.
Jest strasznie drogo dla normalnego Polaka, dlatego często przerzucają się na motocykle, gdzie wyjazd na trackday na Poznaniu(ale motocyklem na Poznaniu to już trzeba mocno ogarniać) to koszt 250-400zł albo na mniejsze tory, które za jeden dzień biorą koło 100zł. Paliwa idzie mniej zawieszenie i hamulce supertanie w eksploatacji.
Generalnie pod poznaniem jest jeszcze jeden tor, ale ceny podobne. Ja mam zamiar się kiedyś wybrać na doszkalanie techniki, są 2 poziomy, pierwszy chyba coś koło 400 pln
Możesz coś więcej powiedzieć o etapach takiego doszkalania? W sensie jak wygląda taka atrakcja. Rozumiem ze jedzie się swoim autem, ale jest sens jechać automatem bez ręcznego?
Ale co ty chcesz tribecą na tor jechać? W białym jest malutki tor i jazda swobodna to jakieś 100-150zł za godzinę afair ale w tej godzinie samej czystej jazdy wyjdzie ci z 15-20 minut i tor jest malutki, wypuszczają tylko jedno auto jednorazowo. To nie są jakieś wielkie koszta, przez 20 minut nie zajeździsz hamulców czy też silnika. A ludzie którzy budują sobie auta pod zabawę na torze (nie mylić z kjs czy też wyższymi kategoriami rajdowymi) zazwyczają mają kasę na to i przy okazji reklamują swoje/czyjeś firmy. Wtedy tak, koszty zaczynają być większe bo już oleje co przejazd, paliwa, inne pierdoły. Kjs to fajna alternatywa, ale też trzeba sobie auto zbudować bo szkoda cywilnego samochodu, a zbudowanie nawet seicento swoimi siłami może wynieść około 8-10k, każdy start to około 500-1k zależy jak daleko od twojego miejsca zamieszkania bo wtedy dochodzi laweta, i zawsze ci coś jebnie w aucie. Gość ze żwirowni przez 2 sezony kjsów 3 silniki w seicento zmieniał, sprzęgła, hamulce i inne pierdoły to nie zliczysz. A teraz jeździ jako pilot ze swoim kumplem to zbudowali civica type r z bodajże 2003 roku to jak rozmawiałem 2 tygodnie temu już kosztował 67k, ale fakt że zajmują jakieś fajne miejsca już. Wszystkie motosporty są kurewsko drogie poza piłowaniem cywili spod świateł, offroad też jest w chuj drogą zabawąCytuj:
Sinis napisał
drogie ale jakie piekne
ja to chciałbym spróbować swoich sił w gokartach ale czy w Polsce są rajdy gokartów na normalnym torze to nie wiem