Dzzej napisał
Idąc z kumplem na badania do szkoły jazdy, spotkaliśmy jego kumpla, który jednocześnie jest instruktorem w tej szkole. Jestem po 12h (z 30) wykładów, a on już zapisał mnie na wtorek na pierwszą jazdę. Co więcej...zaczynamy z miasta, bo przyjeżdża po mnie i wsiadam od razu. Można tak? Kurde, umiem jeździć jako tako (nigdy po mieście), ale żeby od razu startować na mieście, bez placu?.
No to ja powiem, że mam na tyle fajną szkołę jazdy, że ja po 2 h wykładów już miałem jazdy i moim zdaniem, jest to super opcja, gdyż jednocześnie chodzę na wykłady i mam jazdy i wykorzystuję wiedzę, od razu w praktyce - czyt. lepiej rozumiem pewne zagadnienia. Dodam jeszcze, że nigdy wcześniej nie miałem styczności z autem, a pierwsze jazdy, podchodzę do auta bo przyjechał po mnie, myślałem, że na plac manewrowy jedziemy, a instruktor do mnie, że tego chłopka(pokazuje na tego co wcześniej jechał), trzeba odwieść do miasta i kazał mi wjechać na drogę szybkiego ruchu. Oczywiście pomagał mi ze sprzęgłem itd, bo to wręcz czuć było, ale 100 km/h zaliczone na drodze szybkiego ruchu, 10 minut po wejściu pierwszym do auta za kierownicę. Aktualnie jestem po 15,5h i dopiero na 11 godzinie byłem na placu manewrowym po raz pierwszy, tak to cały czas miasto i ogarnąłem łuk i wzniesienie, w jakieś 15 minut perfekcyjnie, nie wiem czy mam wyczucie dobre, nie myślę tak, sądzę, że to przez to, że wyjeździłem te 11 godzin i wiedziałem, jak mniej więcej podchodzić do czegoś takiego i nie bałem się tego. Także tak, ja jestem za wyjeżdżaniem na miasto na pierwsze godziny i dopiero po 10 h wchodzeniu na plac manewrowy ; ) .
Zakładki