eeee a zapisujac sie w wordzie nie trzeba tego kwitku od lekarza?
na pewno trzeba bo pamietam ze mi zle wpisal pesel i musialem szukac dziada :P
Wersja do druku
eeee a zapisujac sie w wordzie nie trzeba tego kwitku od lekarza?
na pewno trzeba bo pamietam ze mi zle wpisal pesel i musialem szukac dziada :P
Jak juz wyjezdzisz te wszystkie jazdy (lub jak poprostu wypisza Ci ze wyjezdziles zebys mogl sie zapisac na egzamin w czasie trwania jazd - zalezy od szkoly) to dostaje sie rozne papierki: potwierzenie wyjezdzenia 30h, zdanie wewnetrznego, te zaswiadczenie lekarski, itp. i to wszystko niesiesz do wordu i tam sie zapisujesz.
No to ja powiem, że mam na tyle fajną szkołę jazdy, że ja po 2 h wykładów już miałem jazdy i moim zdaniem, jest to super opcja, gdyż jednocześnie chodzę na wykłady i mam jazdy i wykorzystuję wiedzę, od razu w praktyce - czyt. lepiej rozumiem pewne zagadnienia. Dodam jeszcze, że nigdy wcześniej nie miałem styczności z autem, a pierwsze jazdy, podchodzę do auta bo przyjechał po mnie, myślałem, że na plac manewrowy jedziemy, a instruktor do mnie, że tego chłopka(pokazuje na tego co wcześniej jechał), trzeba odwieść do miasta i kazał mi wjechać na drogę szybkiego ruchu. Oczywiście pomagał mi ze sprzęgłem itd, bo to wręcz czuć było, ale 100 km/h zaliczone na drodze szybkiego ruchu, 10 minut po wejściu pierwszym do auta za kierownicę. Aktualnie jestem po 15,5h i dopiero na 11 godzinie byłem na placu manewrowym po raz pierwszy, tak to cały czas miasto i ogarnąłem łuk i wzniesienie, w jakieś 15 minut perfekcyjnie, nie wiem czy mam wyczucie dobre, nie myślę tak, sądzę, że to przez to, że wyjeździłem te 11 godzin i wiedziałem, jak mniej więcej podchodzić do czegoś takiego i nie bałem się tego. Także tak, ja jestem za wyjeżdżaniem na miasto na pierwsze godziny i dopiero po 10 h wchodzeniu na plac manewrowy ; ) .
Też uważam, że wyjazd od razu na miasto to dobry pomysł. Człowiek przynajmniej się przyzwyczai do jeżdżenia i najważniejszej rzeczy - ruszania. Zaczynając od placu można potem myśleć "na placu słabo ruszam, a co dopiero na mieście :/ " a nie potrzebnie... Co do wzniesienia, to o ile instruktor dobrze to wytłumaczy, to jest to (przynajmniej dla mnie jak to robiłem) prosta rzecz. Oczywiście wcześniej miałem opanowane ruszanie na płaskim.
pod gorke to najprostsze co moze byc. ja luk mialem po okolo 10 h przez 20 minut i potem na 28 godzinie tez 20 minut.
bo zle jestes nauczony widocznie ruszanie z recznego
po prostu na masakrycznej gorce da sie ruszyc z noznego, ciezko bo muli samochod, ale da, ale latwo moze sie stoczyc
z recznego nie
W praktyce ręczny jest zbędny pod górkę, przynajmniej moim zdaniem. Wystarczy na postoju trzymać nogą hamulec, a drugą ustawić na półsprzęgle (doprowadzić do delikatnych drgań silnika), a na pewno wam się nie stoczy przy puszczeniu hamulca nożnego.
EASY
przeciez te wzniesienie na placu jest tak smiesznie male, ze na noznym spokojnie mozna to zrobic xd puscic lekko sprzeglo, szybko z hamulca na gaz wjebac milion obrotow i puscic sprzeglo xdd
Tak, i stoczy się więcej niz 20cm i koła zabuksują dziękuje dobranoc.
przeciez zadanie egzaminacyjne nazywa sie ruszanie z hamulca recznego, to po co kombinowac na egzaminie zeby pierdolic zasady?