Primera P11 przedliftowa (benzynówki), Accord VI (najlepiej 1.8 VTEC), Mazda 6 (2.0 bryna)
Jest tego więcej, ale to tak na początek.
Wersja do druku
Twardy ma na sprzedaż E36 w Coupe :) Za 5,5 Tyś.
Jak lepiej:
-kupic e36 za 10k
-kupic e36 za 2.5k i dorzucic 8 na start.
Diskus. Opinie poparte argumentem mile widziane.
Miał być bezawaryjny ten samochód, a więc no.
Trzeba dokładnie je sprawdzić, wtedy się okaże.
E36 za 10k to w ogóle abstrakcja, bo za tyle i E46 kupisz (niekoniecznie szrot). Z drugiej strony za 2,5k na pewno będzie to złom i 8 tysięcy nic tutaj nie pomoże, bo trzeba będzie robić niemal całe auto.
Najlepiej obracać się w granicach ~6k i znaleźć najlepiej zachowany egzemplarz. Ważne, żeby miał stosunkowo nowe części eksploatacyjne, bo zaoszczędzenie na rozrządzie, sprzęgle czy zawieszeniu, to naprawdę spore pieniądze i warto mieć je w kieszeni.
To zależy od tego czy masz dostęp do tanich części i robocizny. Pamiętaj również, że nowe części mają dużą marżę (kiedyś policzono, że za golfa z części kupowanych oddzielnie trzeba byłoby zapłacić 360 tys. czy coś w tych granicach).
Na pewno nie możesz zaczynać od 2 czy 2,5k. Moim zdaniem minimum przy dostępie tanich części i roboty to 4k.
Jeśli nie będziesz miał żadnego znajomego od wszystkiego to wiedz, że zostaniesz ogolony przez Kazia i Zbyszka. W takim wypadku proponuję poszukać wozu za 7-8k - za te 2-3k możesz powymieniać trochę zawieszenia, zrobić rozrząd i hamulce. No chyba, że trafisz na perełkę, gdzie zostały ostatnio wymieniane rzeczy eksploatacyjne, ale nie oszukujmy się - kto inwestuje w części do samochodu,żeby go zaraz sprzedać?! Chyba tylko wyimaginowany Niemiec, który jeździł do kościoła i sprzedał typowemu Mirkowi samochód do Polski.
Wydaje mi sie, ze za 3-4 mozna kupic jakas w miare zdrowa blache, reszte powoli budowac. Za 5 tysi tez kupie w miare zdrowa blache tylko zaplace wiecej, a reszta w przypadku tak starego samochodu to i tak loteria. Znam ludzi, ktorzy kupili za 5 i dlugo jezdzili bezawaryjnie, znam takich co kupili za 6 i po tygodniu zaczeli pierwsze naprawy. Stad wpadl mi pomysl kupienia jak najtanszego samochodu i od razu wlozenie wiekszej kasy, a pozniej ew. ciagle inwestowanie. Po prostu chce miec ladne i zadbane e36, ktorym bede mogl jezdzic, ale nie mam do dyspozycji ogromnych kwot na poczatek. Tzn. moglbym od razu wiecej zaplacic i kupic "ladne i zadbane", ale i tak sie troche cykam. Tak to bede wiedzial na czym stoje budujac prawie od podstaw.
Zależy czego oczekujesz od samochodu moim zdaniem, ja przynajmniej jeśli bym miał kupić to bym wolał zapłacić te 10 tyś i kupić coś zadbanego i naprawdę dobrego. Niż dać 2,5 i dokładać nie wiadomo ile jeszcze do niego i nigdy to nie będzie igła. Ja wyznaję taką zasadę, że wole starszy model typu full opcja e36 czy goła e46 (wole w takim wypadku e36)
Fajne e36 z fajnym silnikiem i wyposażeniem tyle kosztują i nie jest to żadna abstrakcja (nie mówię tutaj o 1.8 z szybami na korbki) A co do e46 tak kupisz ale rzadko można trafić coś zadbanego w tej kasie (ale oczywiście da się)
W teorii może wszystko wygląda tak fajnie jak mówisz. Kupie sobie części i poskładam jak komputer. W praktyce to wymaga wiele czasu i dodatkowych pieniędzy. Weź w kółko zostawiaj auto u mechanika, nawet gdybyś sam grzebał w garażu to wiadomo, że w jeden wieczór nie zrobisz wszystkiego, pewnie nie raz unieruchomisz auto na parę dni, przy okazji nie mając czym dojechać po co kolwiek byś akurat potrzebował. Zawsze lepiej jest poczekać dozbierać i kupić pewniejsze auto.
Zadbana e46 do 10 tysięcy to jak szukanie igły w stogu siana. Więcej stracisz czasu i nerwów na podróżowanie po całej polsce niż to warte.
Mam niezawodne i samonaprawiajace sie Renault Clio, do tego rower, naprawde to, ze auto bedzie unieruchomione ze wzgledu na wymiany nie stanowi dla mnie zadnego problemu. Fakt faktem trzeba poswiecic temu sporo czasu, ale z drugiej strony moge wyjebac 10 tysiecy, a auto sie po chwili rozpadnie i bede musial wkladac kolejne, i kolejne. Gdyby to nie bylo e36, ktore jest ulubionym autem wiejskich drifterow i plejbojow to zwyczajnie dolozylbym i kupil "gotowe" za 10-12 tysiecy. Niestety ciezko teraz trafic normalny, zadbany model, ktory nie byl wykorzystywany na milion sposobow przez 18 letniego amatorskiego fana driftu z pcimia sredniego nawet za wieksza kase. Srednio interesuje mnie tez e46 (tzn. tak, kupilbym i jezdzil - tyle, nic wiecej bym w tym samochodzie nie dzialal bo dla mnie jest to chyba najbrzydszy model tej marki). Chociaz trafil mi sie calkiem ciekawy model z aukcji od komornika i moze tylko dlatego kupie (bo rzeczywista wartosc wydaje sie byc znacznie wieksza), ale jednak duzo bardziej ciagnie mnie do e36. Moja mama jezdzi ladnym sedanem, starszy ma e39, pora na mnie.
eeee pany najnowsza moja rozkmina:
tania jazda na trasy 400km + w jedną stronę:
LPG czy Diesel?
Diesel: Mondeo MK3 polift, E46 320d
LPG: E46 3xx , Mondeo MK3 polift
co wyjdzie ekonomiczniej jeśli chodzi o naprawy i paliwo?
Oczywiscie ze benzyna + gaz, z tym że instalacje najlepiej zakładać samemu,w poznaniu jest gazownia "Pitec" i oni mają jako jedni z niewielu w Polsce pojęcie o zakładaniu gazu do silników bmw M54 i nowszych.
i Najtaniej wyjdzie 328+LPG
Ale jednak własnego doświadczenia (2,8 miałem,3.0 jeździłem)
wolał bym dołożyć do 3 litrowego motoru, z tym że one mają jedną brzydką tendencje na 10 modeli 8 pije olej,dużo oleju…
Ale jest to nowszy silnik,fajnie się zbiera,no i nieco lepiej brzmi.
2,8 są bardziej awaryjne (min. pękanie zbiorniczka krokowego(dobrze to napisałem? O.o),nieszczelność vanosa,natomiast są bardzo ekonomiczne,jądac do 100 km/h na tempomacie na kołach 17" osiągnałem 7L (sprawdzane z dystrybutora,nie z kompa) to dobry wynik,na motor o pojęmności prawie 3 litrów.
BMW już miała kupca, kasa na stole, ale nie mogłem jej tego zrobić i nie sprzedałem jej, zostaje ze mną :)
A dziewczyna taką opaske mi zrobiła:
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.n...a89e57ee514c8a